W meczu inaugurującym czwartą kolejkę PlusLigi w sezonie 2021/2022 drużyna LUK Lublin podejmowała we własnej hali GKS Katowice. Tegoroczny beniaminek zaskoczył rywali dobrym czytaniem gry i znakomitą grą w obronie, zasłużenie zgarniając komplet punktów. MVP spotkania wybrany został Bartosz Filipiak.

Spotkanie w hali „Globus” lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy za sprawą dobrej gry w bloku i obronie skuteczniej wyprowadzali kontry, osiągając czteropunktową przewagę. Przy stanie 8:4 o czas dla swojej drużyny poprosił Grzegorz Słaby. Krótka rozmowa przyniosła oczekiwany rezultat, bowiem katowiczanie zaczęli zmniejszać straty, 8:6. Gdy po skutecznym bloku Marcina Kani przewaga zespołu LUK Lublin zmniejszyła się do jednego „oczka”, o chwilę przerwy poprosił Dariusz Daszkiewicz. Kolejny punktowy blok dał GieKS-ie wyrównanie, 12:12. Jednak po chwili ponownie błędy własne katowiczan i doskonała gra lublinian była powodem wzrostu przewagi gospodarzy do pięciu punktów, 18:13. W tym momencie seta kompletnie posypała się gra drużyny przyjezdnej, a LUK grał jak z nut do końca tej partii, 25:19,

Druga odsłona zaczęła się od wyrównanej walki punkt za punkt, 3:3. Katowiczanie byli faworytem tego spotkania, ale ich gra pozostawiała wiele do życzenia. Spisywali się dużo poniżej oczekiwań, 6:3. Grzegorz Słaby, próbując odmienić losy tego meczu, zadecydował więc o zmianie rozgrywającego i tak na boisku powitaliśmy Jakuba Nowosielskiego. Jego wejście nieco zmieniło oblicze GKS-u, który zdołał doprowadzić do remisu, 7:7. W dalszym ciągu tej partii toczyła się wyrównana walka. Gdy asem serwisowym popisał się Jakub Jarosz, katowiczanie wyszli na jednopunktowe prowadzenie, 11:12. Z kolei gdy przewaga gości zwiększyła się do dwóch „oczek”, o czas poprosił szkoleniowiec LUK Lublin, 12:14. Po chwili jego podopieczni doprowadzili do remisu, a skuteczny blok zanotował Milan Katić, 14:14. Niesiony dopingiem kibiców beniaminek dzisiaj grał naprawdę dobrze, znakomicie rozszyfrowywał przeciwników. Przy stanie 19:18, Grzegorz Słaby wziął czas, widząc, że jego podopieczni po raz kolejny stracili wypracowaną ciężko minimalną przewagę. W końcówce strata gości wynosiła już trzy punkty, 21:18. Kiedy wydawało się, że LUK wygra drugą partię różnicą pięciu punktów, GKS zdołał odrobić straty i doprowadzić do remisu, 24:24. Tym samym walka na przewagi stała się faktem. Ostatecznie katowiczanie nie zdołali przechylić szali zwycięstwa na własną stronę, 26:24.

Trzeci set ponownie rozpoczął się lepiej dla drużyna z Lublina, która już na samym początku odskoczyła na trzy punkty, 6:3. W dalszej części tej partii katowiczanom udało się doprowadzić do remisu, 9:9. Warto odnotować, że trener Grzegorz Słaby desygnował do gry Damiana Domagałę zamiast Kuby Jarosza i Damiana Koguta za Quirogę. Zmiennicy prowadzili wyrównaną walkę z lepiej dysponowanymi tego dnia gospodarzami, 15:15. W końcówce jednak lublinianie podkręcili tempo i odnieśli historyczne zwycięstwo w PlusLidze, inkasując pierwszy komplet punktów do ligowej tabeli, 25:22.

godz.20.30 LUK Lublin – GKS Katowice 3:0 (25:19, 26:24, 25:22)

Składy zespołów:

LUK Lublin: Jan Nowakowski, Bartosz Filipiak, Igor Gniecki, Milan Katić, Wojciech Sobala, Wojciech Włodarczyk, Dustin Watten (l) oraz Szymon Gregorowicz (l), Jakub Wachnik

GKS Katowie: Jakub Szymański, Jakub Jarosz, Marcin Kania, Micah Ma’a, Piotr Hain, Gonzalo Quiroga, Bartosz Mariański (l) oraz Jakub Nowosielski, Damian Domagała, Damian Kogut, Dawid Ogórek (l), Kamil Drzazga

inf.własna