Trefl Gdańsk rozgrywa prawdziwy siatkarski maraton w ciągu ostatnich dni. Dziś zmierzy się na wyjeździe z drużyną Cerradu Czarnych Radom. Czy gdańskie lwy pokażą znów kawał dobrej siatkówki w meczu na trudnym terenie? Zanim jednak przyjdzie odpowiedź na to pytanie, powróćmy jeszcze na chwilę do meczu ćwierćfinałowego z Zenitem Kazań.

Przed meczem z Zenitem Kazań wynik 3:2 można było wziąć w ciemno. Teraz jednak zostaje ogromny niedosyt, bo to spotkanie można było wygrać?

Maciej Muzaj: Wynik świadczy o tym, że nie można było ich ograć. Momentami graliśmy lepiej od nich, ale w drużynie Zenitu jeden zawodnik może wejść na boisko i zrobić różnicę. Tak też się stało w końcówce. Rosjanie mają mnóstwo takich indywidualności, każdy z nich potrafi coś niesamowitego. W końcówce tie-breaka NGapeth znakomicie zaprezentował się w polu serwisowym, posłał dwa asy. Do tego Rosjanie dołożyli punktowy blok po moim ataku i niestety wygrali cały mecz.

Co się stało w trzecim secie? Roztrwoniliście przewagę 7 siedmiu punktów, a to mógł być kluczowy moment tego meczu.

Szkoda tego momentu w trzecim secie. Wydawało nam się, że mamy w nim pełną kontrolę. Chyba odpusciliśmy trochę w głowie. Może to śmiesznie zabrzmi, ale w tamtym momencie złapaliśmy trochę rozluźnienia, a z taką drużyną jak Zenit, to nie powinno mieć miejsca. Wszystko układało się po naszej myśli do połowy tej partii, rywale popełniali błędy, nie mogli skończyć piłki. My natomiast złapaliśmy moment takiego rozkojarzenia. To nie może się zdarzyć, gdy gra się z takim rywalem.

Zapewniliście kibicom nie lada emocje. Teraz czekać Was będzie trudny mecz w Kazaniu. Czego możemy się spodziewać?

Tanio skóry nie sprzedaliśmy. Pokazaliśmy, że można z nimi grać. Jest nawet szansa z nimi wygrać na swoim terenie. Zobaczymy, jak pójdzie nam w Kazaniu. Na pewno będzie dużo trudniej na ich terenie. Jedziemy tam jednak z podniesioną głową i wypiętą klatą. Oni muszą się zreflektować, a my jedziemy tam zagrać znowu fajny mecz.

W ostatnich dziewięciu dniach rozegraliście cztery spotkania. Czujecie już w nogach cały sezon?

Rzeczywiście, w tym momencie mamy prawdziwy siatkarski maraton. Przez to, że gramy ostatnio tak często, to praktycznie nie trenujemy. Śmiałem się, że ostatni pięciosetowy mecz ze Skrą był niezłym treningiem, ponieważ nie mamy szansy wykonać tylu powtorzeń na normalnym treningu. Jest tylko chwila na regenerację a za moment już kolejny mecz. Wydało mi się więc, że mecz z Zenitem będzie ciężki pod względem fizycznym, ale taki przeciwnik dodatkowo mobilizuje. Jeśli brakuje gdzieś siły w nogach, to wtedy serce wkracza do akcji.  Może nie zachwycamy wynikiem w tym sezonie, ale chcemy dać kibicom jak najwięcej radości i dobrego widowiska. Myślę, że po tych ostatnich dwóch meczach ze Skrą i Zenitem, a jeszcze wcześniej z ZAKSĄ kibice mogą być zadowoleni, że widzą siatkówkę na najwyższym poziomie.

z ERGO ARENY Emilia Kotarska