Jedenasta kolejka ligi włoskiej przyniosła dwie sensacje. Niespodziewane porażki za trzy punkty ponieśli bowiem mistrz i wicemistrz Włoch. Męczyli się również inni faworyci.

Już pierwsze mecze jedenastej kolejki włoskiej ekstraklasy zwiastowały niespodzianki. Na wyjazd do ostatniej w tabeli BCC Castellany Grotte udała się solidna ekipa z Monzy. Zespół Wojciecha Włodarczyka nie wygrał jeszcze żadnego spotkania w tym sezonie i w sobotni wieczór również był skazywany na porażkę. Początek dla gospodarzy był jednak niezwykle udany. Siatkarze Vero Volley nie mogli odnaleźć swojej gry, a ich niedoskonałości dobrze wykorzystywali rywale, którzy po dwóch setach prowadzili 2:0. W PalaFlorio pachniało już niemałą niespodzianką, ale w trzeciej partii obudzili się goście. Santiago Orduna i spółka wygrali dwie kolejne odsłony i doprowadzili do tie-breaka. W decydującym starciu nie pozostawili już żadnych złudzeń drużynie z Castellany Grotte i odnieśli pewne zwycięstwo do 9. Klub Wojciecha Włodarczyka z kolejną porażką na koncie pozostaje więc na samym dnie tabeli. Polak w sobotnim starciu był jednym z wiodących zawodników w swoim zespole i uzbierał 18 „oczek”. Tytułem MVP wyróżniony został Oleg Płotnicki.

W drugim sobotnim spotkaniu sensacja również wisiała w powietrzu. Wicelider, Azimut Leo Shoes Modena, mierzył się przed własną publicznością z drugą od końca Emmą Villas Siena. Beniaminek sprawił utytułowanym rywalom ogromne problemy. Już w premierowej, wyrównanej odsłonie przyjezdni dali sygnał, że nie będzie to dla modeńczyków łatwa przeprawa i pokonali ich 25:23. Podrażnieni gospodarze powoli łapali jednak swój rytm gry – wygrali drugiego seta, a w trzecim mieli kilkupunktową przewagę. Zaprzepaścili ją jednak w samej końcówce i po ponadpółgodzinnym boju na prowadzenie znów wysunęła się ekipa ze Sieny. Podopieczni Julio Velasco nie pozwolili już sobie jednak na więcej strat. Od kolejnego starcia to oni nadawali rytm grze i po jednostronnym tie-breaku wymęczyli zwycięstwo nad niżej notowanym rywalem. W wyjściowym składzie Azimutu wyszedł Bartosz Bednorz. Polak nie spisywał się jednak najlepiej i po dwóch setach opuścił boisko z dorobkiem czterech punktów i ledwie 31% skutcznością w ataku. O sześć „oczek” więcej po stronie beniaminka uzbierał zaś Jurij Gładyr.

Jedynym zespołem z „wielkiej czwórki”, który w jedenastej kolejce zainkasował komplet punktów jest Itas Trentino. Świeżo upieczeni klubowi mistrzowie świata udali się do Rawenny na spotkanie z miejscowym Consarem. Po dwóch pierwszych odsłonach na tablicy widniał co prawda remis 1:1, ale trzecie starcie to już pokaz siły podopiecznych Angelo Lorenzettiego. Siatkarze z Trydentu w połowie seta zanotowali fantastyczną serię i w efekcie rozgromili rywali do 13. W kolejnej partii goście spokojnie kontrolowali sytuację na parkiecie i po dopisaniu do swojego konta trzech punktów wskoczyli na najniższy stopień podium w ligowej tabeli. Świetne zawody rozegrał Simone Giannelli, który bezproblemowo gubił blok raweńczyków i dołożył do tego siedem „oczek”. Rozgrywający został zresztą wybrany najlepszym graczem spotkania.

Fatalny występ zanotowało Cucine Lube Civitanova. Siatkarze wicemistrza Italii od dawna nie mogą utrzymać stałej, wysokiej formy, ale niedzielne starcie z Revivre Axopower Milano było już niemal obrazem nędzy i rozpaczy. Biancorossi w pojedynku z mediolańczykami prezentowali bardzo słaby poziom, za to z dobrej strony pokazali się gospodarze. Podopieczni Andrei Gianiego byli lepsi od Cucine Lube w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Różnica była widoczna zwłaszcza w ofensywie i bloku, co przełożyło się na niespodziewaną wygraną Revivre w trzech setach. Dla zespołu z Civitanovej porażka ta oznacza spadek na czwarte miejsce w tabeli. Dzień po meczu do dymisji podał się trener Giampaolo Medei, którego tymczasowo zastąpi Marco Camperi, pełniący dotąd funkcję drugiego szkoleniowca.

Kolejna sensacja, być może jeszcze większa, miała miejsce w Padwie, gdzie Kioene podejmowało mistrza Włoch i lidera Superlega, Sir Safety Conad Perugię. Spotkanie od początku układało się po myśli gospodarzy. Przez pierwsze dwie partie padewczycy świetnie radzili sobie w ataku, a do tego dołożyli mocną i efektywną zagrywkę, czego zupełnie brakowało po stronie Block Devils. Siatkarze Valerio Baldovina w bardzo pewnym stylu wygrali do 19 oraz 18 i na tablicy wyświetlał się niespodziewany wynik 2:0. W trzecim starciu warunki zaczęła dyktować Perugia, która odniosła zdecydowane zwycięstwo 25:17. Wówczas wydawało się, że wszystko wraca do normy i mistrzowie przejmują pełną kontrolę nad spotkaniem. Nic bardziej mylnego. Zacięta końcówka czwartej odsłony należała do walecznych padewczyków, którzy zadali rywalom drugą porażkę w tym sezonie. Wielkie zwycięstwo Kioene okupiło jednak kontuzją Luigiego Randazzo, który był najlepiej punktującym w swojej drużynie. Jak poinformował klub, przyjmujący ma uszkodzone więzadło krzyżowe przednie w prawym kolanie i nie wiadomo jeszcze, jak długo potrwa jego absencja.

Ważne zwycięstwo odnieśli siatkarze Top Volley Latiny, którzy mierzyli się z Globo BPF Sora. W pierwszej fazie spotkania sytuacja na boisku często się zmieniała, a prowadzenie obejmowali raz jedni, raz drudzy. W konsekwencji na start obie ekipy zainkasowały po jednej partii. Później inicjatywę przejęli podopieczni Lorenzo Tubertiniego, którzy wygrali 25:21 i byli blisko zanotowania kompletu punktów. Siatkarze z Sory nie zamierzali jednak składać broni i o losach czwartej odsłony zadecydować musiała końcówka. Po emocjonującej grze na przewagi ręce w geście triumfu mogli unieść Swan Ngapeth i spółka, dla których było to piąte zwycięstwo w tym sezonie. Dobre spotkanie rozegrał Michał Kędzierski, który uzbierał trzy „oczka”. Karol Rawiak oglądał mecz z kwadratu dla rezerwowych.

Pięciosetowy bój w PalaValentia stoczyły Tonno Callipo oraz Calzedonia Werona. Przez trzy sety spotkanie było niezwykle wyrównane. Obie ekipy szły „łeb w łeb”, a losy poszczególnych odsłon ważyły się do ostatnich piłek. Po ponad dziewięćdziesięciu minutach wynik brzmiał 2:1 dla gospodarzy. Później z ekipy z Vibo Valentii zeszło już jednak powietrze. Stery przejęli siatkarze Nikoli Grbicia, którzy w czwartej partii atakowali z 75% skutecznością i rozgromili gospodarzy do 16, wyrównując stan meczu. Werończycy poszli za ciosem w tie-breaku, rozpoczynając go od prowadzenia 5:1. Tę przewagę utrzymali już do końca i odnieśli wymęczone zwycięstwo. Aż 37 punktów zdobył w tym spotkaniu Mohamed Al Hachdadi, który jest w tym sezonie bombardierem Tonno Callipo. Przy takiej dyspozycji Marokańczyka trudno się dziwić, że cały mecz w kwadracie rezerwowych spędził Damian Domagała.

Komplet wyników 11. kolejki Suplerlega Credem Banca:

Azimut Leo Shoes Modena – Emma Villas Siena 3:2 (23:25, 25:22, 29:31, 25:22, 15:8)
MVP: Tine Urnaut

Revivre Axopower Milano – Cucine Lube Civitanova 3:0 (25:17, 25:21, 25:22)
MVP: Stephen Maar

Consar Rawenna – Itas Trentino 1:3 (21:25, 25:23, 13:25, 21:25)
MVP: Simone Giannelli

Kioene Padwa – Sir Safety Conad Perugia 3:1 (25:19, 25:18, 17:25, 29:27)
MVP: Dragan Travica

Top Volley Latina – Globo BPF Sora 3:1 (25:19, 19:25, 25:21, 28:26)
MVP: Toncek Stern

Tonno Callipo Vibo Valentia – Calzedonia Werona 2:3 (27:25, 23:25, 31:29, 16:25, 10:15)
MVP: Sebastian Sole

BCC Castellana Grotte – Vero Volley Monza 2:3 (25:23, 25:20, 21:25, 20:25, 9:15)
MVP: Oleg Płotnicki

Tabela Superlega Credem Banca po 11 kolejkach (kolejno: punkty, wygrane i przegrane mecze):

oprac. własne, fot: legavolley