Siatkarze reprezentacji Rosji wygrali drugą edycję Ligi Narodów. W finałowym meczu turnieju w Chicago podopieczni Tuomasa Sammelvuo okazali się lepsi od gospodarzy.

Spotkanie o złoty medal Ligi Narodów lepiej rozpoczęli Amerykanie, którzy po bloku na Wiktorze Poletajewie prowadzili 3:1. Dwupunktowa przewaga Jankesów utrzymywała się do pierwszej przerwy technicznej. Po niej asa serwisowego posłał Dmitrij Wołkow (8:8), a kilka chwil później to Sborna była już na czele (11:9). Na reakcję Johna Sperawa nie trzeba było długo czekać – słabo dysponowanego Aarona Russella zastąpił Garrett Muagatutia. Po tej zmianie oglądaliśmy wyrównany fragment gry, ale o jedno „oczko” lepsi byli gospodarze. Zmieniło się to w końcówce, kiedy skutecznie kiwnął Poletajew, dając prowadzenie swojej drużynie (19:18). Następnie Rosjanie wykorzystali kontrę (22:20) i nie wypuścili już tej przewagi z rąk. Set zakończył się autowym atakiem Matthew Andersona.

Początek drugiej odsłony był bardzo wyrównany. Gospodarze odskoczyli na dwa punkty po asie serwisowym Davida Smitha (6:4), lecz po chwili na tablicy znów widniał remis. Amerykanie podkręcili tempo po przerwie technicznej – udana kontra przyniosła prowadzenie 12:9, a po błędzie Dmitirja Wołkowa było już 14:10. Od tego momentu gra gości posypała się, za to siatkarze ze Stanów Zjednoczonych czuli się na boisku coraz pewniej (17:12). Sytuacja szybko uległa jednak zmianie za sprawą trudnej zagrywki Dmitrja Kowaljewa, z którą Amerykanie mieli sporo problemów. Dzięki niej Rosjanie zniwelowali straty do dwóch „oczek”. W końcówce inicjatywa ponownie była po stronie miejscowych, którzy po szczęśliwym serwisie Micah Christensona wyrównali stan meczu.

Podopieczni Johna Sperawa za wszelką cenę chcieli pójść za ciosem i bardzo efektownie otworzyli kolejne starcie. Ich grą świetnie kierował Christenson, a w ofensywie skuteczny był Taylor Sander. Przy stanie 6:2 o czas poprosił Tuomas Sammelvuo, ale gospodarze nie zwalniali tempa i po asie serwisowym Sandera prowadzili już 10:5. Mistrzowie Europy, chcąc uniknąć powtórki z poprzedniej partii, zabrali się za odrabianie strat. Sztuka ta udała im się bardzo szybko, bo dzięki udanej zagrywce Wołkowa przegrywali już tylko 12:11. Następnie słabszy fragment gry miał Matthew Anderson, co umiejętnie wykorzystali obrońcy tytułu. Po kolejnym bloku na nowym siatkarzu Modeny Rosjanie prowadzili już 20:16. Cały czas dobrze spisywali się też w polu serwisowym i pewnie wygrali 25:21.

Rosjanie przeważali również na starcie czwartej partii. Na początku w taśmę zaatakował wprowadzony na boisko Benjamin Patch, a później zagrywką ustrzelony został przesunięty na przyjęcie Anderson (7:4). Gospodarze błyskawicznie odrobili jednak straty. Po autowym ataku Poletajewa mieliśmy remis (7:7) i przez pewien czas obie drużyny toczyły równą walkę. W środkowej fazie seta odskoczyła jednak Sborna, która na drugą przerwę techniczną schodziła z prowadzeniem 16:13. Jegor Kliuka i spółka niezmiennie nękali Amerykanów zagrywką, a ponadto dominowali również na siatce. Ciągle utrzymywali bezpieczną przewagę i rywale nie byli już w stanie odwrócić losów meczu. Tegoroczny finał Ligi Narodów atakiem z prawego skrzydła zakończył Wiktor Poletajew, po czym Rosjanie cieszyli się z obrony tytułu wywalczonego przed rokiem w Lille.

Rosja – USA 3:1 (25:23, 20:25, 25:21, 25:20)

Składy zespołów:

Rosja: Dmitrij Wołkow (17), Jegor Kliuka (14), Iwan Jakowlew (12), Wiktor Poletajew (11), Iljas Kurkajew (9), Igor Kobzar (1), Walentin Gołubiew (L) oraz Dmitrj Kowaljew (1), Fiedor Woronkow (1)

USA: Taylor Sander (20), Matthew Anderson (19), Maxwell Holt (8), David Smith (5), Micah Christenson (2), Aaron Russell (1), Benjamin Patch (1), Erik Shoji (L) oraz Garrett Muagatutia (6), Jeffrey Jendryk (2), Benjamin Patch (1), Micah Ma’a

fot: FIVB