ONICO Warszawa po pierwszej rundzie fazy zasadniczej mistrzostw Polski zajmuje trzecie miejsce w tabeli PlusLigi. To bardzo dobry wynik drużyny, która w pewnym momencie była spisywana na straty. – Ktoś już na nas stawiał krzyżyk, mówił, że z tego  ONICO nic nie będzie. My pokazaliśmy potencjał – powiedział po zakończeniu pierwszej rundy fazy zasadniczej Bartosz Kwolek, przyjmujący warszawskiej drużyny.

Jolanta Kaczorowska: Ostatnie spotkanie w pierwszej rundzie fazy zasadniczej z Cerradem Czarni Radom wygraliście, ale nie był to łatwy mecz. Czym zaskoczyli was rywale?

Bartosz Kwolek: Radomianie grają bardzo dobre skróty zagrywką. Wiedzieliśmy o tym, ale po paru mocniejszych serwisach taki skrót mocno zaskakuje. Nie każdy potrafi tak grać jak radomianie. Nas zaskoczyli i dlatego przegraliśmy trzeciego seta.

Odnieśliście szóste z rzędu zwycięstwo i wskoczyliście na trzecie miejsce w tabeli.

Cieszymy się z tego miejsca, bo teraz możemy zagrać w Pucharze Polski z teoretycznie słabszym przeciwnikiem. Przed  nami jest jeszcze cała runda rewanżowa PlusLigi, więc jest to drugie tyle spotkań. Wszystko może się jeszcze zdarzyć. Na razie staramy się wygrywać.

Czy to już jest ta gra, ten styl, o którym wcześniej mówiliście w wielu wywiadach?

Tak, wskoczyliśmy na właściwe tory po ciężkim początku sezonu. Każdy jednak zdawał sobie sprawę z tego, że to kwestia czasu, żeby wszystko zagrało. Mamy solidną drużynę i stać nas na wiele.

Ze starego składu poprzedniego sezonu w pierwszej szóstce zostało tylko dwóch zawodników, co jest usprawiedliwieniem waszego słabszego startu w tym sezonie.

Przede wszystkim ten zespół jest nowy. Przed sezonem wszyscy stawiali nas w roli wielkiej niewiadomej, ale też i zespołu, który może powalczyć o coś więcej niż środek tabeli. My doskonale zdawaliśmy sobie z tego sprawę. Każdy wiedział, że taki nowy zespół potrzebuje czasu, żeby się zgrać. Jak pani wspomniała z poprzedniego składu zostało nas dwóch. Ja sam nie grałem cały czas, moja gra falowała. Fajnie, że po nie najlepszym początku sezonu w końcu wszystko się nam ułożyło. Ktoś już na nas stawiał krzyżyk, mówił, że z tego  ONICO nic nie będzie. My pokazaliśmy potencjał i chyba to jest najważniejsze.

Co jest największą siłą ONICO Warszawa?

Zespołowość. Mamy fajnie zgrany zespół, każdy z każdym porozmawia, nie ma żadnych zatargów między nami i myślę, że to też widać na boisku. Wzajemnie sobie pomagamy. To jest ta kluczowa rzecz w siatkówce.

W rozegranych spotkaniach pokazaliście, że macie bardzo wartościowych zmienników.

To też pomaga w treningach. Stoją one naprawdę na bardzo wysokim poziomie. To widać w trakcie meczu, gdzie przy niektórych piłkach jest nam po prostu łatwiej grać. Trenujemy codziennie, mamy wiele powtórzeń do wykonania i to później wychodzi w spotkaniu.

Na początku sezonu nie chcieliście mówić o celach na ten sezon. Każdy z was dyplomatycznie unikał odpowiedzi. Może pan pokusi się o odpowiedź?

Teraz też nie można nic przesądzać. Wystarczą dwa przegrane mecze, żeby spaść w tabeli na 8 czy 9. miejsce. Zostało jeszcze  piętnaście spotkań drugiej rundy i dopiero wtedy będziemy wysnuwać jakieś wnioski.

Ale na pewno po takim sukcesie jak trzecie miejsce w tabeli na koniec pierwszej rundy fazy zasadniczej mierzycie wysoko.

Myślę, że każdy mierzy wysoko i gra o mistrzostwo. Jednym to wychodzi, innym nie. Zobaczymy co my ugramy.

Kończy się 2017 rok. Rok, w którym zdobył pan tytuł mistrza świata juniorów, występował w drużynie PlusLigi. Czy był to dla pana szczególny okres?

Na razie w dotychczasowej karierze to był wyjątkowy rok. Ma nadzieję, że jeszcze będzie kilka takich sezonów, w których zdobędę medale czy wyróżnienia. Wierzę, że sukcesy przyjdą.

Dla polskich juniorów to były dwa wyjątkowe lata. Wygraliśmy pierwsze mistrzostwa Europy i w naszej drużynie wszystko fajnie się posklejało. Mistrzostwa świata były zwieńczeniem tych lat wspólnej pracy i gry.

Czego pan jako zawodnik chciałby sobie życzyć w Nowym 2018 Roku?

Jak najwięcej zwycięstw. To tak drużyno myślę. Jeśli chodzi o mnie to podwyższania umiejętności. Cały czas mam dużo rzeczy do poprawy, nad którymi pracuję i będę pracował. Zdaję sobie z tego sprawę i mam nadzieję, że krok po kroku będę dążył do perfekcji.