Kolejną porażkę w Lidze Mistrzów odnieśli siatkarze PGE Skry Bełchatów. Dziś, w mroźnym i odległym Nowosybirsku, z żółto-czarnymi bez problemów rozprawił się miejscowy Lokomotiv.

Spotkanie rozpoczęło się od autowego ataku Gyorgy Grozera, dzięki czemu w pierwszej fazie Skra prowadziła jednym punktem. Po przekroczeniu linii 3. metra przez niemieckiego atakującego bełchatowianie wygrywali już 7:5. Wtedy na zagrywkę wszedł jednak Arslan Eksi, który dobrymi serwisami wybił z rytmu wicemistrzów Polski. Podopieczni Roberto Piazzy pogubili się i stracili sześć „oczek” z rzędu, przegrywając 11:7. Żółto-czarni nie zamierzali się poddawać i po ataku Szymona Romacia przewaga Rosjan zmalała do dwóch punktów (12:10). Chwilę później Lokomotiv znów odskoczył – w polu serwisowym szalał Gyorgy Grozer i na drugiej przerwie technicznej wynik brzmiał 16:11 dla gospodarzy. Potem punkt z zagrywki dołożył Sergey Savin i było już 18:12. Taka przewaga siatkarzy z Nowosybirska utrzymała się już do końca i zwyciężyli oni 25:18.

Na początku drugiej partii zagrywką znów postraszył Grozer, dzięki któremu Lokomotiv prowadził 4:2. Chwilę później Niemiec został zatrzymany i bełchatowianie wyrównali (5:5). Na blok żółto-czarnych nadział się także Sergey Savin, po czym Skra wygrywała 9:8. Po chwili w tym elemencie zrewanżowali się Rosjanie i po „czapie” na Bednorzu to oni prowadzili 10:9. 23-latek znów został zablokowany i gospodarze wypracowali sobie dwa „oczka” przewagi, po czym o czas poprosił Roberto Piazza. Bełchatowianom udało się wyrównać po kolejnym punktowym bloku na Savinie (12:12). Później, po serii błędów żółto-czarnych, wynik brzmiał 16:12 dla Lokomotivu. Rosjanie podali wtedy rękę wicemistrzom Polski, także oddając im punkty po własnych pomyłkach. Szansy na wyrównanie nie wykorzystał jednak Nikolay Penchev, któremu sędzia odgwizdał przełożenie rąk nad siatką. Gra bełchatowian posypała się – w aut zaatakował Bednorz, a namnożenie kontr miejscowych spowodowało, że prowadzili oni już 24:17. Ostatecznie set zakończył się złym atakiem Pencheva i wygraną gospodarzy do 18.

Starcie numer trzy rozpoczęło się od wyrównanej gry, punkt za punkt. Obie ekipy dysponowały dobrą i skuteczną pierwszą akcją, nie mogąc jednak wyraźnie odskoczyć rywalowi. Na przerwę techniczną z jednopunktową zaliczką schodził jednak Lokomotiv po ataku świetnie spisującego się Iliyasa Kurkaeva. Po ataku Grozera gospodarze odskoczyli na dwa „oczka”, ale chwilę później as serwisowy Milada Ebadipoura wyrównał wynik (9:9). Tym samym odpowiedział atakujący Lokomotivu, a po autowym ataku Bednorza było już 12:9 na korzyść siatkarzy Plamena Konstantinova. Z przechodzącej piłki skutecznie uderzył Artem Smolyar, poprawiając rezultat na 14:10. Czteropunktowa przewaga gospodarzy utrzymywała się przez długi czas. Później w aut uderzył przestawiony wtedy na pozycję atakującego Srećko Lisinac i Rosjanie prowadzili 19:14. Żółto-czarnym nie udało się już dogonić rozpędzonych rywali, którzy zwyciężyli 25:19 i w całym spotkaniu gładko 3:0.

Lokomotiv Nowosybirsk – PGE Skra Bełchatów 3:0 (25:18, 25:18, 25:19)

Składy drużyn:

Lokomotiv: Artem Smolyar (13), Sergey Savin (11), Gyorgy Grozer (14), Arslan Eksi, Aleksey Rodichev (3), Iliyas Kurkaev (10), Roman Martynyuk (L) oraz Valentin Golubev (L)

PGE Skra: Srecko Lisinac (8), Karol Kłos (7), Bartosz Bednorz (6), Milad Ebadipour (6), Szymon Romać (5), Grzegorz Łomacz, Kacper Piechocki (L) oraz Marcin Janusz, Patryk Czarnowski (4), Nikolay Penchev (2)

źródło: inf. własna, cev.lu
fot: CEV