Już na otwarcie pierwszego turnieju grupy B Ligi Mistrzów przyszło nam oglądać starcie włoskich potentatów. W Tour naprzeciwko siebie stanęły Cucine Lube Civitanova i Sir Sicoma Monini Perugia. Dziś lepsi okazali się podopieczni Ferdinando De Giorgiego, którzy stracili tylko drugiego seta i w efekcie na start rozgrywek zapisali na swoim koncie komplet punktów.

Spotkanie gigantów ligi włoskiej zapowiadało się bardzo interesująco. Siatkarze Vitala Heynena podchodzili do niego po pewnych triumfach w innym szlagierze – nad Leo Shoes Modeną – oraz Piacenzą. Mistrzowie Italii mieli zaś w poprzedniej kolejce spore problemy z Consarem Rawenna, który ograli dopiero po tie-breaku. Dziś jednak zaprezentowali się już z dużo lepszej strony.

Obrońcy tytułu nie zaczęli tego meczu najlepiej, bo na początku premierowej odsłony to Perugia odskoczyła na trzy „oczka”. Biancorossi nie mogli sobie poradzić z blokiem drużyny Heynena, na który nadziali się w tej partii aż sześciokrotnie. Mimo tego szybko opanowali jednak sytuację. Z 16:13 dla rywali zrobiło się 19:17 dla Lube, które tej przewagi nie oddało już do końca, wygrywając 25:22.

Po przerwie Wilfredo Leon i spółka wyciągnęli wnioski. Już od pierwszych piłek inicjatywa była po stronie Block Devils (8:4). Oglądaliśmy w tej odsłonie bardzo dużo szarpanej i niedokładnej siatkówki, zwłaszcza po stronie Lube. Mistrzowie Italii nie potrafili należycie poukładać gry, co skrupulatnie wykorzystywali rywale. Perugia kontrolowała sytuację na boisku niemal cały czas i ten stan rzeczy już się w tym secie nie zmienił. Drużyna z Umbrii wygrała w takim samym stosunku jak poprzednio rywale, wyrównując wynik meczu.

Kolejne dwie odsłony należały już jednak do Lube. Siatkarze Ferdinando De Giorgiego dobrze spisywali się w polu zagrywki, w znacznym stopniu utrudniając rywalom grę w przyjęciu. Celownik nastawiony był zwłaszcza na Olega Płotnickiego, który radził sobie z tym różnie, choć dużo lepiej w partii numer cztery. Nie błyszczał Leon – mimo trzech posłanych asów przyjmujący reprezentacji Polski był daleki od swojej fenomenalnej dyspozycji, do jakiej nas przyzwyczajał. Bez tego Perugia nie wyglądała już tak dobrze, a Lube wykorzystywało wszystkie swoje atuty. Biancorossi, których motorem napędowym był Yoandy Leal, pewnie wygrali trzeciego seta (25:20). W kolejnym zaś po świetnej końcówce triumfowali 25:23, co dało im ważne zwycięstwo i komplet punktów na otwarcie Ligi Mistrzów.

Najlepszym zawodnikiem spotkania został wspomniany Yoandy Leal. Kubańczyk z brazylijskim paszportem zdobył 22 „oczka”, kończąc 20 z 41 piłek w ataku. O dwa punkty mniej uzbierał zaś reprezentant Polski, Wilfredo Leon.

Cucine Lube Civitanova – Sir Sicoma Monini Perugia 3:1 (25:22, 22:25, 25:20, 25:23)

Składy zespołów:

Lube: Osmany Juantorena (14), Yoandy Leal (22), Kamil Rychlicki (13), Robertlandy Simon (11), Luciano De Cecco (1), Simone Anzani (9), Fabio Balaso (L) oraz Jiri Kovar, Jan Hadrava, Marlon Yant

Perugia: Fabio Ricci (4), Dragan Travica (2), Wilfredo Leon (20), Sebastian Sole (8),  Aleksandar Atanasijević (2), Oleg Płotnicki (13), Massimo Colaci (L) oraz Sharone Vernon-Evans (2), Thijs Ter Hors (14), David Sossenheimer, Jan Zimmermann

Pierwotnie turniej w Tours miała rozpocząć potyczka gospodarzy z Arkasem Izmir. Turecki zespół nie przyleciał jednak do Francji z powodu obecnych w nim zakażeń koronawirusem. Wszystkie mecze ekipy z Izmiru rozstrzygnięte zostały walkowerami dla rywali.

fot. CEV