W pierwszym meczu sezonu 2022/2023 PlusLigi Trefl Gdańsk pokonał bez straty seta ukraiński Barkom Każany Lwów. O wzruszającej inauguracji, odegraniu hymnów narodowych i nadziejach na tegoroczne rozgrywki rozmawialiśmy z Bartłomiejem Bołądziem, atakującym żółto-czarnych.

Emilia Kotarska: Gratuluję wygranej w pierwszym meczu sezonu 2022/2023. Byliście świadkami historii, kiedy to w PlusLidze zadebiutował ukraiński zespół, a przed pierwszym gwizdkiem zostały rozegrane hymny narodowe. To była wyjątkowa chwila w kontekście wojny w Ukrainie?

Bartłomiej Bołądź: To było coś zupełnie innego, wyjątkowego. Cieszyliśmy się z tego, że jako pierwsi mogliśmy zagrać przeciwko drużynie z Ukrainy i chociaż duchowo wspomóc ten naród. Fajnie, że wygraliśmy spotkanie bez straty seta. Jak to się mówi, pierwsze koty za płoty (śmiech). Mam nadzieję, że w następnych meczach będziemy prezentować się jeszcze lepiej.

Jak mecz wyglądał z perspektywy boiska? Czy to były rzeczywiście trzy lekkie i przyjemne sety, czy jednak Barkom Każany Lwów zaskoczył Was w jakimś elemencie?

Siatkarze ze Lwowa sprawiali nam problemy w ataku, nie mogliśmy ich powstrzymać w tym elemencie, bo często wybijali piłki po bloku. Na pewno ten element musimy poprawić do kolejnego meczu, tak samo jak lepiej prezentować się w polu zagrywki. Mamy więc nad czym pracować, ale jest na to czas. Jeśli chodzi o dobrą grę po naszej stronie, to możemy być zadowoleni z przyjęcia i ataku. Pojawiło się też kilka fajnych obron, więc widać, że praca zaczyna przynosić efekty.

Kolejny mecz rozegracie z Twoją byłą drużyną – Ślepskiem Malow Suwałki. Czujesz większą adrenalinę i emocje przed tym pojedynkiem?

Mam wiele wspomnień związanych z Suwałkami. Spędziłem tam fajne trzy sezony i poznałem ciekawych ludzi. Dlatego też na pewno wrócą wspomnienia, ale teraz gram w Treflu Gdańsk i tylko to się liczy. Mam nadzieję, że uda nam się wygrać ten mecz, chociaż wiem, że Ślepsk jest bardzo dobrym zespołem, więc nie będzie to łatwy pojedynek.

Czego oczekujesz w tym sezonie? Jaki cel chciałbyś osiągnąć jako zawodnik?

Na pewno chciałbym poprawić się w kilku elementach, bo jeszcze wiele pracy przede mną. Każdego dnia do tego dążę i mam nadzieję, że to się uda zrealizować.

W żółto-czarnych barwach rywalizujesz z Mariuszem Wlazłym – ikoną polskiej siatkówki. Czego możesz nauczyć się od Legendy?

Od Mariusza można nauczyć się wielu rzeczy. Ogromnie cieszę się z tego, że dane jest mi być w drużynie z taką Legendą. Pierwszy turniej, jaki oglądałem przed telewizorem i jaki pamiętam, to Mistrzostwa Świata w 2006 roku, kiedy to Mariusz zdobył srebrny medal. To jest dla mnie coś wyjątkowego i naprawdę wielkiego być z Nim w drużynie i oglądać żywą legendę na co dzień.

Zaliczyliście bardzo udany okres przygotowawczy, o czym świadczą wyniki sparingów. Jak układa się proces zgrywania zespołu po dołączeniu zagranicznych graczy?

Sparingi wyglądały naprawdę bardzo fajnie, przegraliśmy tylko jeden mecz. Wiadomo, że lepiej jest wygrywać niż przegrywać, ale teraz trzeba naszą ciężką pracę i dobrą grę przełożyć na ligowe spotkania. Mam nadzieję, że to wszystko nam się uda.

Do tego jeszcze dochodzi kwestia poznania ERGO ARENY, która nie była dostępna w okresie przygotowawczym z uwagi na trwające tu m.in. Mistrzostwa Świata kobiet?

Wiadomo, że nie mieliśmy okazji przystosowania się do tej hali, ale z biegiem czasu na pewno będzie coraz lepiej. Jesteśmy dobrej myśli.

Czego możemy życzyć Wam na ten sezon?

Na pewno zdrowia, bo ono jest bardzo ważne i myślę, że play-offów.

z Gdańska Emilia Kotarska

fot. PlusLiga