Cztery lata temu – 21 września 2014 – w naszym kraju zapanowała ogromna radość, gdy ostatni gwizdek meczu Polska – Brazylia obwieścił, że to właśnie Biało-czerwoni zostali Mistrzami Świata. Ze złotej drużyny zostało obecnie jedynie pięciu zawodników. Czy kadra Vitala Heynena ma szansę powtórzyć wyczyn swoich kolegów? Przekonamy się o tym już niebawem.

Ciche marzenie – obronić tytuł

Narodziny piłki siatkowej w Polsce sięgają początku XX wieku. Za właściwą datę uznaje się rok 1926, kiedy to powstał Polski Związek Gier Sportowych, który po II wojnie światowej zmienił nazwę na Polski Związek Koszykówki, Siatkówki i Szczypiorniaka (PZKSS). Pierwszy oficjalny mecz reprezentacja Polski mężczyzn rozegrała w lutym 1948 r. w Warszawie z Czechosłowacją.

Na arenę międzynarodową męska kadra wkroczyła pod koniec lat 60., a w latach 70. i na początku 80. należała do czołowych zespołów świata. Najpierw zdobyła srebrny medal w Pucharze Świata (1965) a potem przywiozła brązowy z Mistrzostw Europy 1967. Prawdziwy rozkwit polskiej siatkówki przypadł jednak na kolejne lata, kiedy to nastała era drużyny legendarnego trenera Huberta Jerzego Wagnera, na którego cześć organizuje się w Polsce Memoriał (w tym roku miała miejsce XVI edycja tego prestiżowego turnieju towarzyskiego na stałe wpisanego w kalendarz imprez sportowych FIVB). Mistrzostwo Świata w roku 1974, poparte mistrzostwem olimpijskim dwa lata później i kolejnymi pięcioma wicemistrzostwami Europy (1975, 1977, 1979, 1981, 1983) były dowodem przynależności naszej drużyny do międzynarodowej elity. Potem nastąpiły słabsze lata, ale zbliżał się rok 2006…

Wtedy to drużyna prowadzona przez Raula Lozano zdobyła wicemistrzostwo świata w Japonii. Któż z nas nie oglądał pamiętnego zwycięstwa nad Rosją? Być może nawet to spotkanie utkwiło w pamięci Polaków bardziej niż sam finał z Brazylią! Nasza reprezentacja dedykowała to osiągnięcie tragicznie zmarłemu polskiemu siatkarzowi, Arkadiuszowi Gołasiowi. Drużyna dała temu wyraz na ceremonii wręczenia medali, występując w koszulkach z numerem 16 z napisem „Gołaś”.

Schedę po Argentyńczyku przejął potem jego rodak, Daniel Castellani, który z kolei doprowadził Polaków do Mistrzostwa Europy (2009). Gdy trenerem reprezentacji został Andrea Anastasi, mogliśmy cieszyć się z historycznego brązowego medalu Ligi Światowej i brązowego krążka mistrzostw Starego Kontynentu, drugiego miejsca w Pucharze Świata (2011) oraz złotego medalu Ligi Światowej (2012). Niestety, naszym reprezentantom nie powiodło się na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie. 2014 rok to rok pełen łez i wzruszeń. Kto by się spodziewał, że to właśnie Stephane Antiga zostanie selekcjonerem naszej reprezentacji? Wielu łapało się za głowę i krytykowało wybór szkoleniowca. Jak się potem okazało, niesłusznie. Jego asystentem został doświadczony Philippe Blain. Myślę, że wielu trenerów chciałoby zaliczyć taki debiut, jaki miał uwielbiany w Polsce Antiga. Prowadzona przez niego drużyna – 21 września w katowickim Spodku – zdobyła złoty medal Mistrzostw Świata, powtarzając tym samym sukces drużyny Wagnera.

Historię drużyny Huberta Jerzego Wagnera znajdziesz tutaj: https://www.s-w-o.pl/to-oni-przetarli-szlaki-czyli-zlota-druzyna-huberta-jerzego-wagnera/
A drogę Polaków do złota podczas Mistrzostw Świata w 2014 roku tutaj: https://www.s-w-o.pl/droga-polakow-do-zlota-podczas-mistrzostw-swiata-2014/

Dwa lata później drużyna Antigi poleciała do Rio de Janeiro. Jednak start olimpijski zakończył się dla nas boleśnie, Polacy odpadli w fazie ćwierćfinałowej. Sukcesu nie przyniósł też rozegrany wcześniej finałowy turniej Ligi Światowej 2016 w Krakowie. W grudniu na stanowisko selekcjonera powołano Włocha, Ferdinando de Giorgiego, który tuż po nieudanych Mistrzostwach Europy został zwolniony. Jego przygoda z naszą kadrą trwała bardzo krótko. Po raz kolejny więc nasza reprezentacja musiała czekać na wybór nowego szkoleniowca. W lutym tego roku został nim Vital Heynen, znany i ceniony na świecie trener.

Pod jego wodzą reprezentacja Polski wystartowała w pierwszej edycji Ligi Narodów. Sposób, w jaki prowadził drużynę w tych rozgrywkach, mógł zaskoczyć niejednego obserwatora. Belg tak rotował zawodnikami, że niemal na każdym turnieju wymieniał cały skład. Szansę gry dostali też debiutanci, którzy pokazali się z bardzo dobrej strony i udowodnili, że w przyszłości będą stanowić o sile kadry narodowej. Reprezentacja Polski łącznie rozegrała 15 spotkań i zajęła 6. miejsce po fazie interkontynentalnej z dorobkiem 29 punktów, pokonując Koreę, Rosję, Kanadę, Francję, Chiny, Włochy, Bułgarię, Japonię, Argentynę, Australię i przegrywając z Niemcami, Iranem, USA, Serbią oraz Brazylią. W Final Six Polacy ponieśli – niestety – dwie porażki w meczach grupowych z Rosją i USA, dlatego też nie zakwalifikowali się do półfinałów.

Ważnym sprawdzianem przed zbliżającymi się Mistrzostwami Świata był XVI Memoriał Huberta Jerzego Wagnera rozgrywany w Krakowie, w którym to reprezentacja Polski miała szansę zmierzyć się z silnymi ekipami Rosji, Kanady i Francji. Polacy wygrali wszystkie mecze i zajęli pierwsze miejsce w turnieju, a MVP wybrany został Artur Szalpuk.

Wyniki poszczególnych meczów XVI Memoriału Huberta Jerzego Wagnera:

Kanada – Polska 0:3 (27:29, 17:25, 19:25)

Polska – Francja 3:2 (30:28, 21:25, 22:25, 25:21, 15:13)

Polska – Rosja 3:2 (21:25, 25:22, 24:26, 25:15, 15:10)

Wyniki pozostałych meczów sparingowych:

Polska – Belgia  3:1 (25:21, 25:27, 25:14, 25:18)

Polska – Belgia 3:1 (25:23, 25:16, 20:25, 25:22)

Polska – Kamerun 4:0 (31:29, 25:17, 25:16, 25:20)

Polska – Kamerun 3:1 (25:20, 25:23, 26:28, 25:19)

Kluczowy zawodnik

Wydaje się, że Michał Kubiak – kapitan kadry narodowej to ten zawodnik, na którym spoczywać będzie największa odpowiedzialność za losy drużyny. Waleczny, oddany i pewny siebie wojownik, który nie boi się pójść „jak dzik w żołędzie”. Walczy zawsze do końca, jego siłą jest na pewno mocna zagrywka i zmienność ataku. Niepokorny i charakterny zrobi wszystko by przeciwnik po drugiej stronie siatki stracił ochotę do gry. Podobnie zresztą jak jego koledzy. Czy wystarczy nam sił, umiejętności i doświadczenia, żeby po raz kolejny spełnić ciche marzenia? Ochotę na to mają na pewno młodzi, którzy pokazali, że drzemie w nich ogromy potencjał. Wystarczy spojrzeć na Artura Szalpuka, który pod okiem Andrei Anastasiego, grając w Treflu Gdańsk, znacznie rozwinął swoje skrzydła. Dodajmy do tego jeszcze Jakuba Kochanowskiego ze złotej drużyny juniorów i Bartosza Kwolka z niebezpieczną zagrywką. Na środku również możemy liczyć na doświadczenie Piotra Nowakowskiego, którego floty wielokrotnie sprawiały problemy nawet najlepszym przyjmującym. Silnym ogniwem naszej drużyny jest również z pewnością Paweł Zatorski, który od wielu lat jest podstawowym zawodnikiem kadry narodowej.

Trener

Vital Heynen znany jest w kręgu siatkarskim ze swoich niecodziennych metod treningowych. Siatkarze i komentatorzy podkreślają, że jest prawdziwym „krejzolem”, który nie widzi świata poza siatkówką. Zanim został wybrany szkoleniowcem reprezentacji Polski z powodzeniem prowadził kadrę Niemiec a potem rodaków. W 2004 roku uzyskał tytuł najlepszego sportowca w swoim kraju i został wybrany najlepszym rozgrywającym Ligi Mistrzów. W drużynie narodowej rozegrał 150 meczów. Karierę trenerską rozpoczął rok później w Noliko Maaseik. Z tym zespołem cztery razy sięgał po mistrzostwo kraju (2008, 2009, 2011, 2012) a pięciokrotnie zdobył Puchar Belgii (2007, 2008, 2009, 2010, 2012). Nic dziwnego, że trzy razy został wybrany trenerem roku w swoim kraju! W 2012 podjął pracę z reprezentacją Niemiec, którą doprowadził do piątego miejsca na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie a także brązowego medalu Mistrzostw Świata rozgrywanych w Polsce. W międzyczasie był trenerem tureckiego Ziraat Bankası Ankara, Transferu Bydgoszcz czy francuskiego Tours VB.

Od dwóch lat z sukcesami prowadzi drużynę VfB Friedrichshafen. Heynen może pochwalić się dobrymi wynikami z klubami, które prowadził. W swoim dorobku – oprócz wymienionych wcześniej trofeów – ma również cztery Superpuchary Belgii (2007, 2009, 2010, 2012), srebrny (2008) i brązowy medal Pucharu CEV (2010), jak również Superpuchar Francji (2015), Puchar (2017, 2018) i Superpuchar Niemiec (2016, 2017) oraz dwukrotne wicemistrzostwo Niemiec (2017, 2018). Po rozczarowaniu, jakim było 4. miejsce podczas Mistrzostw Europy z reprezentacją Belgii, Vital postanowił ubiegać się o stanowisko szkoleniowca naszej reprezentacji. Mimo tego, że czerwone Smoki były rewelacją turnieju, to Heynen miał świadomość, że medal był w zasięgu ręki. Chciał więc poszukać nowych wyzwań na polskiej ziemi. Oficjalnie został ogłoszony 7 lutego 2018 roku. Z Biało-czerwonymi jeszcze nie osiągnął żadnego sukcesu. Owszem, zdołał zakwalifikować się do Final Six Ligi Narodów, ale ostatecznie Polacy przegrali oba mecze z Rosją oraz Stanami Zjednoczonymi i nie zakwalifikowali się do półfinału.

Droga do Mundialu

Reprezentacja Biało-czerwonych, jako aktualny Mistrz Świata, miała zagwarantowany udział w tegorocznym czempionacie i nie musiała przechodzić przez szereg kwalifikacji, podobnie jak Bułgaria i Włochy (gospodarze turnieju).

Terminarz reprezentacji Polski – faza grupowa

Grupa D (Warna, Bułgaria):

Kuba – Polska (12 września, godz. 19:30)
Portoryko – Polska (13 września, godz. 16:00)
Polska – Finlandia (15 września, godz. 19:30)
Iran – Polska (17 września, godz. 19:30)
Bułgaria – Polska (18 września, godz. 19:30)

Skład reprezentacji Polski:

atakujący: Dawid Konarski, Bartosz Kurek, Damian Schulz

rozgrywający: Fabian Drzyzga, Grzegorz Łomacz

przyjmujący: Michał Kubiak, Artur Szalpuk, Aleksander Śliwka, Bartosz Kwolek

środkowi: Mateusz Bieniek, Jakub Kochanowski, Piotr Nowakowski

libero: Paweł Zatorski, Damian Wojtaszek

inf.własna/fivb.org