W pierwszym meczu ostatniego dnia jubileuszowego XX Memoriału Huberta Jerzego Wagnera  mierzyły się ze sobą ekipy Francji i Słowenii. Lepsi okazali się mistrzowie olimpijscy, którzy w czterech setach pokonali drużynę Cretu.

Początek meczu to wyrównana walka obu ekip, 4:4. Potem inicjatywę przejęli Słoweńcy, który zbudowali czteropunktową przewagę, 8:12. Francuzi za sprawą dwóch skutecznych bloków zaczęli odrabiać straty, 11:13. Jednak chwila dekoncentracji spowodowała, że rywale ponownie zwiększyli prowadzenie. Przy stanie 11:15 o czas poprosił  Andrea Giani. Trójkolorowi nie potrafili poradzić sobie ze świetnie grającą reprezentacją Słoweńców, pojedyncze zrywy Le Goffa czy Boyera to było za mało  na przeciwników. Podopieczni Cretu świetnie czytali grę, dzięki czemu dobrze spisywali się w bloku i ostatecznie wygrali różnicą dziewięciu punktów, 16:25.

Drugi set z kolei lepiej rozpoczęli Trójkolorowi, którzy skrupulatnie budowali przewagę, 11:6. Słoweńcy popełniali dużo błędów własnych, w zagrywce pomylił się Kozamernik, a po drugiej stronie siatki Carle popisał się blokiem. Na skrzydle w ataku i bloku szalał Boyer, Francuzi wyraźnie złapali wiatr w żagle. Przy stanie 19:13 o czas poprosił szkoleniowiec Cretu. W międzyczasie asem serwisowym popisał się Ropret, szczęśliwy punkt bezpośrednio z zagrywki zdobył również Tine Urnaut. Les Bleus kontynuowali dobrą passę do samego końca, wygrywając drugą partię, doprowadzając tym samym do wyrównania stanu meczu, 25:19.

Początek trzeciego seta miał podobny przebieg do pierwszej partii. Na boisku trwała wyrównana walka do stanu 5:5. Skuteczny blok Clevenota pozwolił Trójkolorowym na odskoczenie rywalom na dwa „oczka”. Z kolei blok na Carle dał Słoweńcom wyrównanie wyniku, 8:8. W dalszej części tej odsłony ponownie mogliśmy zobaczyć pojedynki punkt za punkt, 13:13. Jednak potrójny blok na Klemenie Cebulju spowodował, że Francuzi ponownie odskoczyli na dwa punkty. Przy stanie 15:13 o czas poprosił od razu Cretu. W końcówce asa zdobył Boyer, jego koledzy postawili punktowy blok, ale Mozic również odpłacił się asem. Zaniepokojony takim przebiegiem partii, Giani poprosił o czas, by dać ostateczne wskazówki swoim zawodnikom, 22:21. Po przerwie Mozic zepsuł serwis, a Carle zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki, dając piłkę setową swojej drużynie. Set zakończył się atakiem ze środka Le Goffa, 25:22.

Set rozpoczął się od asa Tine Urnauta, 0:1. Potem jednak zdecydowanie lepiej grali Francuzi, którzy zbudowali trzypunktową przewagę. Grali finezyjną siatkówkę z typowym dla siebie luzem, 7:4. Znakomicie spisywał się na boisku Stephen Boyer. Przy stanie 10:6 czas wziął trener Słowenii, widząc, że gra jego zespołu kompletnie się posypała. Trójkolorowi wykorzystywali każdy najmniejszy błąd rywali, z piłki przechodzącej skorzystał Carle, a asa na swoim koncie zapisał Clevenot, 13:9. Kolejny punkt bezpośrednio z zagrywki zdobył również wspomniany wcześniej Carle, 17:12. Francuzi pewnie szli po swoje, odbierając chęć do gry rywalom, 20:14. W konsekwencji Trójkolorowi wygrali seta w stosunku 25:20.

Francja – Słowenia 3:1 (16:25, 25:19, 25:22, 25:20)

Składy zespołów:

Francja: Antoine Brizard, Stephen Boyer, Nicolas Le Goff, Trevor Clevenot, Timothee Carle, Quentin Jouffroy, Benjamin Diez (l)

Słowenia: Alen Pajenk, Jan Kozamernik, Gregor Ropret, Tine Urnaut, Klemen Cebulj, Rok Mozic, Jani Kovacic (l)

inf.własna/fot. FIVB