Jak co niedzielę  – „kilka” słów prosto z obozu Grzybów, czyli rzecz jasna wpis Kasi Grzyb! Serdecznie zapraszamy do lektury w tę szarą, deszczową niedzielę – najlepiej przy kubku gorącej herbaty. 🙂

Witam serdecznie.

Tym razem zacznę od tematyki muzycznej! Ostatnio prześladują mnie dwa hity muzyczne. Piszę „prześladują”, ponieważ jestem już niezmiernie zmęczona słuchaniem tych utworów. „Ona tańczy dla mnie” oraz „Gangnam Style” słychać u nas w domu od rana do wieczora! 😉 Michaś często odtwarza te piosenki na Youtube oraz non stop je śpiewa! Tak, mój syn śpiewa po koreańsku! Nauczył się ze słuchu słów tego zagranicznego hitu i potrafi zaśpiewać go w całości. Lenka dołącza do niego w refrenie, ale za to „Ona tańczy dla mnie” oboje znają na pamięć! I uwierzcie mi, ja i Wojtek nie słuchamy takiej muzyki i nie jesteśmy zachwyceni, kiedy dzieci codziennie śpiewają nam ten repertuar. 😉 Już tłumaczę Wam, do czego zmierzam. W piątek po powrocie ze szkoły Michaś pochwalił się, że razem z kolegami przerobili piosenkę „Gangnam Style” na utwór o Resovii. 🙂 A dokładnie- to przerobili refren. Teraz mamy taką wersję tego koreańskiego hitu:

„Whop! Whop! Whop! Whop!
Nasza Resovia!
Resovia!

Whop! Whop! Whop! Whop!
Nasza Resovia!

 Eeeh- ten mecz wygramy!
Whop! Whop! Whop! Whop!
Nasza Resovia!” 🙂

 Jak widać chłopaki nie próżnują w szkole na przerwach  i oddają się twórczym zajęciom. 😉 Ciekawe, czy nasz Klub Kibica zaakceptowałby taką resoviacką przyśpiewkę. 🙂 Tego dnia Michaś wykazał się jeszcze dodatkową kreatywnością i sam wymyślił nową wersję piosenki „Ona tańczy dla mnie”. Cytuję:

 „Ja uwielbiam ją, ona tu jest
i gra dla mnie,
bo dobrze to wie, że mistrza ma,
bo to jest Resoviaaa!”  🙂

 Nieźle, co nie. 😉 Czyżby Michaś odziedziczył po mnie trochę zdolności poetyckich? 😉

 W piątek wieczorem Resovia rozegrała mecz z warszawskim AZS-em. Transmisja ze spotkania była dostępna tylko w radio. Starałam się jej wysłuchać, a w międzyczasie wykapać dzieciaki i położyć je spać. 😉 Wojtek znowu stał w kwadracie (wszedł tylko pod koniec 3, a potem pod koniec 4 seta), więc nie ukrywam, że kibicowałam „na pół gwizdka”. 😉 Każdy mecz, podczas którego mój mąż gra i zdobywa punkty jest dla mnie wielką radością! Wtedy emocje podczas kibicowania są zintensyfikowane. Natomiast, kiedy „siedzi na ławie” i nie ma okazji pomóc drużynie, wtedy pojawia się smutek. 🙁 Ciężko do tego się zdystansować…

Pierwszego seta Resovia przegrała z akademikami- nie wyglądało to dobrze. Na szczęście kiedy na boisku pojawili się zmiennicy (Dobrowolski, Schoeps i Kovacevic) sytuacja odwróciła się na naszą korzyść. Wygraliśmy 3:1 i kamień spadł z serca! 😉 Brawo dla Jochena za zasłużone MVP!

Mecz w Warszawie był bardzo późno rozegrany, więc Wojtek wrócił do domu dopiero ok 5 nad ranem. Nasi siatkarze mieli wolny weekend, więc wreszcie był czas na sen, rodzinny odpoczynek i nadrobienie zaległości towarzyskich. 🙂

Za tydzień ostatnia kolejka fazy zasadniczej i już wkrótce rozpoczną się mecze play-off. Będzie się działo! Natomiast dzisiaj całą rodziną trzymamy kciuki za olsztyńskich siatkarzy. Jest jeszcze szansa, że dostaną się do play-off. Wierzymy i kibicujemy!

Pozdrawiam cieplutko!
Kasia Grzyb   

Zdjęcia z archiwum Katarzyny Grzyb. All Rights Reserved.
„Kopiowanie i rozpowszechnianie fotografii bez zgody ich autora jest surowo zabronione!”
opracowanie EK