Tegoroczny turniej PreZero Grand Prix PLS, rozgrywany na Kompleksie Sportowym Wanda w Krakowie, zakończył się zwycięstwem Indykpolu AZS-u Olsztyn. Akademicy w finale pokonali drużynę Projektu Warszawa. O przebiegu drugiej edycji zmagań na piasku i przygotowaniach do startu nowego sezonu opowiedział nam Jan Firlej, rozgrywający Zielonej Armii.

Indykpol AZS Olsztyn w pierwszej rundzie uległ Grupie Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:2. Przegrana sprawiła, że zawodnicy ze stolicy Warmii i Mazur, zgodnie z systemem brazylijskim, trafili na prawą stronę drabinki i mieli dłuższą drogę do finału. Drużyna prowadzona przez Matteo Bologna i Mateusza Nykiela, wygrała kolejno z Aluronem CMC Wartą Zawiercie (2:1), PGE Skrą Bełchatów, Alsecco Stalą Nysa, Asseco Resovią Rzeszów, Staropolanką Cuprum Lubin i w wielkim finale pokonała Projekt Warszawa (wszystkie spotkania po 2:0).

Emilia Kotarska: Gratuluję wygranej w drugiej edycji turnieju PreZero Grand Prix PLS. Jako miłośnik klasycznej „plażówki” jak oceniasz system gry 4×4, który obowiązywał na boisku w Krakowie? 

Jan Firlej: Dziękuję za gratulacje! Osobiście lubię sobie trochę „popykać” w klasyczną plażówkę (śmiech). Często korzystam z takiej możliwości, ale gra we czwórkę to jest zdecydowanie coś innego. Ciężko porównać oba systemy, bo jednak formuła 4×4 umożliwia zupełnie inne poruszanie się na piasku i najpierw uzyskanie przewagi, a potem wybór ataku. Można przygotować założenia taktyczne, a potem próbować je realizować na boisku. W Krakowie mogliśmy sprawdzić się wszyscy w większym wymiarze czasowym. Ci, którzy na początku grali mniej, mogli pokazać się w niedzielę na boisku i zaprezentować się z jak najlepszej strony. Pogoda zmieniała się na coraz lepszą, ostatniego dnia nawet za bardzo grzało (śmiech). Dla kibiców na pewno takie słońce jest dużo lepsze, jednak dla nas, zawodników, podczas gry wysoka temperatura nieco mogła przeszkadzać. Najważniejsze jednak jest to, że w bardzo fajnej atmosferze mogliśmy rozgrywać wszystkie mecze.

Turniej PreZero Grand Prix PLS to dobre rozpoczęcie sezonu i możliwość ciekawej integracji przed wejściem na wysokie obroty na treningach?

Uważam, że w tym roku termin został lepiej dopasowany. Poprzednia edycja wyglądała zupełnie inaczej, z uwagi na podział na grupy i turniej finałowy, który wypadał już w trakcie zaawansowanych treningów w hali. Natomiast w tym roku turniej PreZero Grand Prix niemal otworzył sezon, ponieważ drużyny dopiero rozpoczynały swoje przygotowania. Taka forma integracji i grania na piasku idealnie sprawdziła się na początku treningów, ponieważ nie było sytuacji, że z zajęć w hali trzeba było przestawić się na grę na piasku.

W ubiegłym roku pogoda pogoda była bardziej tropikalna, do tego stopnia, że boisko musiało być polewane wodą. W tamtych rozgrywkach zdobyłeś brązowy medal z GKS-em Katowice, teraz złoto z Indykpolem AZS-em Olsztyn. Jakie czynniki zdecydowały o zmianie barw klubowych?

Rok temu w Krakowie było zdecydowanie bardziej gorąco, teraz prawie nie mieliśmy na co narzekać (śmiech). Głównym powodem zmiany klubu była chęć rozwoju. Chciałbym zdobywać nowe umiejętności. Propozycja z Olsztyna była niezwykle interesująca i najciekawsza pod kątem sportowym. Mam nadzieję, że uda nam się zrobić coś naprawdę fajnego w tym sezonie.

Kibice Indykpolu AZS-u Olsztyn mieli sporo kilometrów do przejechania, ale pojawili się na trybunach w Krakowie. Wasze zwycięstwo to nich prawdziwa nagroda.

Cieszyliśmy się z ich obecności na tym turnieju. Głośny doping niósł nas w meczach, doszliśmy do samego finału i wygraliśmy drugą edycję PreZero Grand Prix. Dziękujemy im za okazane wsparcie.

Jaka atmosfera panuje w Olsztynie na początku przygotowań?

Atmosfera jest bardzo dobra. Chcemy solidnie przepracować ten okres, żeby dobrze przygotować się do sezonu. Obecnie praca przebiega wzorowo. Widać pomysł Marco na nasz zespół. Myślę, że przed nami ciekawe wyzwania i interesująca współpraca.

Jakie są Twoje oczekiwania związane z nowym sezonem PlusLigi? Jaki cel do osiągnięcia stawiasz przed sobą?

Nie wyznaczałem sobie konkretnych celów przed startem sezonu. Zawsze powtarzam, że po zakończeniu rozgrywek, chciałbym mów powiedzieć, że stałem się lepszym zawodnikiem niż byłem w poprzednich sezonach. To jest mój główny cel, on przyświeca mi od początku mojej przygody z siatkówką. Dlatego chciałbym również po tym sezonie móc stwierdzić, że faktycznie jestem lepszym zawodnikiem niż byłem w poprzednim sezonie.

rozmawiała Emilia Kotarska
fot. Anna Jaźwińska-Curyłło