PGE Skra Bełchatów potwierdziła hitowy transfer, który od jakiegoś czasu elektryzował siatkarską Polskę. W przyszłym sezonie w żółto-czarnych barwach zagra Aleksandar Atanasijević. Reprezentant Serbii wraca do Bełchatowa po ośmiu latach.

Aleksandara Atanasijevicia nie trzeba przedstawiać nikomu. Serbski atakujący jest jednym z najlepszych siatkarzy na świecie na swojej pozycji. Przez osiem ostatnich lat występował w Sir Safety Conad Perugii, gdzie był prawdziwym ulubieńcem fanów i wyrobił sobie status ikony klubu. W barwach Block Devils sięgnął po mistrzostwo Włoch, dwa Puchary i trzy Superpuchary Italii.

Ostatni czas był jednak dla Serba naznaczony kontuzjami, a w poprzednim sezonie głośno było jednak o spięciach atakującego z Vitalem Heynenem. Były już trener Perugii nie dawał wielu szans „Bacie”, mimo że ten wyleczył już urazy. Atanasijević zdecydował się na zmianę w swojej karierze i skorzystał z oferty PGE Skry Bełchatów, do której zawsze miał duży sentyment.

– Jestem szczęśliwy, że wracam, bo z Bełchatowem mam wiele wspaniałych wspomnień. Kiedy widziałem kibiców PGE Skry, to myślałem, że fajnie byłoby wrócić, ale miałem też świetny czas we Włoszech. Wiedziałem jednak, że prędzej czy później wrócę do Polski. Wiem też, jaką pracę wykonują wszyscy ludzie z klubu, by odnosić sukcesy. Chcę być tego częścią. Teraz dużo zależy ode mnie, bo muszę dać swoje maksimum, by wygrywać. Myślę, że mamy naprawdę dobrą drużynę. Damy z siebie wszystko, będziemy zwyciężać i pisać kolejną piękną historię – mówi Serb.

To właśnie w żółto-czarnej koszulce atakujący wypływał na szerokie wody. Do PGE Skry po raz pierwszy trafił w 2011 roku z Partizana Belgrad jako wielki talent. W ciągu dwóch lat z klubem z Bełchatowa sięgnął po Puchar i Superpuchar Polski. Na szyi zawiesił również srebrne medale mistrzostw kraju i Ligi Mistrzów, a także brązowy krążek Klubowych Mistrzostw Świata. Został też najlepiej punktującym tych ostatnich rozgrywek.

– To był mój pierwszy zagraniczny klub. Byłem młody, miałem 21 lat. Kibice, ludzie z klubu i wszyscy pozostali traktowali mnie wspaniale i to były bardzo dobre dwa lata. Tym bardziej, że sporo wygrywaliśmy. Jako młody zawodnik nie mogłem sobie tego lepiej ułożyć. Teraz mam prawie 30 lat, ale dalej chcę wygrywać z PGE Skrą. To moje marzenie, by zdobywać kolejne trofea dla tych wspaniałych fanów – mówi Atanasijević.

Z powrotu charyzmatycznego atakującego cieszy się również prezes PGE Skry Bełchatów.

– Nie żyjemy wspomnieniami, ale na pewno pierwszy okres seniorskiej kariery Aleksa spędzony w Bełchatowie wspominamy, na czele z siatkarzem, bardzo dobrze. To człowiek o niezwykłym potencjale siatkarskim, ale też energetycznym. To taki tryskający wulkan energii. Obserwowaliśmy końcówkę play-offów ostatniego sezonu, kiedy jeszcze grał, nic się nie zmienił. Rynek transferowy niespodziewanie otworzył się również dla niego, postanowił zmienić otoczenie i pomimo że popyt na Aleksa był ogromny, bo przecież jest uważany za jednego z trzech najlepszych atakujących świata, to wybrał naszą ofertę, a warto dodać, że nie była najbardziej atrakcyjna finansowo. Cieszę się, że po kilku latach Aleks wraca do Bełchatowa i wierzę głęboko w to, że będzie dużym wzmocnieniem naszego zespołu – przyznaje Konrad Piechocki.

Aleksandar Atanasijević jest pierwszym wzmocnieniem PGE Skry przed sezonem 2021/2022. Wcześniej zaś z klubem pożegnali się Milan Katić i Dusan Petković.

źródło: skra.pl
fot. Krawczyk.photo/s-w-o.pl