W pierwszym meczu XVII Memoriału Huberta Jerzego Wagnera reprezentacja Polski podejmowała w TAURON Arenie Kraków drużynę narodową Serbii. Podopieczni Vitala Heynena wygrali spotkanie w czterech setach.

Początek meczu był dość nerwowy po obu stronach, siatkarze popełniali błędy w zagrywce, a gra toczyła się punkt za punkt, 3:3. Później Biało-czerwoni włączyli drugi bieg i za sprawą punktowego bloku schodzili z trzypunktową przewagą na pierwszą przerwę techniczną, 8:5. Gdy przechodzącą piłkę wykorzystał Mateusz Bieniek, Polacy mieli już o pięć „oczek” więcej niż rywale, 10:5. Przeciwnicy zaczęli jednak szybko odrabiać straty, głównie za sprawą dobrej dyspozycji w polu serwisowym Kovacevica, 10:8. Po ataku  Leona przy stanie 13:9 o czas poprosił szkoleniowiec Serbów, Nikola Grbić. Kibice, zgromadzeni w hali, mogli zobaczyć efektownego gwoździa „Fifiego” i jego atomową zagrywkę, która dała nam pięć punktów przewagi na drugiej przerwie technicznej, 16:11. Podopieczni Vitala Heynena na dłuższą chwilę stracili kontrolę i dali się zbliżyć Serbom na dwa „oczka”, 19:17. W końcówce asem serwisowym popisał się Mateusz Bieniek i przy stanie 21:17 o drugi czas poprosił trener rywali. Na nic to się zdało, bowiem Biało-czerwoni nie oddali już prowadzenia w końcówce. Set zakończył się atakiem ze środka Bieńka, 25:22.

Początek drugiej partii przebiegał podobnie jak pierwszy set, na boisku toczyła się wyrównana walka o każdą piłkę, z tą różnicą, że na dwupunktowe prowadzenie wyszli rywale, 4:6. Na pierwszej przerwie technicznej na tablicy widniał wynik 5:8. Po czasie w polu serwisowym zameldował się Michał Kubiak, który rozbił swoją zagrywką rywali, zdobywając dwa asy. Przed drugą przerwą techniczną obie drużyny znów nie potrafiły zbudować przewagi, czego efektem były częste remisy. Minimalne prowadzenie Biało-czerwoni osiągnęli tuż przed drugą przerwą, skutecznie blokując rywali, 16:15. Błędy po stronie Serbii i dobra zagrywka Fabiana Drzyzgi pozwoliły odskoczyć nam na pięć”oczek”, 22:17. Biało-czerwoni znaleźli w tym meczu sposób na blokowanie Atanasijevica, odbierając mu tym samym chęci do gry. Druga odsłona zakończyła się atakiem ze środka Mateusza Bieńka, 25:18.

Wśród reprezentantów Polski najwięcej punktów w drugim secie zdobył Mateusz Bieniek (6), tuż za nim uplasował się Wilfredo Leon (5), natomiast w ekipie gości w ataku brylował Atanasijević, który pomimo naszego bloku zdobył 8 „oczek”. Trzecia partia rozpoczęła się od trzypunktowego prowadzenia Biało-czerwonych, 5:2. Na pierwszej przerwie technicznej na tablicy wyników widniał wynik 8:5. W naszej grze widać było jeszcze dużo chaosu, ale szczęście było po naszej stronie, siatkarze technicznymi zagraniami oszukiwali przeciwników, 13:9. Serbowie popełniali dużo błędów własnych, oddając nam punkty za darmo. Ale w końcówce trzeciej partii przy stanie 20:20 w polu zagrywki pojawił się Atanasijević i posłał asa. Po tej akcji Vital Heynen zaprosił swoich zawodników na krótką rozmowę. Chwilę później w ataku pomylił się Michał Kubiak i przeciwnicy odskoczyli na dwa punkty. Po czym kolejnego asa zdobył Aleksandar. Końcówka zdecydowanie należała do podopiecznych Nikoli Grbicia.

Czwarty set to znów wyrównana walka obu ekip. Jednak na pierwszej przerwie technicznej to Biało-czerwoni prowadzili różnicą dwóch punktów, 8:6. Po czasie Serbowie ruszyli do odrabiania strat. Gdy wyszli na prowadzenie trener Heynen poprosił o czas dla naszej drużyny, 10:11. Na szczęście, po słabszym momencie gry, Wilfredo Leon doprowadził do remisu 15:15, zdobywając punkt bezpośrednio z zagrywki. Ale na drugiej przerwie technicznej to rywale znów mieli prowadzenie, 15:16. Polacy przez cały set gonili wynik, w końcówce zdołali doprowadzić do remisu i ostatecznie wygrali spotkanie w czterech partiach. Asem na koniec meczu popisał się Wilfredo Leon.

Polska – Serbia 3:1 (25:22, 25:18, 22:25, 25:22)

Składy zespołów:

Polska: Piotr Nowakowski, Dawid Konarski, Wilfredo Leon, Fabian Drzyzga, Michał Kubiak, Mateusz Bieniek, Paweł Zatorski (l) oraz Damian Wojtaszek (l), Aleksander Śliwka, Grzegorz Łomacz, Artur Szalpuk, Maciej Muzaj

Serbia: Uros Kovacević, Srećko Lisinac, Petar Krsmanovic, Marko Ivović, Nikola Jovović, Aleksandar Atanasijević, Nikola Peković (l) oraz Drazen Luburic

inf.własna/fot. krawczyk.photo