Zawodnicy Tours Volley Ball środowego spotkania rozgrywanego w ramach Ligi Mistrzów nie zaliczą do udanych. Podopieczni Huberta Henno ulegli VERVIE Warszawa ORLEN Paliwa 0:3. Po meczu udało nam się porozmawiać z Konstantinem Čupkovićem, przyjmującym drużyny z Francji.

Jak się pan czuje będąc ponownie w Polsce? 

Bardzo miło było wrócić do Polski, do kibiców, do Warszawy. Mam dużo wspomnień związanych z tym miastem jeszcze za czasów gry w Bydgoszczy czy Bełchatowie.

To spotkanie niezbyt dobrze rozpoczęło się dla pańskiej drużyny, jednak później wasza gra zaczęła  już lepiej funkcjonować.

Dla mnie to był moment, w którym czekaliśmy na naszą dobrą grę. W Lidze Mistrzów tak to nie funkcjonuje, a Warszawa jest jeszcze jednym bardzo mocnym teamem i  nie bez powodu są na pierwszym miejscu w Polsce.

Podczas pierwszego seta odniosłam wrażenie, że pańska drużyna była trochę zagubiona.

Jak mówiłem, to jest taka troszkę arogancja z naszej strony. Mamy lekki problem z tym, że jesteśmy mocni  we francuskiej lidze i jesteśmy przekonani, że jest tak w Lidze Mistrzów. Na prawdę nic wtedy nie funkcjonowało. Przyjęcie, nasza zagrywka… I taki na koniec był tego rezultat.

Druga partia była takim przełomem w waszej grze, a w końcówce trochę postraszyliście drużynę z Warszawy.

Tak, to prawda. Jednak w niektórych momentach nie mieliśmy cierpliwości, z tym mieliśmy troszkę problemów i nie graliśmy naszych zagrań technicznych.

Nie był pan zły po trzecim secie, że nie udało się go wygrać i pociągnąć dalej tego spotkania? Wasza gra wraz biegiem spotkania była coraz lepsza i była chyba szansa na urwanie VERVIE chociaż punktu.

Tak, to prawda.  Myślę , że jak VERVA przyjedzie do Francji, to będzie ją czekać bardzo trudny mecz.

Jakie są plany na nadchodzące spotkania? 

Nie pokazaliśmy naszych umiejętności. Generalnie nasz plan jest taki, że nos do góry, bo faza grupowa nadal trwa. Teraz koncentrujemy się na następnym meczu z Perugią i spróbujemy zdobyć punkty.