Reprezentacja Polski pokonała wczoraj bez straty seta drużynę Argentyny w ramach meczu podczas XIX Memoriału Huberta Jerzego Wagnera. O przebiegu tego spotkania, zbliżających się Mistrzostwach Świata i formie kadrowiczów opowiedział Jakub Kochanowski, środkowy Biało-czerwonych.

Kolejny mecz wygrany 3:0, tym razem z Argentyną. Były momenty, kiedy przełamaliście wynik i wygraliście ostatecznie sety. Czy to dobry prognostyk na przyszłość, że potraficie skutecznie odrabiać straty, nie tracąc setów?

Jakub Kochanowski: To na pewno zaowocuje. Generalnie najtrudniejsze w siatkówce jest odwracanie końcówek na swoją korzyść i dobrze, że nam się to udaje. Jednak tak jak mówiłem, te mecze jeszcze nie są grane na sto procent. Są różne drużyny, które grają różnymi składami. Jeszcze gdzieś tam trenerzy sprawdzają ostatnie rzeczy przed mistrzostwami. Dlatego z takim hurraoptymizmem jeszcze bym poczekał, ale dobrze, że takie mecze wygrywamy. Dobrze, że niezależnie od szóstki jaką gramy, to potrafimy wygrywać spotkania.

Widać, że Twoja forma z meczu na mecz również podobnie, podobnie jak całej drużyny.

Jest coraz lepiej. Na pewno czas działa na naszą korzyść, bo ta drużyna w porównaniu z poprzednimi latami jest nowa i na pewno potrzeba czasu żeby się zgrać z rozgrywającym. Jednak z upływem czasu nasza gra wygląda coraz lepiej i mam nadzieję, że tak już będzie do końca.

Dobrze zaprezentowaliście się w bloku w tych dwóch meczach XIX Memoriału Huberta Jerzego Wagnera, a w VNL ten element nie funkcjonował za dobrze. Czy poświęcaliście mu teraz więcej czasu na treningach?

Raczej nie. Pracujemy równomiernie nad wszystkimi elementami. Na pewno kiedy przychodzi fizyka i trochę więcej świeżości, skoczności, to w bloku gra się zdecydowanie łatwiej. Szybciej można dojść do bloku, skoczyć wyżej, a to z kolei owocuje większą ilością punktów w tym elemencie. Myślę, że to jest tego przyczyną.

Pracowałeś już z Nikolą Grbiciem w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. Czy przez to łatwiej było przyzwyczaić się do stylu treningowego tego szkoleniowca teraz, podczas zgrupowań kadry?

Jego styl praktycznie się nie zmienił. Osoby, które miały już przyjemność z nim pracować, dokładnie wiedziały czego się spodziewać i na czym się skupić. Reszta chłopaków też nie miała większych problemów z aklimatyzacją. Wszystko co trener wprowadzał, było bardzo jasno i klarownie wytłumaczone, a także przejrzyste. Trener dokładnie powiedział nam czego wymaga, a my staramy się każdego dnia mu to dawać na treningach.

Wspomniałeś, że ta drużyna jest dopiero budowana w tym roku. Czy można powiedzieć, że ta “budowa” jest już na ukończeniu?

Ciężko powiedzieć, gdzie są nasze granice. Najpopularniejsze powiedzenie naszego trenera brzmi, aby nigdy nie pozostawać zadowolonym z tego co się ma, tylko aby zawsze pracować nad tym by być lepszym. Tą dewizą chcemy się kierować i mam nadzieję, że z upływem czasu będziemy grali cały czas lepiej. Myślę, że w porównaniu z VNL widać duży progres.

Docelowy turniej czyli Mistrzostwa Świata już niebawem. Wyczuwasz w tym momencie ekscytację związaną z tym turniejem?

Nie nazwałbym tego ekscytacją. Na pewno powoli czujemy, że zbliża się to, do czego się przygotowujemy od kilku miesięcy i mecze, które są coraz bliżej Mistrzostw Świata, to ważą zdecydowanie więcej. Radzimy sobie jednak z tym codzienną pracą, skupiając się na każdym treningu i każdym meczu. Naszym celem jest poprawa własnej gry z dnia na dzień i dawanie z siebie sto procent. Jeżeli dając te sto procent, przegramy jakiś mecz, to nie będziemy mogli mieć do siebie pretensji.

z Krakowa Emilia Kotarska