W pierwszym meczu drugiego dnia jubileuszowego XX Memoriału Huberta Jerzego Wagnera, rozgrywanego w TAURON Arena w Krakowie, mierzyły się ze sobą ekipy Słowenii i Włoch. Spotkanie zakończyło się tie-breakiem, z którego zwycięsko wyszli podopieczni Cretu.

Na początku pierwszej partii niewielką przewagę na parkiecie osiągnęli Włosi, 6:8. Podopieczni Ferdinando de Giorgiego zdecydowanie lepiej spisywali się w polu serwisowym, dzięki czemu odrzucili rywali od siatki i mogli stawiać skuteczne bloki. Przy stanie 7:11 o czas poprosił szkoleniowiec Słowenii, Gheorge Cretu. Chwila rozmowy nie przyniosła oczekiwanego rezultatu, bowiem przeciwnicy w bezwzględny sposób wykorzystywali każdy najmniejszy błąd, zwiększając swoją przewagę do sześciu punktów, 11:17. Punktowali bezpośrednio z zagrywki i finezyjnie grali pipe’m. Ostatecznie set zakończył się różnicą pięciu punktów, 20:25.

Druga odsłona zaczęła się od wyrównanej walki obu ekip, potem trzypunktową przewagę uzyskali Słoweńcy, 8:6. Włosi zmniejszyli stratę do jednego „oczka” za sprawą dwóch punktowych bloków, 12:11. W tym secie jednak role się odwróciły, swój rytm gry narzucili podopieczni Cretu, którzy wzmocnili zagrywkę i tym samym utrudnili rywalom przyjęcie i grę z pierwszej piłki. Taki stan rzeczy trwał do połowy seta, później na tablicy wyników pojawił się remis, 15:15. Chwila rozluźnienia po stronie Italii spowodowała, że Słoweńcy ponownie wrócili do trzypunktowej przewagi. Przy stanie 18:15 o przerwę poprosił Ferdinando de Giorgi. Jednak do końca tego seta drużyna Cretu kontrolowała przebieg gry i pewnie wygrała partię, doprowadzając do remisu.

W poprzedniej partii Słoweńcy wyraźnie złapali wiatr w żagle i kontynuowali dobrą passę w tej odsłonie. Dzięki wzmocnionej zagrywce odebrali rywalom możliwość gry z pierwszej piłki. Włosi gubili się na boisku, popełniali mnóstwo błędów własnych, odbierając sobie szansę na zwycięstwo w tym secie, a Słowenia pewnie i spokojnie realizowała przygotowaną taktykę. Przy stanie 16:14 o czas poprosił Ferdinando de Giorgi. W międzyczasie asem serwisowym popisał się Ziga Stern. Gdy Italia odrobiła stratę, zaniepokojony Cretu poprosił o rozmowę ze swoimi podopiecznymi, 21:20. Długo Włochom zajęło odrabianie strat, ale zdołali doprowadzić do remisu, 21:21. W końcówce toczyła się prawdziwa batalia o zwycięstwo w tej partii, lepsi okazali się Słoweńcy, którzy wygrali minimalną różnicą punktów, 25:23.

Rozdrażnieni Włosi od początku czwartego seta ruszyli do odrabiania strat z poprzedniej partii, 4:8. Słoweńcy jednak nie zamierzali odpuszczać, wykorzystali proste błędy rywali i zdołali zbliżyć się na jeden punkt. Wówczas o czas poprosił Ferdinando de Giorgi, 7:8. Po przerwie jego podopieczni skutecznie zablokowali atak rywali, ale ze skrzydła pomylił się Rinaldi, 10:12. Włosi utrzymywali niewielką przewagę przez znaczną część seta, 18:20. Zdołali ją dowieźć do końca, doprowadzając tym samym do tie-breaka.

Tie-break rozpoczął się od wyrównanej walki z obu stron, która trwała do stanu 3:3. Potem Słoweńcy przejęli inicjatywę i odskoczyli na dwa „oczka”, 5:3. Atak z pipe Włochów pozwolił na odrobienie strat i doprowadzenie do remisu, 7:7. Przy stanie 9:11 o czas poprosił Cretu. Po przerwie od razu skutecznie zaatakował z piątej strefy Stern, który dał sygnał do ataku swojej drużynie. Ostatecznie walkę na przewagę wygrali Słoweńcy.

Słowenia – Włochy 3:2 (20:25, 25:19, 25:23, 21:25, 25:23)

Składy zespołów:

Słowenia: Uros Planinsic, Rok Bracko, Saso Stalekar, Danijel Koncilja, Rok Mozic, Nik Mujanovic, Urban Toman (l)

Włochy: Riccardo Sbertoli, Mattia Bottolo, Fabrizio Gironi, Tommaso Rinaldi, Giovanni Sanguinetti, Leandro Mosca, Leonardo Scanferla (l)

inf.własna/fot. FIVB