Biało-czerwoni pokonali wczoraj bez straty seta drużynę Iranu w meczu, rozgrywanym w ramach XIX Memoriału Huberta Jerzego Wagnera. O przebiegu spotkania w TAURON ARENIE w Krakowie opowiedział Grzegorz Łomacz, który w trakcie spotkania zmieniał Marcina Janusza.

Trzy zwycięskie sety z Iranem oznaczają, że zagraliście dobry mecz?

Grzegorz Łomacz: Na pewno jeszcze jest wiele rzeczy do poprawy w naszej grze, ale krok po kroku idziemy do przodu.

Zgodzisz się z tym, że ten mecz był Waszym najlepszym z trzech ostatnich, jakie zagraliście z reprezentacją Iranu?

Myślę, że w tym spotkaniu zagraliśmy najrówniej. Moim zdaniem podobnie przebiegał mecz w Bolonii. Może to Was zaskoczy, ale rzeczywiście tamto spotkanie wyglądało bardzo podobnie. Tyle tylko, że tam drugi set nie rozstrzygnął się na naszą korzyść i ostatecznie wynik był, jaki był. Dzisiaj cieszymy się, że idziemy do przodu.

Wygrana w trzech setach jest też przełamaniem mentalnym – takim „dopompowaniem” przed zbliżającymi się Mistrzostwami Świata?

Nie, to nic nie ma do tego. Wynik jest tylko wynikiem. Cieszy nas jednak na pewno lepsza dyspozycja niż w meczu z Ukrainą, ale wiemy też, że mamy jeszcze co poprawiać.

Jaki element najlepiej funkcjonował dzisiaj w Waszej grze?

Ciężko powiedzieć. Na pewno zagraliśmy równo, nie było wzlotów i upadków. Taka równa gra na pewno nas cieszy, to dobry prognostyk na przyszłość.

Nadal jesteście w ciężkim treningu, czy już zeszliście z obciążeń i zaczynacie łapać więcej świeżości? Impreza docelowa, czyli Mistrzostwa Świata, zbliża się wielkimi krokami.

Powoli z dnia na dzień odpuszczamy trochę i zaczynamy łapać świeżość. Mieliśmy wcześniej bardzo ciężki okres przygotowań w Spale, więc teraz jest normalne, że łapiemy powoli trochę oddechu.

Czyli trzy sety rozegrane na otwarcie Memoriału, to rozwiązanie optymalne?

Tak, aczkolwiek z drugiej strony, gdyby było pięć setów, to byłoby więcej materiałów do analizy (śmiech). Cieszymy się jednak ze zwycięstwa 3:0.

z Krakowa Emilia Kotarska