W pierwszym meczu Turnieju Kwalifikacyjnego do Igrzysk Olimpijskich w Tokio 2020 reprezentacja Polski podejmowała ekipę Tunezji. Zgodnie z oczekiwaniami, podopieczni Vitala Heynena rozgromili rywali w trzech setach. Jutro Biało-czerwoni zmierzą się z Trójkolorowymi, dowodzonymi przez Laurenta Tillie.

Mecz otworzył skutecznym atakiem z lewego skrzydła Wilfredo Leon, 1:0. Tunezyjczycy na samym początku spotkania popełniali bardzo dużo błędów w zagrywce, oddając nam punkty za darmo. Tuż przed pierwszą przerwą techniczną, Biało-czerwoni zablokowali rywali. Przewaga naszego zespołu w tym momencie seta wynosiła dwa „oczka”. Rywale jednak szybko doprowadzili do wyrównania rezultatu, a z czasem nawet wyszli na jednopunktowe prowadzenie za sprawą skutecznego bloku, 10:11. Polacy byli wyraźnie zdenerwowani presją tego pierwszego meczu, nie potrafili od razu złapać swojego właściwego rytmu gry. Na szczęście od stanu 12:11 zaczęli skrzętnie budować przewagę i na drugiej przerwie technicznej prowadzili różnicą czterech „oczek”, 16:12. Przy stanie 18:13, po bloku na Ayechu, o czas poprosił szkoleniowiec Tunezji, Antonio Giaccobe. Na nic to się jednak zdało, ponieważ tym elementem Polacy zdobywali coraz więcej punktów, w bloku brylował Dawid Konarski i Karol Kłos, 21:13. Dwa asy w końcówce pierwszej partii zdobył Michał Kubiak, kapitan naszej kadry, 23:14. Po słabszym wejściu w mecz, Biało-czerwoni wyraźnie złapali wiatr w żagle. Drugą piłkę setową wykorzystał Piotr Nowakowski, 25:15.

Na drugą partię Vital Heynen postanowił wpuścić kilku nowych zawodników. Tym sposobem na boisku zameldowali się Aleksander Śliwka i Mateusz Bieniek. Popularny „Śliwek” od razu zaszedł za skórę rywalom, ponieważ posłał asa serwisowego. Początek tego seta wyglądał podobnie jak pierwsze chwile poprzedniej odsłony, obie drużyny grały punkt za punkt, 5:4. Nieporozumienie po naszej stronie pomiędzy Drzyzgą a Śliwką doprowadziło do remisu, 6:6. Na pierwszej przerwie technicznej po skutecznym ataku ze środka Bieńka, Polska prowadziła różnicą dwóch „oczek”, 8:6. Punkt bezpośrednio z zagrywki zapisał na swoim koncie środkowy Mateusz Bieniek. Przy stanie 15:12 na podwójną zmianę zdecydował się szkoleniowiec Biało-czerwonych, na parkiecie pojawili się wówczas Grzegorz Łomacz i Maciej Muzaj. Na drugiej przerwie technicznej nasza przewaga wynosiła już trzy punkty, 16:13. Polacy prowadzenie utrzymywali już do końca tego seta. Przy stanie 21:18 o chwilę rozmowy ze swoimi zawodnikami poprosił trener Tunezyjczyków. Nasza dominacja jednak nie podlegała żadnej dyskusji. Set zakończył się błędem dotknięcia siatki przez rywali, 25:19.

Początek trzeciej partii obie drużyny rozpoczęły spokojnie, grając punkt za punkt, 4:4. Z czasem Polacy odskoczyli na dwa „oczka”, 7:5. Tę przewagę utrzymali również na pierwszej przerwie technicznej, 8:6. Po czasie jeszcze zwiększyli prowadzenie, dzięki skutecznemu blokowi i kiwce Śliwki, 11:7. Dominacja naszych zawodników była widoczna w każdym elemencie, 14:11. Na drugiej przerwie technicznej na tablicy widniał wynik 16:13, po skutecznym ataku Szalpuka. W tym meczu na boisku zameldowali się wszyscy zawodnicy, dzięki czemu każdy mógł poczuć jeszcze bardziej atmosferę panującą w ERGO ARENIE, na granicy Gdańska i Sopotu. Przy stanie 20:15 o czas poprosił jeszcze szkoleniowiec Tunezji, jednak różnica poziomów była tak widoczna, że jego podopieczni nie byli w stanie przeciwstawić się dobrze grającym Biało-czerwonym.

Polska – Tunezja 3:0 (25:15, 25:19, 25:19)

Składy zespołów:

Polska: Piotr Nowakowski, Dawid Konarski, Wilfredo Leon, Fabian Drzyzga, Michał Kubiak, Karol Kłos, Paweł Zatorski (l) oraz Damian Wojtaszek (l), Aleksander Śliwka, Mateusz Bieniek, Maciej Muzaj, Grzegorz Łomacz, Bartosz Kwolek, Artur Szalpuk

Tunezja: Khaled Ben Slimene, Mohamed Ali Ben Othmen Miladi, Hamza Nagga, Ismail Moalla, Mohamed Ayech, Selim Mbareki, Saddem Hmissi (l) oraz Jouini Chokri, Ali Bongui

inf.własna/fot.krawczyk.photo