Reprezentacja Polski, pod wodzą Nikoli Grbicia, zdobyła złoto w tegorocznej Lidze Narodów, pokonując w finale USA. Co jest siłą Biało-czerwonych? Czy zawodnicy rozumieją filozofię trenera i swoją rolę w drużynie? Zobaczcie sami.

Odnieśliście ogromny sukces. Co z perspektywy trenera było kluczowe w drodze do osiągnięcia złota Ligi Narodów?

Nikola Grbić: Moim zadaniem jest pomóc tym chłopakom rozwijać się i stawać się najlepszymi, jakimi mogą tylko być. Jesteśmy na dobrej drodze ku temu. Widzę progres i to, że rozumieją moją filozofię tego, jak funkcjonować w tej drużynie. Wystarczy popatrzeć na to, ile zmian dokonałam w trakcie tego turnieju i każdy z zawodników był gotowy, żeby wejść na boisko i pomóc, nawet kiedy nie było to łatwe. Tak jak na przykład Tomasz Fornal w finale. Norbert Huber również dał w tym spotkaniu dobrą zmianę, ale on miał już okazję wystąpić w półfinale. To jest coś, na co chce, żeby moi gracze byli gotowi. Jesteśmy drużyną, każdy jest równy. To nie tak, że jeśli nie zaczynasz meczów podstawowej szóstce, to ci nie ufam, to ktoś inny jest lepszy od ciebie. Widzę, że powoli siatkarze dostosowują się do mojej filozofii i mam nadzieję, że to złoto będzie jej potwierdzeniem. Dla mnie najważniejsze jest to, co dzieje się na boisku. Wiem, że nie jest łatwo wchodzić z ławki, nie grać tyle, ile wydaje ci się, że powinieneś grać. Dla mnie ważne jest to, że kiedy pojawiają się na boisku, dają siebie wszystko.

W meczu przeciwko USA niesamowicie skutecznie zagrał Łukasz Kaczmarek. Kończył praktycznie wszystkie piłki, jakie tylko posyłał mu Marcin Janusz.

Łukasz Kaczmarek dał nam kontynuację w ofensywie. Jest znany z tego, że świetnie blokuje, do tego moim zdaniem, jest najlepiej broniącym atakującym na świecie. Jest bardzo techniczny, gra na szybszej piłce niż Bartek Kurek. Bartek ma trochę więcej mocy, jednak piłka do Łukasza Kaczmarka jest szybsza.

W finale na boisku zamiast Wilfredo Leona pojawił się Tomasz Fornal. Czym była spowodowana ta zmiana?

Wilfredo Leon wiele daje w ofensywie, w zagrywce czy nawet w bloku, ale w finale miał swoje problemy w przyjęciu i rywale to wykorzystali. To jeden z powodów, dla którego sięgnąłem po Tomka Fornala.

Podczas wnoszenia trofeum VNL miała miejsce niecodzienna sytuacja – puchar w górę wzniosło dwóch kapitanów – Aleksander Śliwka i Bartosz Kurek. To pokazuje zespołowość tej drużyny?

Bartek i Olek to liderzy tego zespołu. Bartek czasami bierze na siebie zbyt dużą odpowiedzialność, jest perfekcjonistą, chciałby robić wszystko za wszystkich. Zachowuje się jak ich ojciec, zamiast być z nimi na równi. Czasem sam sobie umniejsza, bo nie nie gra tak dobrze, jakby chciał. Jest bardzo ważną częścią tego zespołu jako lider, a nie chodzi tylko same statystyki, ale o to, jaką jest osobą – taką, która popycha innych do bycia lepszym. Dla mnie Olek Śliwka natomiast jest klejem tej drużyny. To samo robi w ZAKSIE, ma tę umiejętność, żeby pomagać innym, to jego największa jakość, oprócz oczywiście tego, że jest świetnym siatkarzem. Bardzo niewielu siatkarzy potrafi zrobić to co on, czyli sprawiać, że jego koledzy z drużyny stają się lepszymi zawodnikami.

W drugim secie mieliśmy wysokie prowadzenie, jednak Amerykanie odwrócili losy tej partii. Co było przyczyną przestoju?

Nie podobał mi się drugi set. Chociaż zdawałem sobie sprawę, jak ważną postacią w kadrze Amerykanów jest Aaron Russell, to my straciliśmy moment. Z takimi zespołami nie możemy sobie na to pozwolić. Widać to było między innymi w ich meczu z Francją, kiedy prowadzili 2:0, na chwilę obniżyli loty i natychmiast doszło do tie-breaka. Zwłaszcza, że w tym drugim secie mieliśmy swoje okazje, ale musimy być bardziej precyzyjnymi w ich wykorzystaniu. Zwłaszcza, że w pojedynkach z takimi zespołami tych okazji nie ma za wiele.

Po wygraniu Ligi Narodów zawodników czeka kilkanaście dni wolnego, a jesień będzie bardzo wymagająca. Czy zawodnicy zdołają dojść do pełni sił po tak wyczerpującym okresie?

To długie lato i zdawaliśmy sobie z tego sprawę. Mam nadzieję, że Bartek Kurek i Mateusz Bieniek, czyli siatkarze, którzy borykają się z urazami, będą w stanie do nas wrócić w pełni gotowi.

z Gdańska Emilia Kotarska