Ubiegły sezon PlusLigi dla drużyny LOTOSU Trefla był czymś w rodzaju mission impossible. Przed startem rozgrywek nikt nie stawiał na podopiecznych Andrei Anastasiego, tymczasem gdańszczanie pokazali, że drzemie w nich niewyobrażalna siła, która poprowadziła ich po wicemistrzostwo Polski i zdobycie Pucharu Polski. Co dalej będzie się działo z ekipą z Gdańska?

Tuż przed startem rozgrywek można zadać sobie pytanie, czy LOTOS Trefl Gdańsk zdoła powtórzyć sukces minionego sezonu. Ile głów, tyle odpowiedzi. Tymczasem kolejne pytania nasuwają się w zastraszającym tempie. Czy zdobyty wczoraj Superpuchar jest zapowiedzą kolejnego historycznego sezonu? Czy gdańszczanie udźwigną presję wyniku i udowodnią, że srebro PlusLigi i Puchar Polski nie były dziełem przypadku? Jedno jest pewne, w tym sezonie na pewno już nie będą traktowani jak „czarny koń” rozgrywek, bo teraz od LOTOSU Trefla oczekuje się już dobrego rezultatu. Zarówno włodarze, sami zawodnicy jak i kibice są rozochoceni wynikami z poprzedniego sezonu i chcą jeszcze więcej, bo jak to się zwykło mówić – apetyt rośnie w miarę jedzenia. Wszystko to będzie możliwe, ponieważ gdańszczanie po raz pierwszy w historii zagrają w Lidze Mistrzów. Czy wykorzystają swoją szansę? Póki co, zawodnicy są świadomi szansy, która się pojawiła przed nimi. – Na pewno nasz zespół będzie postrzegany już na samym początku rozgrywek zupełnie inaczej niż w ubiegłym roku. Nam zostaje ciężka praca i udowodnienie naszej wartości. Pokazanie, że poziom, jaki reprezentowaliśmy rok temu, nie był przypadkiem. Przy obecnej formule, tak naprawdę, cały sezon będzie najważniejszy, bo po tej zmianie, gdzie play-offów praktycznie nie ma, każdy punkt będzie na wagę złota. – mówi Wojciech Grzyb, środkowy LOTOSU Trefla.

Debiut gdańszczan w prestiżowych rozgrywkach Ligi Mistrzów wcale nie oznacza, że stoją na straconej pozycji. Wręcz przeciwnie, los okazał się w miarę łaskawy i dlatego pierwszym celem będzie wyjście z grupy. – Myślę, że najważniejsze będzie to, żeby przy dodatkowych meczach i dużo większych obciążeniach, utrzymać jak najwyższą formę i jak najlepsze zdrowie. Celem sportowym jest na pewno wyjście z grupy. Wydaje mi się, że losowanie nie było dla nas najgorsze. Na pewno można było sobie ułożyć łatwiejszą grupę, ale w sporcie też nie o to chodzi. Przyjdzie nam grać, z naprawdę fajnym przeciwnikiem, jakim jest Modena. Przyjadą świetni zawodnicy, a wtedy być może przyjdzie jeszcze więcej kibiców, żeby zobaczyć nas przeciwko tak znakomitej drużynie. Dwa pozostałe zespoły są jak najbardziej w naszym zasięgu. Jeżeli będziemy zdrowi i podróże nas za bardzo nie nadszarpną, to naszym celem na pewno będzie walka o wyjście z grupy. – kontynuuje swoją wypowiedź popularny „Grzybek”.

W drużynie z Gdańska po sezonie 2014/2015 nie nastąpiło wiele zmian kadrowych, ale to dziwić nie może. Po co zmieniać skład, który zapewnił największy sukces w historii klubu? Kluczem było więc zatrzymanie podstawowych zawodników i uzupełnienie składu. Jednak czy to wystarczy? Czy zawodnicy wyeksploatowani w sezonie reprezentacyjnym udźwigną trudy podróży, ogromnej częstotliwości meczów i presji wyniku? Walczyć jest o co, ale i walczyć jest kim! Przyjrzymy się, kto w tym roku nad morzem walczyć będzie o kolejny sukces.

Na czele gdańskiego statku – niezmiennie – stoi Andrea Anastasi. Tuż obok niego Wojciech Serafin i odpowiedzialni za statystyki Karol Rędzioch i Kornel Kiliński. O zdrowie zawodników dbać będą w dalszym ciągu Wojciech Sibiga i Piotr Ślugajski. Na parkiecie z poprzedniego sezonu natomiast zobaczymy następujących zawodników: Przemysława Stępnia, Marco Falaschiego, Sebastiana Schwarza, Murphiego Troy’a, Piotra Gacka, Wojciecha Grzyba, Mateusza Mikę, Bartosza Gawryszewskiego, Artura Ratajczaka, Mateusza Czunkiewicza i Damiana Schulza. Całkowicie nową twarzą w drużynie wicemistrza Polski jest Miłosz Hebda, który w 2012 roku zdobył Puchar Challenge z AZS-em Częstochowa, a w poprzednim sezonie występował w drużynie z Będzina. Na parkiecie zobaczymy również znanych z występów na gdańskich arenach w juniorskich ekipach Karola Behrendta i Sławomira Zemlika. Czy obecny skład wystarczy na mordercze tempo tegorocznych rozgrywek? Jednego można być tylko pewnym, zawodnicy zrobią wszystko, by walczyć o najwyższe cele. – Chciałbym się wiele nauczyć od starszych kolegów, bo zdecydowanie mam od kogo się uczyć. Jak wejdę na boisko, to chcę dawać z siebie wszystko i pokazać co potrafię. – mówi Karol Behrendt.

LOTOS Trefl Gdańsk rozpoczął przygotowania do nowego sezonu w niepełnym składzie, ponieważ część zawodników brała udział w Mistrzostwach Europy rozgrywanych w Bułgarii i Włoszech. W tym czasie z ekipą seniorów trenowali zawodnicy z grup juniorskich, którzy raz po raz pokazywali się z dobrej strony w sparingach.

 Jak wyglądały występy gdańszczan w przedsezonowych grach kontrolnych?

LOTOS Trefl Gdańsk – Krispol Września 3:2 (25:23, 25:21, 22:25, 18:25, 15:9)

LOTOS Trefl Gdańsk – Krispol Września 3:2 (23:25, 25:21, 23:25, 25:15, 15:9)

LOTOS Trefl Gdańsk – Indykpol AZS Olsztyn 0:4 (23:25, 25:27, 21:25, 22:25)

LOTOS Trefl Gdańsk – Indykpol AZS Olsztyn 2:2 (18:25, 25:22, 17:25, 25:18)

Indykpol AZS Olsztyn – LOTOS Trefl Gdańsk 3:1 (25:20, 25:16, 25:15, 24:26)

Indykpol AZS Olsztyn – LOTOS Trefl Gdańsk 3:1 (25:23, 25:20, 22:25, 25:17)

Łuczniczka Bydgoszcz – LOTOS Trefl Gdańsk 3:2 (21:25, 23:25, 25:21, 25:17, 15:8)

Memoriał Józefa Gajewskiego – II miejsce

LOTOS Trefl Gdańsk – AZS Politechnika Warszawska 3:2 (32:30, 25:23, 16:25, 20:25, 15:12)

LOTOS Trefl Gdańsk – Ślepsk Suwałki 2:3 (19:25, 17:25, 25:18, 25:18, 13:15)

Turniej Czterech Trenerów w Elblągu

LOTOS Trefl Gdańsk – Cerrad Czarni Radom 1:3 (26:28, 25:16, 19:25, 21:25)

LOTOS Trefl Gdańsk – PGE Skra Bełchatów 0:3 (18:25, 13:25, 13:25)

Memoriał Zdzisława Ambroziaka – V miejsce

LOTOS Trefl Gdańsk – Indykpol AZS Olsztyn 0:3 (23:25, 19:25, 22:25)

Łuczniczka Bydgoszcz – LOTOS Trefl Gdańsk 1:3 (25:21, 24:26, 23:25, 18:25)

Memoriał Arkadiusza Gołasia – III miejsce

LOTOS Trefl Gdańsk – AZS Częstochowa 1:3 (20:25, 23:25, 35:33, 23:25)

LOTOS Trefl Gdańsk – Łuczniczka Bydgoszcz 3:1 (19:25, 25:23, 25:21, 25:15)

Ostatnim sprawdzianem przed ligą był mecz Superpuchaur Polski rozgrywany w Poznaniu z drużyną Asseco Resovii Rzeszów. Lepsi w tym starciu okazali się podopieczni Andrei Anastasiego, którzy w czterech setach pokonali rywali, zawodnikiem meczu wybrano Mateusza Mikę. Zdobycie tego pucharu może być dobrym prognostykiem przed startem rozgrywek zwłaszcza po tym, jak w okresie przygotowawczym gdańszczanie przegrali dziewięć meczów. Jednak tak naprawdę ten licznik już nie będzie miał znaczenia, gdy zacznie się gra o wszystko.

LOTOS Trefl Gdańsk – Asseco Resovia Rzeszów 3:2 (25:23, 25:18, 23:25, 22:25, 12:15)

Gracze LOTOSU Trefla sezon PlusLigi rozpoczną od serii pięciu wyjazdowych meczów. 3 listopada gdańszczanie zagrają w ERGO ARENIE w spotkaniu inaugurującym zmagania wicemistrzów Polski w Lidze Mistrzów, a z Effectorem, AZS-em i PGE Skrą zagrają najpierw na wyjeździe.  Co przyniesie nowy sezon? Czy transfery dokonane w klubie wystarczą na osiągnięcie satysfakcjonującego wyniku?

Poprzedni sezon pokazał, że Anastasi stworzył nad morzem team idealny – zespół, który doskonale dogadywał się ze sobą, nie tylko na boisku, ale i poza nim. Chemia między zawodnikami i radość emanująca po każdej wygranej akcji sprawiała, że z zapartym tchem oglądało się poczynania „czarnego konia”. Czy tak będzie i tym razem? Czy gdańszczanie znów niesieni słowami –

„Wiara, siła, męstwo –
To nasze zwycięstwo!
Kiedy duch i serce jest silniejsze niż ciało
To ból wśród nieszczęść uczynił Cię skałą.
Tylu już przegrało, zabiła ich słabość,
Ty wśród nich wyciągasz dłoń po wygraną.
W każdym moim zwycięstwie jest pot i krew poświęceń.
Chcę ubrudzić ręce, by wybudować szczęście,
Ubrudzić ręce, by wybudować szczęście.”

– udowodnią, że krok poczyniony rok temu nie był jednorazowym „wybrykiem” a początkiem budowy silnej nadmorskiej drużyny?