Biało-Czerwoni po zwycięstwie 3:0 nad reprezentacją Finlandii stanęli na drugim stopniu podium XVII Memoriału Huberta Jerzego Wagnera. O minionych, jak i nadchodzących siatkarskich wydarzeniach wypowiedział się libero polskiej kadry – Paweł Zatorski.

Przed wami turniej w Gdańsku, na który czekaliście cały czas. Czujecie już te emocje przed Kwalifikacjami Olimpijskimi?

Paweł Zatorski: Tak, kwalifikacje to nasz główny cel w tym sezonie reprezentacyjnym. Myślę, że każdy z nas już na to czeka. W Krakowie mieliśmy przedsmak przy pięknych, pełnych trybunach TAURON Areny, przy wspaniałych kibicach. Mogliśmy się sprawdzić i zobaczyć w jakiej jesteśmy dyspozycji i z podniesioną głową możemy jechać do Gdańska i walczyć o bilet do Tokio.

Czy ta dyspozycja w której jesteście aktualnie, jest bliska temu co chcecie zaprezentować w Gdańsku? Czy ten tydzień który pozostał wykorzystacie na dopracowanie szczegółów?

Paweł Zatorski: Myślę, że z niektórych elemntów powinniśmy być zadowoleni, idzie nam coraz lepiej, w niektórych mamy jeszcze mały margines, zawsze się znajdzie coś do poprawienia. Jeżeli poprawimy kilka rzeczy to myślę, że nasza gra, może nie będzie idealna ale możemy mieć bardzo dobre mecze na kwalifikacjach.

Mimo tej wczorajszej porażki z Brazylią, co możecie ocenić pozytywnie?

Paweł Zatorski: Przede wszystkim zagraliśmy przy pełnych trybunach, piętnaście tysiący ludzi na arenie robi wrażenie. Czeka nas to też za tydzień w Gdańsku, graliśmy na dużych emocjach, duża wola walki i o to nam chodziło. Zagraliśmy przeciwko mocnym zespołom, sprawdziliśmy swoje umiejętności i dyspozycje na tym memoriale, widzimy, że nie odstajemy od tych najlepszych i jeśli jeden, dwa elementy zagrają u nas najlepiej to będziemy mogli wygrywać z najlepszymi.

Prawdopodobnie dostaniecie dwa dni wolnego. Taki odpoczynek pewnie potrzebny jest przed tym, bo będzie duże napięcie i tylko jedna drużyna z Gdańska wyjedzie z kwalifikacją…

Paweł Zatorski: Ostatnia chwila wytchnienia, myślę, że od teraz jest już pora na złapanie ostatecznej świeżości. Cieszę się, że tutaj pograliśmy na dużym zaangażowaniu, na dużych emocjach. Na pewno ja i koledzy czujemy w nogach te trzy mecze, które tutaj rozegraliśmy, dlatego chwila wytchnienia się przyda i wracamy do walki w Gdańsku.

z Krakowa Alicja Leśniak i Aleksandra Leszczyńska

fot: Krawczyk.photo