Niedziela bez raportu od rodziny Grzybków – to niedziela stracona!
Witam serdecznie!
 
Na wstępie chciałam przypomnieć Wam o aukcjach gadżetów siatkarskich dla WOŚP organizowanych przez Siatkówkę W Obiektywie. Zostały 2 dni do zakończenia licytacji koszulki Wojtka.
 
 
Zostało jeszcze 6 dni do końca licytacji mojej kibicowskiej koszulki. Zapraszam! 😉
 
 
Czy też tak macie, że w te zimowe, pochmurne i krótkie dni łapią Was smutki, niepokoje? W ostatnim czasie dopadła mnie tak zwana zimowa depresja. Brakuje słońca, zimno na dworze, dzień krótki, a obowiązków przybywa. Codzienna monotonia i częste wyjazdy męża. Tak rodzą się moje smutki. Zaczynam rozmyślać o naszej niepewnej przyszłości (którą niesie ze sobą praca sportowca), tęsknię za stabilizacją, chciałabym już zapuścić gdzieś korzenie. Zastanawiam się, gdzie jest nasz dom, nasze miejsce na ziemi. Takie rozmyślania są moją zgubą… Nie narzekam na swój los. Nie mam prawa narzekać. Jestem bardzo szczęśliwa i moje zmartwienia są niczym w porównaniu z prawdziwymi problemami innych ludzi. Jednak jestem tylko człowiekiem i jak każdy mam chwile zwątpienia i swoje smutki. Mam do nich prawo. Na szczęście wiem też, jak sobie z nimi radzić. W takich chwilach zawsze mogę liczyć na Boga. Uświadamiam sobie, że wierząc w Niego i ufając Mu, nie muszę niczego się obawiać. Przypominam sobie również, że nie warto myśleć o przyszłości, tylko należy skupić się na teraźniejszości. Mój ulubiony cytat z Pisma Świętego zawsze stawia mnie do pionu. „Zaufaj Panu z całego swojego serca i nie polegaj na własnym rozumie. Pamiętaj o Nim na wszystkich swoich drogach, a On prostować będzie twoje ścieżki”. 🙂 Mam nadzieję, że nie macie mi za złe, kiedy pisze o mojej wierze. Nie zamierzam nikogo nawracać. Wiara w Boga odgrywa ogromną rolę w życiu naszej rodziny. Skoro miałam przybliżać Wam naszą codzienność, nie mogę o Nim nie wspominać. Podsumowując, tegoroczne zimowe smutki nie ominęły mnie, ale dzięki Bogu (dosłownie!) mam to już za sobą. 🙂
 
Miniony tydzień spędziłam w kuchni. 😉 Zakupiłam dwie nowe książki z przepisami i rozszalałam się w pieczeniu, gotowaniu, smażeniu i duszeniu. 🙂 Lubię dogadzać kulinarnie moim najbliższym. W tym tygodniu raczyłam męża i dzieci między innymi takimi przysmakami: zupa krem gruszkowo-pietruszkowa, proziaki, pasta słonecznikowa, placuszki kukurydziane, pancakes z syropem klonowym, sernik, ciasto czekoladowe, kuleczki rafaello własnej roboty, ciasteczka owsiane, czekoladowy budyń jaglany i.t.d. Więcej nie będę wypisywać, bo jeszcze ślinka Wam poleci. 😉 Zamiast tracić energię na narzekanie, lepiej wyżyć się w kuchni! Polecam! 😉 
 
We wtorek popołudniu siatkarze LOTOSU Trefla wyjechali do Elbląga, gdzie w środę wieczorem rozegrali zacięty mecz z BBTS-em Bielsko-Biała w ramach Pucharu Polski. To było emocjonujące, pięciosetowe spotkanie, którego wygrana zagwarantowała nam awans do ćwierćfinału Pucharu Polski. W przypływie radości tuż po meczu napisałam na mojej facebook-owej osi czasu: „Jesteśmy w półfinale PP! Brawo chłopaki! Go LOTOS Trefl Gdańsk!”. 🙂 Trochę się rozpędziłam z tym półfinałem. Znajomy zwrócił mi uwagę na to przejęzyczenie i oczywiście poprawiłam ten „półfinał”, ale uznaję mój błąd za dobrą wróżbę. 😉 
 
Wczoraj przed południem Michał brał udział w wewnętrznym turnieju siatkarskim (o charakterze towarzyskim). W dwójkach siatkarskich razem z kolegą zajęli pierwsze miejsce. 🙂 Michał wrócił do domu po trzech godzinach rozgrywek i był wykończony. Odpoczął parę godzin i już popołudniu odbijał w salonie swoją piłką-balonem rzucając się za nią na podłogę. 😉
 
Dzisiaj o 15.30 LOTOS Trefl Gdańsk zagra z AZS-em Częstochową w ramach 20-stej kolejki PlusLigi. Do Ergo Areny wybieram się z całą moją gromadką. Mecz jest o przyzwoitej porze, więc nawet Lila będzie dzisiaj kibicować na żywo. Trzymajcie kciuki! Wiara, siła, męstwo to nasze zwycięstwo! LOTOS Trefl! LOTOS Trefl! 🙂
 
Pozdrawiam cieplutko!
 
Kasia Grzyb