Po zwycięstwie w fazie interkontynentalnej Ligi Narodów kolejnym celem reprezentacji Francji jest triumf w całych rozgrywkach. Dziś Trójkolorowi rozpoczną walkę w Final Six, którego są organizatorami. Jak stwierdził selekcjoner Les Bleus w rozmowie z oficjalnym portalem francuskiego związku, każdy zespół może osiągnąć sukces.

Reprezentacja Francji ukończyła fazę interkontynentalną na pierwszym miejscu z bilansem dwunastu wygranych i trzech porażek. O ich zwycięstwie w pierwszej rundzie przesądziła ostatnia wygrana z Rosjanami.

– Nasze wyniki w fazie interkontynentalnej były nieco ponad nasze nadzieje. Zrobiliśmy to, co musieliśmy zrobić, traktując każdy mecz poważnie i dając szansę wielu graczom. Wiemy jednak, że poziom Final Six będzie dużo wyższy. Podczas pierwszej rundy miałem wrażenie, że niektóre zespoły poddały się zbyt szybko i były zbyt fatalistyczne. Ten fatalizm to coś, z czym walczyliśmy, by znaleźć rozwiązania i wygrywać nasze mecze. Jestem jednak pewny, że nie będzie miał on miejsca w turnieju finałowym, gdzie każde spotkanie będzie długą i trudną bitwą.

Laurent Tillie podczas pierwszej rundy testował wielu graczy, którzy nie zawiedli go i prowadzili swoją drużynę do kolejnych zwycięstw.

Nie ma lepszej drogi do przygotowania się do Final Six niż dawanie wielu graczom szans do pokazania się na parkiecie i przy tym wygrywanie meczów. Ważne jest też, by pracować nad tym, żeby zespół był jednością, a łatwiej to zrobić z sześcioma zawodnikami, niż z czternastoma. Każdy jest jednak przygotowany psychicznie, każdy ciężko pracował na treningach, każdy grał. Mam nadzieję, że to przyniesie efekty podczas Final Six.

Pierwszy mecz turnieju finałowego Francuzi rozegrają dziś z Brazylią. Drugie grupowe spotkanie czeka ich w piątkowy wieczór, kiedy to zmierza się z reprezentacją Serbii. Dwie najlepsze drużny z grupy wywalczą awans do sobotnich półfinałów.

– W sporcie na najwyższym poziomie możesz przegrać i wygrać z każdym. Ważne jest, by wiedzieć, że nie zawsze się wygrywa i można też zejść z boiska pokonanym. Niemniej ważna jest umiejętność podniesienia się po porażce. Zanotowaliśmy dobrą fazę interkontynentalną i musimy to kontynuować w najbliższych dniach.

Z dzisiejszym rywalem Trójkolorowi spotkali się przed prawie trzema tygodniami w Warnie. Wówczas nie dali Brazylijczykom większych szans i odnieśli pewne zwycięstwo w trzech setach.

– To nie jest tak, że jeśli wygrasz z danym rywalem jednego dnia, to pokonasz go też nazajutrz. Z Brazylią graliśmy w fazie interkontynentalnej, gdy kilku ich graczy było kontuzjowanych. Gdy ci zawodnicy wrócą do składu, zmieni się wiele rzeczy. Brazylijczycy wygrali już wszystko i praktycznie co roku dopisują do swojego dorobku kolejne tytuły. Wiemy, że mecz z nimi będzie bardzo trudny. To samo zresztą dotyczy Serbów, których gra uległa zdecydowanej poprawie odkąd mierzyliśmy się z nimi w Aix-en-Provence. Mają ciekawy zespół z dobrą mieszanką młodości z doświadczeniem, są silni technicznie i psychicznie. Pewne jest więc, że oba mecze będą bardzo ekscytujące.

Selekcjoner Les Bleus podkreśla też, że po tytuł może sięgnąć każda z drużyn.

– USA, Rosja, Brazylia, Polska i Serbia. Jest stabilna grupa reprezentacji, które potwierdzają swój status. Wszystkie wymienione drużyny będą faworytami turnieju Final Six. Francja również.

Turniej finałowy Ligi Narodów odbędzie się na stadionie w Lille. Jest to kolejna piłkarska arena, która ugości międzynarodowe rozgrywki siatkarzy.

– Gra na fantastycznym stadionie Pierre Mauroy będzie dla nas nowym doświadczeniem. Na pewno będzie tam panowała fantastyczna atmosfera. Mamy nadzieję, że zadowolimy naszych fanów. Musimy się więc dobrze przygotować i skupić na naszych celach – kończy Laurent Tillie.

 

źródło: ffvb.org
fot: FIVB