Vital Heynen w każdym meczu reprezentacji Polski desygnuje do gry niemal inną „szóstkę” zawodników. Jak w takim systemie odnajdują się siatkarze? Sprawdźcie sami, co powiedział na ten temat Damian Schulz, atakujący biało-czerwonych.

Emilia Kotarska: W meczu przeciwko Kanadzie wystąpiłeś w pierwszej szóstce. To był pierwszy Twój mecz w reprezentacji, kiedy graliście o punkty. Jak pierwsze wrażenia?

Damian Schulz: Najważniejsze jest to, że to jest pierwszy taki mecz i to w dodatku wygrany. Mam nadzieję, że pozostałe spotkania zakończą się również naszymi zwycięstwami. W meczu przeciwko Kanadzie – można powiedzieć – że od samego początku kontrolowałem swoje emocje. Nie było więc dodatkowego stresu. Jestem bardzo zadowolony. W poprzednim spotkaniu denerwowałem się bardziej niż zwykle.

Trzy mecze, trzy zwycięstwa – w tym tylko jeden przegrany set. Lepszego początku nie mogliście sobie wymarzyć?

Dokładnie. Taki weekend na pewno cieszy, bo te trzy wygrane mecze wcale nie były łatwymi spotkaniami. Drużyny przyjechały zmotywowane. My chcieliśmy walczyć i pokazać się z jak najlepszej strony. To nam się udało.

Mecz z Kanadą był najtrudniejszy jeśli chodzi o pierwszy weekend FIVB Volleyball Nations League?

Czy był to najtrudniejszy mecz? Trudno powiedzieć. Wiem, że w trzecim secie straciliśmy kontrolę na boisku. Pod koniec tej partii zaczęliśmy gonić rywali, zabrakło nam naprawdę niewiele. Trudno jest nawet znaleźć przyczynę tego, że Kanada nam tak odskoczyła. Nie ma co jednak już tego wspominać, bo w czwartym secie wróciliśmy na właściwe tory i od początku postawiliśmy twarde warunki rywalom.

Mecze sparingowe sprawiły, że obie drużyny przejrzały się na wylot. To miało wpływ na przebieg spotkania?

Bardzo możliwe, że to mogło mieć jakiś wpływ na przebieg tego meczu. Rzeczywiście, zdążyliśmy już trochę poznać swoje style gry. Trzeba jeszcze w tym miejscu dodać, że Kanadyjczycy znają nas też z plusligowych parkietów, więc na pewno dzięki temu mieli więcej szczegółowych informacji na nasz temat niż pozostałe dwie drużyny. Najważniejsze jednak są trzy punkty, które zdobyliśmy.

Jak oceniłbyś atmosferę zarówno w Katowicach jak i Krakowie?

Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, co działo się na trybunach w Katowicach i Krakowie. Wielki szacunek dla kibiców za wsparcie, które nam okazują! To jest niesamowite!

Za Wami wymarzony początek FIVB Volleyball Nations League – dziewięć punktów na koncie. Teraz czas na przenosiny do Łodzi i grę z kolejnymi rywalami: Francją, Niemcami i Chinami. Czego możemy się spodziewać po reprezentacji Polski?

Chcemy zaprezentować się jak najlepiej. Do tej pory żadna z drużyn nas nie zaskoczyła, ponieważ mieliśmy je dokładnie rozpisane. Mam nadzieję, że teraz będzie tak samo.

Vital Heynen prowadzi reprezentację Polski w zupełnie innym stylu niż jego poprzednicy – w każdym meczu rotuje tak składem, że praktycznie wychodzą inne „szóstki”. Odnajdujecie się w takim systemie?

Nie ma co ukrywać, że rywalizacja jest niezwykle zacięta na każdej pozycji. Każdy jednak dostaje swoją szansę i każdy chce pokazać się z jak najlepszej strony. Dzięki tej sportowej rywalizacji wydobywamy z siebie to, co najlepsze, bo chcemy zaprezentować się z dobrej strony.

z Krakowa Emilia Kotarska
Fot. FIVB