Na zakończenie czwartego weekendu Ligi Narodów biało-czerwoni zmierzą się z reprezentacją Włoch. Spotkanie w mediolańskiej Alianz Cloud będzie bardzo ważne dla układu tabeli przed ostatnim turniejem fazy interkontynentalnej.

Historia spotkań:

  • Oba zespoły spotkają się dziś po raz 22. w głównych turniejach FIVB. Włosi wygrali dotychczas dziesięć razy, a o jeden triumf więcej mają na koncie biało-czerwoni.
  • W ośmiu ostatnich między tymi drużynami tylko dwukrotnie górą byli Azzurri. Ostatnie zwycięstwo nad Polską odnieśli podczas ubiegłorocznych mistrzostw świata.
  • Włosi mogą więc dziś pokonać naszych siatkarzy po raz drugi z rzędu. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce w rozgrywkach Ligi Światowej w 2014 roku.

Włochy:

  • Podopieczni Gianlorenzo Blenginiego ponieśli wczoraj trzecią porażkę w tegorocznej Lidze Narodów, ulegając Argentyńczykom.
  • Włosi jeszcze nigdy nie zakończyli weekendu Ligi Narodów z dwiema porażkami (zdarzało im się za to przegrać trzy razy).
  • Azzurri odnieśli już osiem zwycięstw w trwających rozgrywkach. To tyle samo, ile w całej ubiegłorocznej edycji.
  • Simone Giannelli ze średnią 0,81 asa na set zajmuje trzecią pozycję w rankingu najlepiej zagrywających.
  • Giannelli jest również drugi w rankingu rozgrywających, a lepszą średnią od 21-latka legitymuje się tylko Saeid Marouf.

Polska:

  • Bilans biało-czerwonych w obecnej edycji Ligi Narodów to siedem zwycięstw i cztery porażki.
  • Siatkarze Vitala Heynena wygrali cztery z pięciu tegorocznych spotkań, które kończyły się w tie-breaku. Jedyną porażkę ponieśli w starciu z Iranem.
  • Wczorajszy mecz z Serbią był piątym w tych rozgrywkach, w którym biało-czerwoni przekroczyli granicę stu zdobytych punktów (112).
  • Karol Kłos w potyczce z Serbami zdobył pięć punktów blokiem. To więcej niż we wszystkich jego dotychczasowych występach w Lidze Narodów (4).
  • Bartosz Kwolek uzbierał wczoraj 24 “oczka”. W całej tegorocznej edycji Ligi Narodów ma ich na koncie 96, co czyni go najlepiej punktującym reprezentacji Polski.

źródło: FIVB
fot. Magdalena Gajek