Po wczorajszym gładkim zwycięstwie nad Tunezją, reprezentacja Polski podejmowała dzisiaj – zawsze groźną – Francję w ramach Turnieju Kwalifikacyjnego do Igrzysk Olimpijskich 2020. Biało-czerwoni rozgromili Trójkolorowych, rzucając ich na kolana. Górowali nad nimi w każdym siatkarskim elemencie. Na boisku byli pewnie siebie i emanowali niesamowitą energią, która udzielała się kibicom.

Mecz otworzył skutecznym atakiem ze środka Mateusz Bieniek, 1:0. Na dwupunktowe prowadzenie wyprowadził nas Wilfredo Leon, który wykorzystał kontrę, 3:1. Po chwili postawiliśmy blok nie do przejścia dla Boyera, 5:2. Ale zawodnik ten zrewanżował się asem serwisowym, 5:4. Na pierwszej przerwie technicznej prowadziliśmy najmniejszą różnicą punktów, po ataku ze skrzydła Macieja Muzaja, 8:7. Polacy, niesieni dopingiem publiczności zgromadzonej w ERGO ARENIE, grali zdecydowanie lepiej niż wczoraj. Dobrze prezentowali się w zagrywce i wykorzystywali najmocniejszą broń, jaką jest nasz blok, 14:10. W ekipie Trójkolorowych serwisem straszył nie kto inny, jak Kevin Le Roux, 14:12. Przy tym wyniku o czas poprosił szkoleniowiec Biało-czerwonych, Vital Heynen. Na drugiej przerwie technicznej widniał wynik 16:12, Polacy wciąż utrzymywali prowadzenie. Na boisku był prawdziwy ogień, nieprawdopodobne obrony, potężne ataki i skuteczne bloki. Oba zespoły wzniosły się na wyżyny swoich umiejętności, 18:14. Przy naszym pięciopunktowym prowadzeniu trener Tillie poprosił o chwilę rozmowy ze swoimi zawodnikami, 20:15. W końcówce zdarzyły nam się dwa błędy, jeden w ataku a drugi w zagrywce, ale wciąż to nasza drużyna miała przewagę, 23:18. Piłkę setową dał nam uwielbiany już w Polsce Leon, który również zakończył tę partię, 25:21.

Drugi set lepiej rozpoczęli Francuzi, którzy odskoczyli na dwa punkty przewagi na samym początku seta, 1:3. Do wyrównania rezultatu doprowadził blok, który po raz kolejny pojawił się w niezwykle ważnym momencie, 3:3. Później Trójkolorowi ponownie odskoczyli nam na trzy „oczka”, ale atak po palcach Maćka Muzaja dał nam po raz kolejny remis, 7:7. Na pierwszej przerwie technicznej jednak to rywale prowadzili różnicą jednego punktu, 7:8. Gdy ekipa Les Bleus straciła prowadzenie na skutek znakomitej gry blokiem reprezentacji Polski, Laurent Tillie poprosił o czas, 10:8. Biało-czerwoni często korzystali z ataku z pipe’a, doskonale w tym elemencie spisywał się Michał Kubiak, 12:8. Punktowy blok Polaków dał prowadzenie różnicą pięciu „oczek” na drugiej przerwie technicznej, 16:11. Nasi reprezentanci grali jak natchnieni. Świetnie spisywali się w każdym elemencie. Zdenerwowany wynikiem, szkoleniowiec Francji poprosił o czas przy stanie 20:12. Jego zawodnicy nie potrafili nas zatrzymać w żadnym elemencie, do tego popełniali mnóstwo błędów własnych, oddając nam punkty za darmo. Po przerwie punkt bezpośrednio z zagrywki zdobył Wilfredo Leon. Francuzi zostali zdominowani przez naszą drużynę. W końcówce tej partii Biało-czerwoni trochę spuścili z tonu i rywale zdołali się zbliżyć na cztery punkty, ale sytuację wyjaśnił Mateusz Bieniek, 24:19. Asem serwisowym seta zakończył Michał Kubiak.

Trzeci set, podobnie jak poprzedni, zaczął się na korzyść Francji. Asa serwisowego posłał NGapeth, ale to wciąż było za mało na naszych reprezentantów, 4:3. Zepsuty serwis Kevina Tillie dał nam prowadzenie na pierwszej przerwie technicznej, 8:7. W tej partii gra była bardziej wyrównana, ale w dalszym ciągu nasza przewaga nie podlegała żadnej dyskusji. Asem serwisowym popisał się Maciej Muzaj, a chwilę później sprytnie kiwnął Drzyzga, 14:11. Przy stanie 15:11 o czas poprosił Laurent Tillie, ale jego podopieczni grali jakby bez wiary we własne możliwości. A Polakom wychodziło dosłownie wszystko. Na drugiej przerwie technicznej prowadzili różnicą czterech „oczek”. Nie dawali zbliżyć się rywalom na więcej niż trzy punkty, 21:17. Jeszcze przy stanie 22:17 o czas poprosił szkoleniowiec Francji, ale Polacy pewnie zmierzali po piękne zwycięstwo w tym meczu.

Polska – Francja 3:0 (25:21, 25:19, 25:20)

Składy zespołów:

Polska: Piotr Nowakowski, Maciej Muzaj, Wilfredo Leon, Fabian Drzyzga, Michał Kubiak, Mateusz Bieniek, Paweł Zatorski (l) oraz Damian Wojtaszek (l), Dawid Konarski, Grzegorz Łomacz, Aleksander Śliwka

Francja: Benjamin Toniutti, Kevin Tillie, Earvin NGapeth, Kevin Le Roux, Stephen Boyer, Barthelemy Chinenyeze, Jenia Grebennikov (l) oraz Antoine Brizard, Jean Patry, Nicolas Le Goff, Daryl Bultor (l), Julien Lyneel

inf.własna/krawczyk.photo