Effector Kielce przegrał w swoim pierwszym meczu rozgrywek PlusLigi 2016/2017 w ERGO ARENIE z drużyną LOTOSU Trefla Gdańsk. O przebiegu spotkania, powrocie do Polski i nadchodzącym sezonie opowiedział w rozmowie z „Siatkówką w obiektywie” Jakub Wachnik, przyjmujący kielczan.

Pierwsze koty za płoty. Zagraliście naprawdę dobre spotkanie i zaprezentowaliście się dużo lepiej niż podczas XI Memoriału Zdzisława Ambroziaka. Na pewno zostaje niedosyt, bo wynik 3:1 dla gospodarzy może wskazywać na jednostronne widowisko.

Jakub Wachnik: Dokładnie tak – pierwsze koty za płoty. Myślę, że to było dobre spotkanie w wykonaniu obydwu drużyn. Jeśli porównamy poziom z okresu przygotowawczego a ten, który dzisiaj zaprezentowaliśmy, to na pewno może trochę dziwić nasza postawa. Cieszymy się jednak, że nasza gra wygląda dużo lepiej. Szkoda trochę, że nie wywozimy z Gdańska żadnych punktów, bo była na to duża szansa.

Widać było, że wyszliście niezwykle zdeterminowani na to spotkanie, czego efektem był zwycięski pierwszy set. W kolejnych partiach zabrakło trochę szczęścia w końcówkach…

Końcówki, niestety, uciekały nam w tym spotkaniu. W drugim i trzecim secie praktycznie mieliśmy przewagę dwóch punktów po dwudziestym „oczku”. Nagle pojawia się błąd w przyjęciu, kilka błędów w ataku i wtedy ta końcówka nam ucieka. Dlatego tak jak mówię, kto popełnia mniej błędów, ten wygrywa sety i mecz. Nad tym na pewno będziemy pracować. Myślę, że mamy do poprawy przyjęcie – patrząc na moją grę w statystykach nie wygląda to za dobrze. Zdaję sobie sprawę jednak z tego, że to dopiero początek i z każdym meczem będę zbierał więcej doświadczenia i ogrania.

Obie drużyny pokazały w tym spotkaniu falującą grę. Na pewno z Waszej perspektywy pozostaje niedosyt, bo gdyby udało Wam się wygrać drugą partię, to wynik mógłby być zupełnie inny. Z drugiej strony to też tylko przysłowiowe „gdybanie”.

Rzeczywiście, tak naprawdę to tylko „gdybanie”, co by było gdyby. Mieliśmy swoją szansę i jej nie wykorzystaliśmy. Staraliśmy skupiać się na kolejnych setach, ale przegraliśmy mecz. Nic się jednak nie dzieje. Za chwilę mamy kolejne spotkanie. Mnóstwo meczów przed nami jeszcze do rozegrania. Myślę, że to będzie dobry sezon.

Czas będzie działał na Waszą korzyść, bo w komplecie trenujecie tak naprawdę od wtorku…

Dokładnie, mamy ze sobą praktycznie tylko kilka wspólnych treningów. Wielkie brawa dla nowych chłopaków, bo naprawdę pomimo krótkiego czasu, pokazali się z bardzo dobrej strony. Z meczu na mecz będziemy na pewno coraz bardziej zgrani i będzie to wszystko coraz lepiej wyglądało.

Wracasz do Polski po sezonie spędzonym w Belgii. Tęskniłeś trochę za rodzimą PlusLigą?

Na pewno tęskniłem, bo skoro wracam do Polski, to znaczy, że tęskniłem. Aczkolwiek też to nie oznacza, że tam czułem się źle, ponieważ naprawdę przeżyłem super przygodę. Polecam każdemu młodemu człowiekowi, żeby taką przeżył. Nabiera się wtedy dużo doświadczenia, obserwuje siatkówkę z innej perspektywy, bo tam to wszystko inaczej wygląda. Przywiozłem bardzo duży bagaż doświadczeń stamtąd i chcę to teraz tutaj pokazać. Każdego dnia dawać z siebie wszystko i cieszyć się siatkówką.

Na koniec jeszcze powiedz, dlaczego wybrałeś Kielce na swój powrót do PlusLigi?

To pytanie pojawia się ostatnio bardzo często (śmiech). Nie mam konkretnego powodu, że wybrałem akurat Kielce. Po prostu pojawiła się oferta i dlatego tutaj jestem. Nie zastanawiam się nad tym, dlaczego. Chcę pracować cały czas na 100% i dawać z siebie wszystko. Myślę, że to zaowocuje w sezonie. My, jako zawodnicy, powinniśmy się odnajdywać w każdym klubie, ponieważ nigdy nie wiadomo, gdzie trafimy.

Dziękuję za rozmowę.

W ERGO ARENIE rozmawiała Emilia Kotarska