Podczas meczu PGE Skry Bełchatów z Cerrad Czarnymi Radom kontuzji doznał Karol Kłos. Jak się okazuje, uraz środkowego mistrzów Polski nie jest aż tak poważny. 29-latek za kilka dni wróci do treningów.

W trakcie czwartego seta pojedynku PGE Skry Bełchatów z Cerrad Czarnymi Radom wielu kibicom żółto-czarnych zadrżały serca. Karol Kłos przy wyskoku do bloku upadł na parkiet i nie był w stanie opuścić boiska o własnych siłach. Jak się okazało, 29-latek skręcił staw skokowy, jednak uraz nie jest tak poważny, jak mogłoby się wydawać.

– Przewidywany czas absencji chorobowej to od siedmiu do dziesięciu dni. To już kolejna taka kontuzja Karola, ale rokowania są dobre. Nie stało się nic strasznego – mówi lekarz mistrzów Polski, Wojciech Łuczak.

Głos w mediach społecznościowych zabrał również sam siatkarz. – Dziękuję za słowa wsparcia w internetach i ludziom zgromadzonym na hali! Było więcej krzyku, niż poważnej kontuzji! Tfu tfu, nogę przyklejoną do podłogi uratował stabilizator. Brawo chłopaki za 3 punkty. Niedługo wrócę – tydzień/dwa. Powtórki nie obejrzę – uspokaja środkowy.

https://twitter.com/KaarolKlos/status/1071805067076997120?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1071805067076997120&ref_url=https%3A%2F%2Fsportowefakty.wp.pl%2Fsiatkowka%2F793313%2Fkarol-klos-uspokoil-kibicow-bylo-wiecej-krzyku-niz-powaznej-kontuzji

Do momentu feralnego wyskoku Kłos w dzisiejszym spotkaniu zdobył trzy punkty. Po zejściu z boiska zastąpił go David Fiel Rodriguez. Kubańczyk w krótkim czasie uzbierał cztery „oczka”, a żółto-czarni wygrali 3:1.

źródło: skra.pl