Bardzo zacięte widowisko obejrzeli kibice w Hali Energia, gdzie w zaległym meczu 11. kolejki PlusLigi PGE Skra Bełchatów podejmowała MKS Ślepsk Malow Suwałki. Komplet punktów na swoim koncie ostatecznie zapisali żółto-czarni, ale musieli się sporo namęczyć, by pokonać beniaminka.

Ogromne emocje towarzyszyły zwłaszcza dwóm pierwszym odsłonom, które rozstrzygały się na przewagi. Co ciekawe, w obu przypadkach zwycięska okazywała się drużyna, która przez większość seta goniła wynik. Mimo, że spotkanie trwało już niemal półtorej godziny, rezultat brzmiał dopiero 1:1.

W dwóch kolejnych partiach obraz gry był wyrównany aż do końcowej fazy, a w najważniejszych momentach inicjatywę przejmowali bełchatowianie. Podopieczni Michała Gogola wykorzystywali wówczas słabe punkty walecznego beniaminka i wygrywali – do 23 oraz 20, a w całym meczu 3:1. Dla PGE Skry był to dziesiąty triumf w tym sezonie. Suwalczanie po dzisiejszej porażce stracili zaś matematyczne szanse na udział w ćwierćfinale Pucharu Polski, do którego kwalifikuje się sześć najlepszych drużyn PlusLigi oraz finaliści pierwszoligowego pucharu.

PGE Skra Bełchatów – MKS Ślepsk Malow Suwałki 3:1 (26:28, 29:27, 25:23, 25:20)

Składy zespołów:

PGE Skra: Mariusz Wlazły (22), Karol Kłos (11), Milad Ebadipour (5), Artur Szalpuk (20), Grzegorz Łomacz (1), Norbert Huber (9), Kacper Piechocki (L) oraz Jakub Kochanowski (12), Milan Katić (8), Dusan Petković (1), Robert Milczarek (L)

MKS Ślepsk Malow: Kevin Klinkenberg (18), Nicolas Szerszeń (18), Bartłomiej Bołądź (16), Andreas Takvam, Łukasz Rudzewicz (8), Kacper Gonciarz, Paweł Filipowicz (L) oraz Patryk Szwaradzki (6), Wojciech Siek (8), Cezary Sapiński, Joshua Tuaniga, Adrian Stańczak (L)

 MVP: Grzegorz Łomacz

fot. Krawczyk.photo/s-w-o.pl