Wczoraj poznaliśmy pierwsze litery alfabetu PlusLigi sezonu 2014/2015. Dzisiaj nadszedł czas na kolejne. Zapraszamy do lektury!
Jeśli ktoś z Was jeszcze nie czytał pierwszej części alfabetu, to teraz ma taką okazję. Wystarczy kliknąć w link https://www.s-w-o.pl/abecadlo-z-parkietu-plusligi-spadlo/
A teraz czas na kolejne literki!
M – Młodzi i młodsi
W każdym sezonie PlusLigi znajdują się młodzi perspektywiczni gracze, którzy wybijają się ponad poziom. Często występy ich są debiutem w jednej z najlepszych lig świata. W tegorocznych rozgrywkach, niewątpliwie, wybili się młodzi zawodnicy warszawskiej Politechniki, ale o nich będzie mowa przy okazji literki „W”. Ciekawe dlaczego? 😉 Wielkim wygranym wśród młodych siatkarzy ekstraklasy jest Szymon Romać, zawodnik KS Cuprum Lubin, który dzięki swojej ciężkiej pracy został dostrzeżony przez selekcjonera reprezentacji Polski, Stephana Antigę, i powołany do szerokiej kadry narodowej. Romać w tym sezonie zdobył 7 statuetek MVP i zajmuje 16. pozycję wśród plusligowych atakujących. Z dobrej strony pod koniec sezonu pokazał się również Krzysztof Rejno, który bez problemów radził sobie nie tylko w PlusLidze ale i w rozgrywkach CEV, kiedy na skutek kontuzji Łukasza Wiśniewskiego, wskoczył do składu. Kolejny sezon w siatkarskiej ekstraklasie świetnie sobie radzi Mateusz Bieniek (Effector Kielce), który wśród blokujących zajmuje 13. pozycję – z 63 punktami zdobytymi bezpośrednio z zagrywki. Natomiast na czwartej pozycji jest wśród najlepiej serwujących zawodników (45 asów). Nie można pominąć również w tym miejscu Kacpra Piechockiego – mimo iż to nie jest jego pierwszy sezon w PL. Młody Libero Skry osiągnął 34,15% perfekcyjnego przyjęcia. Młodzi w PlusLidze to dobra wiadomość, zwłaszcza w kontekście reprezentacji Polski! Nie pozostaje więc nic, jak tylko trzymać kciuki za tych wszystkich chłopaków!
N – Nowotwór
Przed startem PlusLigi siatkarscy kibice zamarli. Jak grom z jasnego nieba gruchnęła wiadomość o tym, że Grzegorz Bociek walczy z nowotworem układu limfatycznego (nowotwór usytuowany był węzłach chłonnych szyi). Wszystko zaczęło się od problemów z oddychaniem i dusznościami na przedsezonowym obozie. Jednak już po pierwszych szczegółowych badaniach było pewne, że Bociek ma nowotwór i będzie musiał poddać się chemioterapii. Zawodnik nie został jednak sam podczas walki z rakiem. Kibice, znani ludzie ze świata sportu i nie tylko, zaangażowali się w akcję na Twitterze, żeby dodać otuchy młodemu zawodnikowi. Hasło akcji brzmiało #GrzesiujesteśmyzTobą. Na halach pojawiały się liczne transparenty, zawodnicy zakładali okazjonalne koszulki. Grzesiek miał za sobą nie tylko wsparcie rodziny ale i zupełnie obcych mu ludzi. Wygrał najważniejszą walkę w życiu i dał nadzieję innym. – Kiedy dowiedziałem się, że jestem zdrowy ogarnęło mnie takie uczucie, że się rozpłakałem – zdradził podczas wywiadu z Władysławem Kozakiewiczem w „Dzień Dobry TVN”.
O – nieObecni
Wielcy nieobecni tego sezonu, to wspomniany Grzegorz Bociek, który przez cały sezon toczył najważniejszą walkę w swoim życiu, a także Olieg Achrem, serce Asseco Resovii Rzeszów. Achrem w pierwszym meczu półfinałowym z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle w sezonie 2013/2014 wykonywał atak przy stanie 19:13 w trzecim secie, a po zbiciu piłki źle wylądował lewą nogą na parkiecie, przez co jego kolano nienaturalnie wygięło się do środka. Achrem po raz pierwszy znalazł się w tym sezonie w meczowym składzie dopiero w 22. kolejce fazy zasadniczej, kiedy to jego drużyna grała z Effectorem Kielce. W kwietniu klub ogłosił, że Olieg podpisał nowy kontrakt i nadal będzie grał w biało-czerwonych barwach.
P – Pashytskyy
Dmytro Pashytskyy do PlusLigi przychodził jako mało znany zawodnik. Po tym sezonie jednak już nikt nie powie w ten sposób o tym ukraińskim środkowym. Już pod koniec rozgrywek było wiadomo, że o tego zawodnika walczą najlepsze kluby w Polsce. Ostatecznie, Dmytro wybrał ofertę mistrza Polski, Asseco Resovii Rzeszów. W sezonie 2014/2015 Pashytskyy nie miał sobie równych. W klasyfikacji generalnej zajmuje pierwsze miejsce wśród blokujących, mając na koncie 116 punktowych bloków, co daje średnią 0,83 na set i wyprzedza Piotra Nowakowskiego o 33 bloki! Zawodnik ten doskonale radził sobie też w polu serwisowym. Odnotował 39 punktowych zagrywek, co pozwoliło mu uzyskać 13. lokatę wśród najlepiej serwujących zawodników. Tę samą pozycję Dmytro zajmuje w kategorii najlepiej punktujących zawodników z 414 punktami na koncie!
R – Rozczarowani
Rozczarowań w tym sezonie było wiele. Jednym z największych przegranych była drużyna z Kędzierzyna (patrz literka „Ś”). Potem 6 kolejnych ekip, które nie dostały się do najlepszej „ósemki” sezonu i dopiero dzięki nowej formule rozgrywania fazy play-off zyskały szansę na poprawienie swojego rezultatu. W niektórych klubach zmiany zachodziły już w trakcie sezonu. Na stanowisku szkoleniowca MKS-u Będzin Damiana Dacewicza zastąpił Roberto Santilii, który przyszedł do klubu w trudnym momencie, ale potrafił zmienić oblicze beniaminka. Kolejnym Włochem w PlusLidze zasiliła się ekipa z Olsztyna. Andrea Gardini, asystent Anastasiego w reprezentacji, przejął schedę po Krzysztofie Stelmachu. Rozczarowani postawą swojego zespołu są włodarze z Bielsko-Białej i Kielc, którzy przed sezonem liczyli zdecydowanie na więcej. Celem, jaki postawili przed swoimi zawodnikami, było zajęcie miejsca w pierwszej ósemce. O AZS Częstochowie od lat mówi się tyle, że czas przywrócić lata świetności tego klubu. Zmiana na stanowisku pierwszego szkoleniowca i ściągnięcie Samiki nie przyniosła jednak oczekiwanego rezultatu. W aktualnym okienku transferowym Ryszard Bosek zapowiedział już pierwsze zmiany. Czy przyniosą one lepsze jutro? W Radomiu było nieco lepiej, ale przed startem rozgrywek wszyscy liczyli również na więcej. Kluczem do powtórzenia dobrego występu sprzed roku miało być pozyskanie siatkarzy o znanych nazwiskach. Jednak ani Daniel Pliński ani Mikko Oivanen z kolegami nie byli w stanie podjąć walki z najlepszymi. Radom w sezonie wygrał 10 na 26 spotkań.
S – Selfie
Sezon 2014/2015 można by okrzyknąć hasłem <„S” – jak siatkówka i „s” jak selfie”>. W kategorii najlepszych zdjęć z tzw. ręki królował Andrea Anastasi, który został okrzyknięty najbardziej medialnym szkoleniowcem. Trener dzieli się ze swoimi kibicami zdjęciami nie tylko z treningów, wyjazdów czy meczów, ale również i może przede wszystkim z życia prywatnego. Wspominając o „selfie” nie można nie wspomnieć o „selfie” po wygranych meczach z szatni AZS Politechniki Warszawskiej. Podopieczni Jakuba Bednaruka w tym sezonie mieli wiele okazji do podzielenia się szczęśliwymi chwilami po meczu. „Selfie” coraz częściej pojawia się również na oficjalnych profilach siatkarzy, a wszystko to za sprawą mediów społecznościowych, dzięki którym kibice mogą być na bieżąco z tym, co dzieje się w życiu ich ulubieńców.
Ś – Świderski
Świderski pierwszym szkoleniowcem ZAKSY został w 2013 roku. Wcześniej asystował na ławce trenerskiej Danielowi Castellaniemu. Nieudany tegoroczny sezon w wykonaniu podopiecznych popularnego „Świdra” skutkuje tym, że Sebastian opuszcza stanowisko trenera, ustępując kolejnemu włoskiemu szkoleniowcowi w PlusLidze, Ferdinando De Giorgi. Świderski nie rozstaje się jednak z kędzierzyńskim klubem, bowiem teraz będzie piastował stanowisko dyrektora sportowego. Zachodzące zmiany nikogo nie dziwią, bo ZAKSA w fazie zasadniczej zajęła dopiero siódme miejsce (odnotowując 15 na 26 wygranych spotkań). W I rundzie play-off kędzierzynianie byli bez szans w starciu PGE Skrą Bełchatów. Ostatecznie, zajęli szóste miejsce, które na pewno jest dużo poniżej oczekiwań wszystkich.
T – Troy
Murphy Troy do drużyny LOTOSU Trefla Gdańsk trafił prosto z Saint-Nazaire VBA, wcześniej natomiast grał w Andreoli Latina. Amerykański atakujący wygrał w klasyfikacji na najlepiej punktującego zawodnika. W sezonie 2014/2015 zdobył 586 punktów, co daje 4,34 pkt na set. W kategorii najlepiej atakujących zawodnik ten również nie ma sobie równych. Zanotował 495 punktowych ataków i znalazł się w tej klasyfikacji przed Jakubem Jaroszem i kolegą z drużyny, Mateuszem Miką. Troy przed cały sezon prezentował równy poziom również w polu serwisowym. Zdobył 52 punktowe zagrywki i z takim wynikiem zajmuje drugie miejsce, tuż za Nicolasem Marechalem, w kategorii najlepiej serwujących.
U – Układ
Układ terminarza w tym roku przerażał wszystkich, nie tylko zawodników. Już w samym październiku każda z drużyn rozegrała aż! 7 meczów! Zawodnicy grali co trzy-cztery dni. Gdy do meczów PlusLigi doszły puchary, to drużynom, biorącym udział w europejskich rozgrywkach, nie starczało czasu na normalny trening a tym bardziej odpoczynek. Ciężki ligowy sezon dał w kość wszystkim zawodnikom, a zwłaszcza tym, którzy grali w reprezentacjach swojego kraju. Na szczęście, włodarze poszli po rozum do głowy i w nowym sezonie rozgrywki zostaną skrócone ze względu na rok Igrzysk Olimpijskich. Rewolucyjne rozwiązanie polega na tym, że o mistrzostwo kraju zagrają drużyny z pierwszego i drugiego miejsca po rundzie zasadniczej. O brązowy medal natomiast powalczą drużyny z trzeciej i czwartej lokaty. Rywalizacja odbywa się do trzech zwycięstw. Natomiast walka o pozostałe miejsca toczyć się będzie systemem 5-6, 7-8, 9-10, 11-12, 13-14 do dwóch wygranych.
W – Wilki Bednaruka
Niewątpliwie, od momentu kiedy Jakub Bednaruk został pierwszym szkoleniowcem warszawskiej Politechniki, wykazuje się znakomitym „nosem” do wyszukiwania młodych i perspektywicznych zawodników. Popularny „Diabeł” nie boi się zaufać niedoświadczonym jeszcze graczom i śmiało daje im szansę gry w jednej z trzech najlepszych lig świata. Pod jego okiem skrzydła rozwinęli: Artur Szalpuk, Michał Filip, Aleksander Śliwka, Bartosz Lemański czy Bartłomiej Mordyl. Wilki Bednaruka, choć nie zakwalifikowały się najlepszej „ósemki”, to sezon w ich wykonaniu był bardzo dobry. Sieli postrach przed wszystkimi, grając ambicjonalnie, stawiali czoła najlepszym ekipom, często ulegając im tylko pod względem boiskowego doświadczenia i cwaniactwa. W fazie zasadniczej wygrali 11 spotkań a przegrali 15. W I rundzie play-off pokonali Cerrad Czarnych Radom, by potem przegrać z Transferem Bydgoszcz i ostatecznie zająć ósmą lokatę w PlusLidze.
Z – Zdrowie
Potocznie mówi się, że sport to zdrowie. Jednak, jak kiedyś w jednym z wywiadów powiedział Krzysztof Ignaczak, sport to zdrowie, ale nie ten zawodowy. Wszyscy sportowcy narażeni są każdego dnia na mniejsze lub większe kontuzje. Często grają z „ukrytymi” urazami, po to tylko, by pomóc swojej drużynie. Jednak zdrowie ma się tylko jedno, a sezon 2014/2015 pokazał, że potrzebne są zmiany. Powiększenie ligi o dwa zespoły, napięty terminarz, podróże i brak czasu na odpoczynek wystawiają zawodników na często nadludzki wysiłek. A przecież wiadomo, że zmęczenie prędzej czy później musi przyjść. Dobrze więc się stało, że po tym sezonie nastąpią zmiany w rozgrywkach i zawodnicy będą mieć mniej ligowych spotkań do rozegrania, bo przecież czeka ich nie lada maraton, jeśli chodzi o narodowe reprezentacje, bowiem rok 2016 to rok Igrzysk Olimpijskich, a marzeniem każdego sportowca jest udział w tej imprezie.
To już koniec plusligowego alfabetu. Czas zamknąć temat siatkarskiej ekstraklasy sezonu 2014/2015 i rozpocząć sezon reprezentacyjny.
Bądźcie z nami!
Zostaw komentarz
You must be logged in to post a comment.