Wczoraj reprezentacja Polski przegrała w czterech setach z drużyną Canarinhos w drugim meczu XVII Memoriału Huberta Jerzego Wagnera, rozgrywanego w TAURON Arena w Krakowie. O charakterze spotkania, najważniejszym celu Biało-czerwonych na ten rok i wspaniałych kibicach opowiedział Grzegorz Łomacz, rozgrywający kadry.

Spotkania z Brazylią są zawsze niezwykle trudne. Widać było, że podopieczni Renana Dal Zotto chcieli odgryźć się za dwie porażki podczas Final Six w Chicago.

Grzegorz Łomacz: Potwierdziło się po raz kolejny, że Brazylia to rywal z najwyższej półki. To był zacięty i wyrównany mecz, również dobrze mógł zakończyć się zupełnie inaczej. Było dużo wspaniałych obron i długich wymian. Jak zawsze, mecze z Brazylijczykami są ciężkie i trudne. Tak też było dzisiaj. Niestety, nie udało nam się wygrać, ale w przyszłości to na pewno się uda.

Obie drużyny są na tym samym etapie przygotowań do kwalifikacji olimpijskich. Czego zabrakło w tym meczu, żeby wygrać z Brazylijczykami?

Może troszeczkę szczęścia. Może nie jesteśmy jeszcze na tym najwyższym pożądanym pułapie. Mamy wygrywać za tydzień i na tym się skupiamy. Chcemy doszlifować wszystko to, co jeszcze nie funkcjonuje, tak jakbyśmy tego chcieli.

Kwalifikacje olimpijskie zbliżają się wielkimi krokami. Już w piątek rozpoczną się zmagania w ERGO ARENIE na granicy Gdańska i Sopotu. Co trzeba poprawić przed tym turniejem?

Zawsze jest coś do poprawienia. Nie ma tak, że jest idealnie kiedykolwiek. Mamy jeszcze kilka dni, żeby popracować nad detalami. Za tydzień mamy być jak najbliżej perfekcji.

Kibice jak zwykle nie zawiedli, tak też będzie w Gdańsku. Bilety rozeszły się jak świeże bułeczki. 

Cieszy nas frekwencja kibiców w Krakowie. Dziękujemy im za to, że zawsze nas wspierają. Czujemy ich wsparcie na boisku. Bardzo na nich liczymy w Gdańsku.

z Krakowa Emilia Kotarska
fot. Magdalena Gajek