Trefl Gdańsk w  środę przegrał na własnym terenie z PGE Skrą Bełchatów po emocjonującym pięciosetowym boju. Dzisiaj o godz. 17.30 podopieczni Andrei Anastasiego rzucą na szalę wszystkie swoje umiejętności i będą walczyć z gospodarzami o przedłużenie półfinałowej rywalizacji.

Po meczu w ERGO ARENIE rozczarowania nie krył Artur Szalpuk, przyjmujący gdańskich lwów. – Przegraliśmy spotkanie 2:3. Mamy nadzieję, że w Bełchatowie zagramy lepiej. Na pewno Hala Energia jest dużym atutem gospodarzy, ale myślę, że nie stoimy na straconej pozycji. Wyjdziemy na parkiet zostawić jeszcze więcej zdrowia niż w meczu w Gdańsku. Spróbujemy wygrać sobotnie spotkanie, żeby przedłużyć rywalizację w półfinale. – kończył z nadzieją w głosie zawodnik żółto-czarnych. Wtórował mu Piotr Nowakowski, który poprowadził drużynę do zwycięstwa w niedzielnym meczu ćwierćfinałowym z Jastrzębskim Węglem, bijąc swój życiowy rekord punktów zdobytych w jednym spotkaniu. – Zagraliśmy dobry mecz, ale jestem zły, bo przegraliśmy. Drużyna z Bełchatowa była do ugryzienia. W tie-breaku nie wszystko poszło po naszej myśli. Spodziewaliśmy się, że Skra będzie mocno ryzykowała zagrywką, ale nie spodziewaliśmy się tego, że będzie aż tak mocno zagrywać. Dużo punktów straciliśmy w przyjęciu, kupując – niestety – często auty. 

Bełchatowianie w meczu w ERGO ARENIE znacznie lepiej prezentowali się od gospodarzy w polu zagrywki, zdobywając 13 asów przy 13 błędach. Gdańszczanie natomiast mieli 7 punktów przy 13 błędach. Czy różnica wynikała z tego, że gdańskie lwy toczyły rywalizację ćwierćfinałową, a Skra mogła w tym czasie odpoczywać i spokojnie trenować? – Na pewno czuliśmy w nogach mecze z Jastrzębskim Węglem. To jednak nie był element decydujący. Trzeba docenić to, że bełchatowianie w pierwszym meczu zagrali bardzo dobrze zagrywką. Nie odbierajmy im tego, tłumacząc się zmęczeniem. –  skomentował Artur Szalpuk. Po czym dodał – W setach, które wygrali rywale – mam tu na myśli, drugi i czwarty – na pewno zagrywka była elementem, który zrobił różnicę. W tie-breaku nie wpuściliśmy już żadnego asa. Potrafiliśmy to skontrolować.

Przegrane spotkanie ze Skrą w tie-breaku było pierwszym przegranym pięciosetowym meczem gdańszczan. – Każda passa kiedyś się kończy, nasza skończyła się dzisiaj. Tym razem nie wygraliśmy kolejnego spotkania w tie-breaku. – mówił Piotr Nowakowski.

Drugie półfinałowe spotkanie pomiędzy PGE Skrą Bełchatów a Treflem Gdańsk rozpocznie się o godz. 17.30. Czy nadmorska ekipa zdoła doprowadzić do remisu i przedłużyć swoją szansę na awans do finału? Czy dzisiaj ze zwycięstwa będą cieszyć się gospodarze?

inf.własna