W pierwszym półfinale tegorocznej Ligi Narodów, rozgrywanym w ERGO ARENIE, na granicy Gdańska i Sopotu, reprezentacja Polski podejmowała drużynę Japonii, która w czwartek wyeliminowała Słowenię. Biało-czerwoni wygrali spotkanie w czterech setach i zameldowali się w finale. Jutro zmierzą się z wygranym z pary USA – Włochy.

Pierwszy punkt dla reprezentacji Polski zdobył Łukasz Kaczmarek. Chwilę później Mateusz Bieniek popisał się asem serwisowym, a Jakub Kochanowski odnotował punktowy blok, 5:6. Przy stanie 11:9 o czas poprosił szkoleniowiec Biało-czerwonych, Nikola Grbić. Gdy Japończycy odskoczyli na 4 „oczka”, zdenerwowany trener naszej reprezentacji wziął drugą przerwę. Niestety, Polacy popełniali mnóstwo błędów własnych. Słabą postawę na boisku Bartosz Bednorz przypłacił zejściem z parkietu, 15:9. Japończycy grali cierpliwie, bronili dużo piłek, dając sobie szansę na wyprowadzanie kontrataków. Po naszej stronie było sporo nerwowości, w miejsce Marcina Janusza w końcówce wszedł Grzegorz Łomacz. Pierwszą piłkę setową natomiast wykorzystał Kento Miyaura, 25:19.

W drugim secie, podobnie jak w pierwszej partii, Mateusz Bieniek zanotował asa serwisowego. Wilfredo Leon natomiast popisał się siłowym atakiem z pipe’a. Biało-czerwoni utrzymywali zdobytą dwupunktową przewagę, 5:7. Gdy strata Japończyków zwiększyła się do czterech „oczek”, trener Japonii poprosił o czas. Polacy zaczęli zdecydowanie lepiej grać w elemencie zagrywki, co natychmiast przełożyło się na ich postawę na boisku. Potem jednak nastąpił kryzys po naszej stronie i rywale zdołali doprowadzić do remisu. Przy stanie 18:18 o przerwę poprosił Grbić. Siatkarze reprezentacji Polski obudzili się w końcówce za sprawą skutecznego bloku, 18:20. Później toczyła się walka punkt za punkt, ostatecznie grę na przewagi wygrali nasi kadrowicze. Piłkę przechodzącą wykorzystał Kaczmarek, 28:26.

Trzecia partia rozpoczęła się od trzypunktowej przewagi reprezentacji Polski, 1:4. Biało-czerwoni wyraźnie złapali wiatr w żagle, zaczęli mocniej zagrywać, sprawiając tym samym Japończykom duże problemy w przyjęciu, 3:8. Podopieczni Grbicia świetnie radzili sobie również w bloku, 5:13. Siatkarze z Azji zaczęli słabiej zagrywać i bronić, co skrupulatnie wykorzystywali nasi reprezentanci. W tym secie było widać dużą różnicę klasy, Polacy wyraźnie zaadoptowali się do specyficznej gry przeciwników. Przy stanie 10:19 o czas poprosił Philippe Blain. Na nic to się jednak zdało, bowiem nasza reprezentacja konsekwentnie w swoim stylu grała już do samego końca i wygrała partię różnicą ośmiu punktów, 17:25.

Początek czwartego seta to wyrównana walka z obu stron, 4:4. Blok Kaczmarka i atak z lewego skrzydła Leona wyprowadził nas na niewielkie prowadzenie, 7:8. Polacy kontrolowali przebieg gry, a wypracowaną przewagę utrzymywali przez większą część tej partii, 12:15. Japończycy próbowali ratować wynik indywidualnymi akcjami, ale w ostatecznym rozrachunku, to Polacy zdobywali punkty. Problem związany z przyjęciem zagrywki rywali nie trwał zbyt długo, 14:16. W międzyczasie asem serwisowym popisał się jeszcze Olek Śliwka, 15:18. Przy stanie 15:19 o chwilę rozmowy ze swoimi zawodnikami poprosił Blain. W końcówce znakomicie w polu serwisowym zaprezentował się Leon, dzięki jego zagrywce Polacy postawili skuteczny blok, 19:23. Mecz zakończył się skutecznym atakiem Śliwki, 21:25.

Japonia – Polska 1:3 (25:19, 26:28, 17:25, 21:25)

Składy zespołów:

Polska: Łukasz Kaczmarek, Bartosz Bednorz, Aleksander Śliwka, Jakub Kochanowski, Marcin Janusz, Mateusz Bieniek, Paweł Zatorski (l) oraz Wilfredo Leon, Grzegorz Łomacz, Tomasz Fornal, Norbert Huber, Kamil Semeniuk

Japonia:Taishi Onodera, Kento Miyaura, Akihiro Yamauchi, Masahiro Sekita, Ran Takahashi, Yuki Ishikawa, Yamamoto Tomohiro (l) oraz Takahashi Kentaro

 

inf.własna/fot. FIVB