W sobotę podczas PreZero Grand Prix w Krakowie, GKS Katowice wywalczył awans do turnieju finałowego, który odbędzie się w Gdańsku. O rywalizacji na piasku, specyfice turnieju i przenosinach do Katowic opowiedział nam Sławomir Stolc, przyjmujący GieKSy.

Emilia Kotarska: Nie od dziś mówi się, że nieważne, jak się zaczyna, ale ważne, jak się kończy. Pierwszy mecz przegrany z Asseco Resovią Rzeszów, ale kolejne już bardzo dobre w Waszym wykonaniu. Dzięki zwycięstwom z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle i BBTS-em Bielsko-Biała udało Wam się awansować do turnieju finałowego, który odbędzie się w Gdańsku.

Sławomir Stolc: Pierwsze koty za płoty! W pierwszym meczu musieliśmy zapoznać się z klimatem „czwórek” na piasku. Później zaczęliśmy czerpać więcej radości z gry, co przyniosło pozytywne wyniki. W spotkaniu z Resovią trochę siadła nam zagrywka, wyciągnęliśmy jednak wnioski z tej lekcji i potem zaczęło to już bardzo fajnie wyglądać. Cieszymy się, że awansowaliśmy do turnieju finałowego i pojedziemy do Trójmiasta.

Jaki cel stawiacie sobie przed tym wyjazdem? 

Będziemy walczyć o pierwsze miejsce, jak zawsze. W sobotę graliśmy też o zwycięstwo, ale w tym przypadku dwie lokaty były premiowane awansem (GKS Katowice zajął pierwsze miejsce przed Asseco Resovią Rzeszów, miał cztery wygrane sety i dwa przegrane, natomiast Resovia – 5 wygranych i 3 przegrane – przyp.red.). Do Trójmiasta jedziemy przede wszystkim fajnie się bawić. Jeśli uda nam się osiągnąć dobry wynik, to będziemy cieszyć się jeszcze bardziej.

Czasami zdarza się, że siatkarskie drużyny rozpoczynają przygotowania do sezonu właśnie ćwiczeniami na plaży. Takiego typu treningu pomagają w zbudowaniu formy?

Mało jest siatkarzy halowych, którzy przygotowują się do sezonu na piasku. Tym bardziej w tym roku sytuacja nie sprzyja treningom, wszyscy spędzali raczej mniej aktywnie czas z uwagi na panującą pandemię. Dlatego jesteśmy spragnieni rywalizacji. Tak długa rozłąka z siatkówką sprawiła, że wszyscy czekaliśmy z niecierpliwością na powrót do sportu. W Krakowie bawiliśmy się świetnie.

Jak podoba Wam się hybryda plażówki z siatkówką halową? 

Jest to na pewno inna odmiana siatkówki. Nawierzchnia – piasek – jest bardzo wymagająca, aczkolwiek reguły były bardzo zbliżone do halowych, dlatego nie było ciężko przestawić się na taki sposób gry.

fot. Polska Liga Siatkówki, Piotr Sumara

Jak oceniasz turniej PreZero Grand Prix, który został zorganizowany po raz pierwszy w historii? Wszyscy tęskniliśmy już za siatkówką i zastanawialiśmy się jak to będzie.

Bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła organizacja turnieju i zainteresowanie kibiców. Mam nadzieję, że podobnie, o ile jeszcze nie lepiej, będzie w Gdańsku. Cieszymy się, że mogliśmy wziąć udział w takim wydarzeniu, to jest fajne wyzwanie przed startem sezonu.

Wróćmy na chwilę do tego mniej przyjemnego czasu izolacji. Jak spędziłeś okres kwarantanny?

Spędziłem go w rodzinnym gronie, wykorzystując maksymalnie ten czas na odpoczynek. Myślę, że wyszło na plus, bo teraz jestem spragniony treningów i gry.

W tym sezonie będziesz reprezentował barwy GKS-u Katowice. To jest Twój wielki powrót po pięciu latach do PlusLigi. Co zadecydowało o takim wyborze?

Na pewno jest to sportowy awans, ponieważ ostatnie sezony spędziłem w I lidze, więc gdy dostałem propozycję powrotu do PlusLigi, to nie musiałem się długo zastanawiać. Pojawiła się szansa na dalszy rozwój, więc chciałem z niej skorzystać. W drużynie panuje bardzo dobra atmosfera. Jeśli spojrzymy na poprzedni sezon w wykonaniu GieKSy to widać było, że chemia w zespole była niesamowita. Mam nadzieję, że i w tym roku przysłuży się to do osiągnięcia dobrego wyniku. Praktycznie 95% siatkarzy zostało w drużynie. Widać, że czują się dobrze w swoim towarzystwie. Wierzę, że będę częścią tej fajnej atmosfery.

Jaki cel indywidualny stawiasz sobie przed sezonem? Z jakimi oczekiwaniami rozpocząłeś przygotowania z GKS-em?

Chciałbym jak najwięcej czasu spędzać na boisku i przede wszystkim cieszyć się z tego, co robię, bo jak jest radość, to wtedy rezultaty same przychodzą. Na pewno będę musiał powalczyć o miejsce w pierwszej szóstce, to nie ulega wątpliwości. Aczkolwiek zdrowa rywalizacja jeszcze nikomu nie zaszkodziła, a wręcz przeciwnie. Można z niej czerpać same pozytywy, które przyniosą oczekiwane efekty w przyszłości.

Czego możemy więc życzyć Wam na ten nadchodzący sezon?

Myślę, że zdrowia, bo ono jest najważniejsze.

Tego w takim razie życzę. Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również.

w Krakowie rozmawiała Emilia Kotarska

fot. Polska Liga Siatkówki, Piotr Sumara