Trzynasta pozycja w tabeli PlusLigi to nie jest miejsce dla zespołu z takim potencjałem jak MKS Będzin. Po słabym początku sezonu i pladze kontuzji zawodnicy wracają do formy i zapowiadają walkę o wyższą lokatę. O spotkaniu z ONICO Warszawa i nastawieniu na kolejne mecze opowiada nam Michał Potera, libero drużyny ze Śląska.

Jolanta Kaczorowska: W meczu przeciwko ONICO Warszawa niewiele brakowało, a doprowadzilibyście do piątego seta. Jednak po raz kolejny schodzicie z boiska bez zdobyczy punktowej.

Michał Potera: Na pewno szkoda czwartego seta bo myślę, że stać nas było na zdobycie chociażby jednego  punktu. Spotkanie zaczęliśmy dobrze, graliśmy całkiem fajnie w pierwszym secie. W drugim i trzecim Warszawa trochę nas zmiotła, ale w czwartym mieliśmy szanse na wygranie. Niestety kilka naszych błędów w końcówce partii, więcej szczęścia po stronie ONICO i to oni mają trzy punkty, a my zero.

Wasze spotkania z drużyną z Warszawy zawsze były zacięte i zazwyczaj kończyły się podziałem punktów. Tym razem nie potrafiliście postawić kropki nad „i ”.

Pamiętam, że z zeszłym sezonie w Warszawie zagraliśmy dwa fajne sety i wygraliśmy je dosyć gładko. Potem sytuacja odwróciła  się i trzy kolejne partie przegraliśmy. Jednak ten jeden punkt z trudnego terenu wywieźliśmy. W tym roku u siebie też zagraliśmy dobry mecz, który wygraliśmy 3:2. Uważam, że teraz w Warszawie też nie było źle. Te dwa przegrane sety na szczęście nas nie załamały, bo na czwartego wyszliśmy pełni energii i chęci zwycięstwa. Wiedzieliśmy, że jesteśmy to w stanie zrobić, ale niestety po raz kolejny z wyjazdowego meczu wracamy z zerowym dorobkiem punktowym. Myślę jednak, że po tym spotkaniu nastawienie na mecz z Katowicami będzie lepsze. Pokazaliśmy, że potrafimy grać w siatkówkę.

Pomimo tego, że mecz przegraliście, bije od was optymizm. Z meczu na mecz wasza forma rośnie, co daje nadzieję na zwycięstwa w kolejnych spotkaniach.

Teraz przed nami jest spotkanie z Katowicami i to będzie bardzo ważny mecz. Jeżeli uda się nam go wygrać, i najlepiej za trzy punkty, to będziemy mieli tyle samo oczek, co nasz najbliższy rywal.

W środku tabeli jest ścisk, więc szansa na awans wydaje się bardzo realna. Musicie jednak zacząć wygrywać mecze i to najlepiej za trzy punkty.

Dokładnie. Myślę, że tutaj ciągną się za nami mecze z poprzedniej rundy. Przegrana w Kielcach, czy Zawierciu, gdzie mogliśmy zdobyć punkty zostawiają odcisk na naszym miejscu w tabeli. Trzy czy cztery oczka więcej i bylibyśmy spokojniejsi. A tak teraz musimy się bić z każdym. Na pewno wygrywać  u siebie, bo na własnej hali lepiej gramy i szukać punktów na wyjazdach. W Warszawie nie udało się, ale następny mecz wyjazdowy mamy w Szczecinie i tam też na pewno powalczymy. Espadon jest teraz w dołku i miejmy nadzieję, że wywieziemy stamtąd punkty.

W ostatnim czasie wasz zespół był nękany kontuzjami i chorobami, które na pewno nie pomagały w trenowaniu czy grze. Po spotkaniu w Warszawie można powiedzieć, że ten gorszy okres jest już za wami, a forma rośnie. Jak to wygląda w rzeczywistości?

Cieszy to, że jesteśmy już w komplecie, bo rzeczywiście tydzień przed Pucharem Polski był bardzo ciężki. Na treningu mieliśmy ośmiu czy dziewięciu zawodników. Na szczęście plaga kontuzji oraz  chorób już minęła i praktycznie wszyscy są gotowi do grania. Sobotni mecz w Warszawie napawa nas optymizmem. Wiedzieliśmy, że będzie ciężko, bo ONICO jest zespołem, który wygrał jedenasty mecz w PlusLidze z rzędu, a my mimo tego postawiliśmy się rywalom. Od poniedziałku z optymizmem wracamy do ciężkiego trenowania.