Reprezentacja Kanady zajęła ostatnie miejsce w tegorocznym Memoriale Huberta Jerzego Wagnera. Po zwycięstwie z Francją rozmawialiśmy z kapitanem reprezentacji Kanady. Rozgrywający opowiedział nam o krakowskim turnieju, tegorocznych rozgrywkach Ligi Światowej oraz o swoim powrocie do PlusLigi. 

Pierwszy raz brałeś udział w Memoriale Huberta Jerzego Wagnera. Jak oceniasz ten turniej?

TJ Sanders: Polska jest krajem, który nigdy nie zawodzi, jeśli chodzi o organizację siatkarskich wydarzeń. Atmosfera jest wspaniała, tak samo jak hale itd. Bardzo się cieszymy, że możemy tutaj być, że zostaliśmy zaproszeni i mieliśmy możliwość stanąć naprzeciwko trzech, naprawdę dobrych, zespołów. Może nie zagraliśmy tak dobrze, jak byśmy tego chcieli, bo przecież przegraliśmy dwa mecze, ale wygraliśmy za to ostatni pojedynek z Francją.

Jak oceniasz występ Twojego zespołu w memoriale?

Wystawiliśmy kilku młodych zawodników, którzy udowodnili, że potrafią grać na wysokim poziomie. Dobrze się to oglądało. Nadal brakuje nam kilku graczy, ale oni już wkrótce wrócą do naszego składu. Uważam, że jesteśmy w stanie rywalizować o miano jednego z najlepszych zespołów siatkarskich na świecie. Podczas turnieju, najtrudniejszym dla nas meczem był ten, przeciwko Polsce. Graliśmy całkiem dobrze i przegraliśmy dwa, bardzo zacięte sety. To bolało, ale trzeba przyznać, że nasi przeciwnicy rozegrali dobre spotkanie, a ich zagrywki były bardzo silne i przysporzyły nam trochę trudności.

Jak traktujesz pojedynki rozgrywane tutaj? 

Kanada położona jest daleko stąd, nie byliśmy wcześniej zaproszeni na taki turniej. Oczywiście podchodzimy do niego poważnie – przyjechaliśmy do Polski, aby sobie udowodnić, że jesteśmy w stanie pokonać każdą drużynę. Tak jak wcześniej wspomniałem, cieszymy się z możliwości stawienia czoła dobrym europejskim drużynom i pokazania „naszej” siatkówki.

Trener zadecydował, że podczas memoriału będziesz pełnił rolę kapitana zespołu. Co ta nominacja dla Ciebie oznacza? Czy zmienia coś w Twoim podejściu?

Tak naprawdę niewiele. Jestem rozgrywającym, więc zawsze muszę prowadzić drużynę i ich grę na boisku. Mamy fajną atmosferę i trenera, a zespół ma dobre podejście, więc tak naprawdę wcielenie się w rolę kapitana drużyny nie sprawiło mi większych trudności.

Przez kilka ostatnich lat Twoim trenerem był Glenn Hoag. Od tego sezonu reprezentację Kanady trenuje Stéphane Antiga. Jakie są podobieństwa i różnice w ich podejściu do siatkówki i waszych treningów?

Obaj są bardzo kompetentni. Stéphane jest trochę jak Glenn, mają bardzo podobną filozofię. Trener Antiga jeszcze niedawno sam grał na boisku, więc na pewno patrzy trochę z perspektywy gracza i jest bardzo żywiołowy poza linią boczną boiska. Po prostu chcemy osiągnąć wysoki poziom i rywalizować z najlepszymi. Wydaje mi się, że pokazujemy to na boisku.

Na przestrzeni ostatnich kilku lat Twój zespół stawał się coraz lepszy – awansowaliście do pierwszej dywizji Ligi Światowej, zakwalifikowaliście się do Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro i dotarliście do ćwierćfinału, a teraz jeszcze zdobyliście brąz w Kurytybie. Jak udało się to osiągnąć?

Zacznijmy od tego, że siatkówka nie jest zbyt znanym sportem w Kanadzie. Nasz poprzedni trener, Glenn Hoag, marzył dziesięć lat temu o tym, by nasza reprezentacja znalazła się w takim miejscu, w jakim jesteśmy teraz. Musiał zebrać wszystkie elementy siatkarskiej układanki razem i je odpowiednio złożyć. Nasz poziom sportowy jest coraz lepszy, mamy świetne szkolenie i trochę więcej funduszy od rządu. Dzięki temu, możemy uczestniczyć w takich turniejach, jak ten w Krakowie, co też na pewno podnosi nasze umiejętności. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego osiągnięcia i naszym celem jest dalszy rozwój w tym kierunku.

Porozmawiajmy o tegorocznej Lidze Światowej. Pierwszy raz w historii reprezentacja Kanady zdobyła medal na tej imprezie. Jak się czułeś, zdobywając brązowy medal? Który mecz najbardziej zapadł Ci w pamięć i co było kluczem do wywalczenia tego medalu?

To było naprawdę niesamowite, że udało się nam to osiągnąć. Były tam drużyny, które po prostu musieliśmy pokonać, by pójść dalej. Kiedy bierzesz udział w takiej imprezie, to wiadomo, że chcesz zdobyć tam medal, jak w każdym większym turnieju. Taki jest przecież cel tego wszystkiego. Po prostu zaczęliśmy grać nieco bardziej agresywnie i poczuliśmy się swobodnie na boisku. Najtrudniejszym meczem dla nas był półfinał, w którym zagraliśmy przeciwko Francuzom. Myśleliśmy, że mamy szansę wygrać ten mecz… Ale tak naprawdę nie zagraliśmy na takim poziomie, na jakim byśmy chcieli i się nie udało.  Najgorsze jest wtedy, kiedy masz szansę zagrać o złoty medal i jej nie wykorzystujesz. Postaramy się tego dokonać w przyszłym roku (śmiech).

Przed wami jeszcze jeden turniej – mistrzostwa strefy NORCECA, które odbędą się we wrześniu. Jakie macie konkretne cele na ten turniej?

Na pewno chcielibyśmy wygrać ten turniej.  Zagramy tak, aby uzyskać awans do mistrzostw świata w jak najlepszym stylu. Chcemy także zachować naszą pozycję w NORCECA i zagrać dobrze z USA i innymi drużynami z naszej strefy. Uważam, że stać nas na dobrą grę i awans na mistrzostwa.

Po zakończeniu sezonu reprezentacyjnego wracasz do PlusLigi. Miałeś okazję już tutaj zagrać, kiedy reprezentowałeś zespół z Będzina. Jakie masz wspomnienia dotyczące tamtego okresu?

To dobre wspomnienia. Hala była świetna, tak samo fani – oni tworzyli niesamowitą atmosferę. W Polsce siatkówkę traktuje się zupełnie inaczej, niż w Kanadzie. Uwielbiam wasz kraj i dlatego chciałem wrócić do tego środowiska i przeżyć to ponownie.

Dlaczego zdecydowałeś się przyjąć ofertę z Gdańska?

Rozmawiałem z moim agentem na temat powrotu do polskiej ligi, chciałem znaleźć zespół, do którego bym najlepiej pasował. Zgadzam się z podejściem trenera do prowadzenia gdańskiego zespołu, widziałem kilku nowych siatkarzy, których klub chciał pozyskać. Uważam, że to będzie bardzo silny zespół, który będzie mógł grać o najwyższe cele. Po prostu wiedziałem, że Gdańsk to miejsce dla mnie.

Jakie są Twoje oczekiwania przed nadchodzącym sezonem ligowym?

Biorąc pod uwagę to, jak zespół został skompletowany, a także nasz sztab i trenera, uważam, że naszym celem powinno być zwycięstwo w rozgrywkach. Oczywiście konkretniej będę mógł powiedzieć dopiero, kiedy będę z zespołem. Ale moim celem, na ten moment, będzie walka o mistrzostwo.

Holandia, Szwajcaria, Czarnogóra, Turcja, Polska. W czasie swojej kariery miałeś okazję grywać w wielu ligach i często zmieniasz kraje. Dlaczego?

Kiedy jesteś Kanadyjczykiem, trudno jest się pokazać w inny sposób. Na początku chcesz zagrać w mniejszych ligach, a dopiero później w brać udział w tych bardziej znaczących, europejskich rozgrywkach. Wtedy można się rozwijać. W Polsce będę grał drugi raz i sądzę, że tym razem zostanę tutaj trochę dłużej.

Rozmawiała Sonia Cieśla