Reprezentacja Polski przegrała wczoraj ze Słowenią w pierwszym meczu jubileuszowego XX Memoriału Huberta Jerzego Wagnera. Należy jednak pamiętać o tym, że Biało-czerwoni znajdują się obecnie na etapie ciężkiego treningu siłowego, który ma służyć zbudowaniu formy na zbliżające się Mistrzostwa Europy i kwalifikacje do Igrzysk Olimpijskich. O etapie przygotowań i starciu ze Słowenią rozmawialiśmy z Kamilem Semeniukiem, przyjmującym reprezentacji Polski.W pierwszym meczu jubileuszowego XX Memoriału Huberta Jerzego Wagnera to Słowenia wyglądała zdecydowanie lepiej. Co zadecydowało o tym, że spotkanie skończyło się w zaledwie trzech setach?
Kamil Semeniuk: Ciężko tak na gorąco stwierdzić, co zaważyło na tym, że spotkanie wyglądało właśnie w ten sposób. Wynik nie jest najlepszy, ale też nie jest najważniejszy w tym turnieju. Koncentrujemy się na budowaniu siły i fizyki na zbliżające się Mistrzostwa Europy i kwalifikacje olimpijskie, które są priorytetowe w tym sezonie. Dlatego też nie łapałbym się za głowę, widząc takie wyniki i dociekał co jest nie tak z naszą reprezentacją. Spokojnie, wszystko jest dobrze. Tak jak wspomniałem, budujemy po prostu formę, a w takiej sytuacji trzeba coś poświęcić, żeby zbudować coś lepszego. Skupiamy się na tym, więc siatkówka jest na razie na bocznym torze. Mimo wszystko, dajemy z siebie maksa na tyle, na ile potrafimy w tym momencie. Ważne jest to, że pomimo zmęczenia organizmu ciężką pracą wykonaną na zgrupowaniu w Zakopanem, czy teraz na siłowni w trakcie Memoriału Huberta Jerzego Wagnera, w celu ładowania akumulatorów, to nie brakuje nam serducha do walki na boisku.
Wspominasz o budowaniu formy na zbliżające się turnieje. Czy przygotowania zmierzają w dobrym kierunku?
Trenerzy ostrzegali nas, że na pewno na Memoriale Wagnera w Krakowie nie będziemy w topowej formie. Wierzę w to, że przygotowania są wykonywane zgodnie z planem i krok po kroku realizujemy nasze założenia, które przyniosą oczekiwany efekt w przyszłości.
Jubileuszowy XX Memoriał Huberta Jerzego Wagnera gwarantuje mnóstwo emocji. W Krakowie widzimy najlepsze drużyny: Francję, Włochy, Słowenię i oczywiście Polskę. To dobry sprawdzian przed najważniejszymi turniejami w tym roku?
Pewnie, że tak. Dobra drużyna musi umieć też grać przy wysokim zmęczeniu i dużych obciążeniach fizycznych. W takich turniejach, jak Liga Narodów, czy zbliżające się Mistrzostwa Europy, nie chodzi czasem o formę a granie właśnie na wysokim zmęczeniu, bo nie ma czasu na odpoczynek, więc taki turniej, gdzie dociskamy maksymalnie na siłowni i nie ma fazy wznoszenia na boisku, a trzeba sobie radzić też w takim środowisku, gdzie zmęczenie jest wyraźne, jest nam potrzebny. W każdym turnieju takie sytuacje mają miejsce, więc takie przetarcie, zwłaszcza z silnymi rywalami nam służy. Pamiętam, że podczas jednego z Memoriałów Wagnera graliśmy z Egiptem, Norwegią i Azerbejdżanem – oczywiście nic nie ujmuję tym zespołom – ale myślę, że zdecydowanie lepszą opcją jest gra z takimi reprezentacjami, jak Francja, Włochy czy Słowenia, pomimo tego, że nie jesteśmy w 100% gotowi, ale to jest zawsze lepsza lekcja siatkówki niż w wymienionym przypadku słabszych drużyn.
Większe obciążenia były przed Mistrzostwami Świata czy teraz są przed Mistrzostwami Europy i turniejem kwalifikacyjnym do Igrzysk Olimpijskich?
Nie pamiętam już tamtego okresu, ale wydaje mi się, że w tym sezonie zdecydowanie mocniej pracujemy z uwagi na to, że przed nami dwa ważne turnieje, Nie narzekamy jednak na nasz los, ufamy naszemu sztabowi trenerskiemu. Wierzymy, że wiedzą, co mamy robić. Tak jak wspominałem, teraz jest etap koncentracji na budowaniu energii i siły, żeby na Mistrzostwach Europy i podczas kwalifikacji nasza forma była na odpowiednim poziomie.
z Krakowa Emilia Kotarska