W finale tegorocznej Ligi Narodów, rozgrywanym w ERGO ARENIE, na granicy Gdańska i Sopotu, reprezentacja Polski podejmowała ekipę USA. Tym samym mieliśmy powtórkę z 2012 roku, kiedy to Biało-czerwoni wygrali złoto Ligi Światowej. W dzisiejszym pojedynku było podobnie! Złoto jest nasze!Piłkę do gry wprowadzał Matt Anderson, który od razu zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki, 0:1. Świetną odpowiedź zaliczył Olek Śliwka, który posłał asa serwisowego. Na skrzydle dobrze radził sobie Łukasz Kaczmarek, obijając ręce rywali przy ataku, 5:3. W dalszej części tej partii drużyny toczyły wyrównaną walkę, grając punkt za punkt, 9:9. Przy stanie 11:9 po bloku na Andersonie, John Speraw poprosił o czas dla swojego zespołu. W międzyczasie dwa asy serwisowe posłał Wilfredo Leon, a jeden punkt z tego elementu zanotował Marcin Janusz, 18:15. Od tego momentu Biało-czerwoni utrzymywali bezpieczną przewagę i kontrolowali przebieg gry. Kiedy wydawało się, że bez problemów wygrają seta, na zagrywkę wszedł Defalco i na tablicy pojawił się wynik 24:23. W tym momencie przerwę wziął Nikola Grbić, chcąc wybić Amerykanina z rytmu. Ostatecznie set zakończył się zepsutą zagrywką Defalco, 25:23.

Druga partia rozpoczęła się od zepsutego ataku z pipe’a Defalco. Później obie drużyny toczyły wyrównaną walkę do stanu 5:5. Po asie serwisowym Kuby Kochanowskiego nasze prowadzenie wynosiło już trzy punkty, 8:5. Amerykanie popełniali coraz więcej błędów własnych, dzięki czemu przewaga Biało-czerwonych wzrastała stopniowo. Po naszej stronie dobrze w polu zagrywki spisywał się Mateusz Bieniek. Przy stanie 16:11 po znakomitym ataku Kaczmarka, trener USA poprosił o czas. Gdy na tablicy wyników widniał wynik 16:14 Mateusz Bieniek, odniósł kontuzję i musiał zejść z boisku. Na parkiecie pojawił się Norbert Huber. Żeby uspokoić sytuację, gdy Polacy stracili w jednym ustawieniu cztery punkty, Nikola Grbić poprosił o czas. Dalsza część partii to nerwowa walka punkt za punkt obu ekip, 22:22. Ostatecznie na przewagi wygrali Amerykanie po bloku na Fornalu, 24:26.

Trzecia odsłona zaczęła się od skutecznego bloku Polaków, 1:0. Później nastąpił okres wyrównanej walki punkt za punkt, 5:5. W tym momencie należy podkreślić znakomitą postawę Łukasza Kaczmarka, który nie tylko dobrze spisywał się w zagrywce i ataku, ale również skutecznie utrudniał Amerykanom grę na siatce. Przy stanie 9:6 o czas poprosił John Speraw, trener USA. Nasi rywale popełniali proste błędy, za darmo oddając nam punkty, 13:8. Do tego Biało-czerwoni dokładali punktowe bloki, dzięki czemu kontrolowali przebieg gry, 19:13. Serię dobrych zagrywek zaliczył w tym meczu również Norbert Huber, 21:13. W końcówce jeszcze Taylor Averill zdobył asa serwisowego. Ostatecznie Anderson uderzył w aut i Polacy wygrali różnicą siedmiu punktów, 25:18.

Początek czwartej partii Polacy zaczęli od budowania przewagi, odskakując rywalom na pięć punktów, 7:2. Biało-czerwoni grali jak z nut, zaskakując rywali raz po raz nieprawdopodobnymi akcjami. Przy stanie 13:5 o czas poprosił szkoleniowiec USA. Po przerwie Amerykanie zaczęli odrabiać straty, dlatego też przy wyniku 14:9 o chwilę rozmowy ze swoimi zawodnikami z kolei poprosił Nikola Grbić. Jednak dalsza część tego seta przebiegała już w całości pod dyktando Biało-czerwonych, którzy pewnie wygrali partię i w konsekwencji cały mecz 3:1. Tym samym złoto Ligi Narodów jest nasze!

Polska – USA 3:1 (25:23, 24:26, 25:18, 25:18)

Składy zespołów:

Polska: Łukasz Kaczmarek, Wilfredo Leon, Aleksander Śliwka, Jakub Kochanowski, Marcin Janusz, Mateusz Bieniek, Paweł Zatorski (l) oraz Tomasz Fornal, Kamil Semeniuk, Norbert Huber

USA: Matthew Anderson, Torey Defalco, Micah Christenson, Maxwell Holt, Thomas Jaeschke,  David Smith, Erik Shoji (l) oraz Aaron Russell, Garrett Muagututia, Micah Ma’a, Taylor Averill

inf.własna/fot. FIVB