Reprezentacja Serbii po zaciętym meczu XIV Memoriału Huberta Jerzego Wagnera minimalnie przegrała z Bułgarami 2-3. O porażce zadecydowały niuanse. Po spotkaniu przemyśleniami na temat meczu i etapie przygotowań do nowego sezonu reprezentacyjnego opowiedział nam przyjmujący reprezentacji Serbii, Uros Kovacević. 

Katarzyna Harhala: Kolejny dzień, kolejne pięć setów, jednak wynik dzisiaj nie zadziałał na korzyść Serbów. Jak ocenisz to spotkanie?

Uros Kovacević: Czasami już brakuje sił, żeby grać kilka pięciosetowych pojedynków z rzędu. Nie mieliśmy wielu treningów razem, ale też nie mieliśmy dużo czasu na odpoczynek, dlatego grało się nam trochę ciężko, byliśmy ospali. Bułgarzy okazali się być lepszą drużyną w każdym elemencie. Dobrze zagrywali przez co odrzucali nas od siatki i mieli więcej czasu na postawienie szczelnego bloku. Byliśmy blisko,  jednak Bułgarzy przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę.

Wszystkie drużyny oprócz reprezentacji Polski są na podobnym etapie przygotowań do sezonu. To dobry turniej żeby zobaczyć w jakim miejscu znajduje się wasza forma?

Takie mecze to najlepszy sprawdzian swoich umiejętności. Możemy zmierzy się z zespołami, które prezentują różny poziom i grają różną siatkówkę. Bułgarzy stawiają na siłę, Polacy i Belgowie na taktyczne rozegrania. Poziom turnieju jest bardzo wyrównany i ciężko jest określić kto wygra zawody. Dwa razy graliśmy w Memoriale, nigdy nie udało nam się go wygrać. Może wreszcie przyszedł na to czas?(śmiech). To bardzo prestiżowe rozgrywki i zawsze bierzemy w nich udział z wielką radością.

Statystyki pokazały, że o wygranej zadecydowały milimetry. Nad jakim elementem musicie popracować, żeby kolejny mecz skończył się sukcesem?

Nad każdym. Nie gramy tak jakbyśmy chcieli. Dopiero zgrywamy się ze sobą, część chłopaków dojechała do nas dopiero teraz do Krakowa. To początek zgrupowania, formę dopiero wyrabiamy. Mam nadzieję, że przyjdzie w najważniejszym momencie tego sezonu czyli finałach Ligi Światowej.

kovacevic

Jutro zagracie z gospodarzami turnieju, reprezentacją Polski. Ciężko będzie grać gdy cała hala dopingować będzie biało-czerwonych? 

Nie, to wielka przyjemność grać w Polsce. Wasi kibice są najlepsi na świecie co potwierdzają na każdym spotkaniu. Zawsze miło się tu wraca, bo atmosfera jest najlepsza na świecie. Cały czas w sercu mam mecz otwarcia Mistrzostw Świata rozegrany na stadionie narodowym. To są wspomnienia, które na zawsze pozostaną w moim sercu. Mam nadzieję, że kiedyś na każdej hali na świecie będzie taka atmosfera jak w Polsce. Mimo, że kibicujecie swojej drużynie, to przyjezdne zespoły też czują wsparcie. Nie ma gwizdów, a wasi kibice zawsze mile nas witają.

Szykujecie coś specjalnego na mecz z Polakami? 

Mam nadzieję, że pokażemy się z lepszej strony, niż to co zaprezentowaliśmy dzisiaj. Polska to jedna z lepszych drużyn na świecie, przeciwko której zawsze ciężko się gra. Musimy być na maksa skoncentrowani i walczyć o każdy punkt, ponieważ jak reprezentacja Polski się rozkręci, to nikt nie jest jej w stanie zatrzymać. Mam nadzieję, że trener przygotuje coś specjalnego (śmiech).

Dla podopiecznych trenerach Antigi celem na ten sezon jest udział w Igrzyskach Olimpijskich w Rio, wasza reprezentacja skupia się na Lidze Światowej. Jak idą przygotowania Serbów do tego turnieju? 

Wszystko idzie zgodnie z planem. Najważniejsze, że jesteśmy zdrowi i wszyscy skupiamy się na jednym celu. Trenujemy ciężko bo tylko ta Liga Światowa nam została. Musimy pokazać się z jak najlepszej strony. Szkoda, że nie udało się awansować do Igrzysk, to zawsze jest odbierane jako porażka. Mam nadzieję, że za dwa miesiące ponownie spotkamy się w Krakowie na Final Six.

W Krakowie rozmawiała, Katarzyna Harhala