Gracze PGE Skry Bełchatów w pierwszy meczu fazy play-off Ligi Mistrzów odnieśli cenne zwycięstwo nad turecki zespołem. Po środowym meczu środkowy PGE Skry powiedział – Pokazaliśmy naszą mentalną siłę w ciężkich chwilach i to również jest bardzo ważne w kontekście przyszłych meczów.

Bełchatowianie nie mają szczęścia w tym sezonie. Po raz kolejny graczy dotknęły problemy zdrowotne, mimo to wszyscy stawili się do dyspozycji trenera Falasci, poza Mariuszem Wlazłym, który miał kłopoty z plecami. Pierwszy set pewnie padł łupem gospodarzy spotkania. W drugim mimo prowadzenia podopiecznych trenera Falasci (18:14), to gracze Ziraatu Ankara doprowadzili do remisu w stanie setów. – W drugim secie mogliśmy wygrać, ale taki jest sport, taka jest siatkówka. Oni wrócili do gry i przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Podobnie było w czwartym secie, ale wtedy walczyliśmy do końca, aby nie doszło do tie-breaka. – przyznał Serb.

To był bardzo trudny mecz, ale najważniejsze, że wygraliśmy. Pokazaliśmy naszą mentalną siłę w ciężkich chwilach i to również jest bardzo ważne w kontekście przyszłych meczów, że mimo problemów na boisku potrafimy dać z siebie wszystko i walczyć o zwycięstwo. Pokazaliśmy charakter. Dla nas ten wynik jest bardzo ważny, może nawet ważniejszy niż dla innych, ponieważ udało nam się podnieść po dotkliwej porażce poniesionej w Gdańsku. Wygraliśmy i nasza pewność siebie powróciła. – dodaje gracz, który również zmagał się z dolegliwościami zdrowotnymi.

Zawodnicy podczas spornych sytuacji nie mogli skorzystać ze wsparcia systemu wideoweryfikacji, co wzbudzało dodatkowe nerwy. – Wiele błędów po obu stronach siatki. Sędziowie oceniali to tak, jak oni widzieli. Z powodu braku systemu challenge nie mogliśmy tego zweryfikować i tych decyzji poprawić. Wzbudzało to nieco większe napięcie na boisku niż zazwyczaj.

Ciężko jest grać w Turcji, ale jeśli chcemy przejść do kolejnej fazy musimy zagrać dobrze na każdym terenie. – przyznał gracz.

Kolejnym rywalem bełchatowian będzie AZS Częstochowa. Mecz zostanie rozegrany w ramach 18. kolejki PlusLigi. – Ostatnio przegraliśmy z Gdańskiem, ale wciąż jesteśmy w walce o finał. PlusLiga to bardzo trudne rozgrywki i nie można tutaj tracić koncentracji przy żadnym rywalu, szczególnie w obecnej formie rozgrywek. Nasza pewność siebie powróciła i postaramy się zapisać na naszym koncie kolejne trzy punkty. – zakończył Srećko Lisinac.