Kolejna, osiemnasta kolejka Serie A, przeszła już do historii. Bardzo ważne zwycięstwo w meczu na szczycie odniosła w niej Cucine Lube Civitanova. Cenne spotkanie wygrało też Revivre Milano, a w „polskim” starciu górą była drużyna Damiana Domagały.

Osiemnastą serię spotkań rozpoczął sobotni pojedynek, w którym Gi Group Monza podejmowało lidera, Sir Safety Conad Perugia. Faworyt tego starcia mógł być tylko jeden i oczywiście była to ekipa Lorenzo Bernardiego. W spotkanie lepiej weszli jednak gospodarze, którzy na początku pierwszej partii wywalczyli sobie trzypunktowe prowadzenie, utrzymując je do stanu 16:13. Wtedy rywale przycisnęli i udało im się wygrać do 22. Drugą partię także lepiej otworzyli siatkarze z Monzy. Tym razem Ivan Zaytsev i spółka dużo szybciej dopadli zespół Miguela Angela Falaski i szybko odskoczyli na cztery „oczka”. Ostatecznie zwyciężyli bardzo pewnie – 25:18. W trzeciej odsłonie gospodarze postawili się liderowi i długo nie dawali mu uciec. Goście przewagę zbudowali dopiero pod koniec i w konsekwencji wygrali do 20, nie tracąc w tym spotkaniu ani jednego seta, co ostatnio często im się przytrafiało. W sobotnim pojedynku najwięcej punktów uzbierał Donovan Dzavoronok. Czech atakował ze skutecznością 57% (skończył 17 z 30 piłek) i zagrał dwa asy serwisowe. MVP został natomiast wybrany Aaron Russell, który zdobył 16 „oczek” – wszystkie atakiem, w którym jego skuteczność była na poziomie 62%.

Hitem kolejki okrzyknięto pojedynek Diatec Trentino z Cucine Lube Civitanova. Pierwsze starcie mistrza z wicemistrzem nie było jednak zbyt emocjonujące – pewne zwycięstwo odniosła drużyna z Civitanovej. Teraz jednak to Trento grało u siebie i w tym nadziei wypatrywali ich kibice. Początek dla gospodarzy nie był zbyt kolorowy, bo na parkiecie dominowali Biancorossi. Ich przewaga stale rosła, rozbijali zespół Angelo Lorenzettiego i zmiażdżyli go do 13. Siatkarze z Trydentu ze sportową złością weszli w drugą partię i przez długi czas przynosiło to efekt, bo osiągnęli czteropunktowe prowadzenie. W środku seta Lube zabrało się do odrabiania strat, co doprowadziło do wyrównanej końcówki. W grze na przewagi napięcie lepiej wytrzymali przyjezdni, wygrywając 28:26. Trzecia odsłona również rozpoczęła się od przewagi Trentino. Tym razem wicemistrzowie Włoch już jej nie roztrwonili. Triumfowali do 20 i przedłużyli swoje nadzieje w tym meczu. Były one jednak złudne – czwarty set był bardzo podobny do pierwszego. Znów grała tylko jedna drużyna i było to Lube, które rozgromiło rywali 25:14. Nagrodą MVP wyróżniony został Tsvetan Sokolov, który – atakując ze skutecznością 60% i dokładając do tego 5 bloków oraz punkt zagrywką – zdobył 21 punktów. Po stronie Trentino najwięcej „oczek” uzbierał Uros Kovacevic – 17.

Ciekawie zapowiadało się spotkanie ekip sąsiadujących ze sobą w tabeli – trzeci Azimut Modena podejmował czwartą Calzedonię Verona. Niestety, w praktyce mecz ten nie porwał kibiców zgromadzonych w PalaPanini. Od początku na parkiecie rządziła ekipa gospodarzy, która tak naprawdę ani na chwilę nie straciła kontroli nad obrazem gry. W pierwszej partii modeńczycy cały czas utrzymywali wywalczoną na samym starcie kilkupunktową przewagę, w efekcie pewnie wygrywając do 21. Druga odsłona to troszkę bardziej wyrównana walka. Podopieczni Radostina Stojczewa ciągle mieli jednak inicjatywę. W drugiej fazie seta Bruno Rezende i spółka odskoczyli i z pięciopunktowym zapasem zwyciężyli w tej partii. Trzecie starcie to już bezapelacyjna dominacja ekipy z Modeny. Gospodarze stale pielęgnowali przewagę, którą powiększyli nawet do ośmiu punktów. Werończycy nie mieli w tej odsłonie nic do powiedzenia i przegrali ją z kretesem – 25:15. Najlepszym zawodnikiem meczu wybrano Andreę Argentę, który na koncie miał 12 „oczek” – 11 atakiem i jedno blokiem. W ekipie Calzedonii wyróżniał się Thomas Jaeschke, który zdobył o jeden punkt więcej.

Dużo bardziej wyrównane spotkanie było udziałem Wixo LPR Piacenza oraz Taiwan Excellence Latina. Gospodarze po pokonaniu Azimutu Modena liczyli na kolejne zwycięstwo, ale ekipa z Latiny już na początku pokazała, że nie będzie to jednostronne widowisko. Goście na starcie wypracowali sobie kilka „oczek” przewagi. Dobrze grali zagrywką (4 punkty) i bardzo pewnie wygrali do 18. Drugą odsłonę dobrze rozpoczęli zdenerwowani gospodarze, kontrolowali przebieg gry i prowadzili już 16:10. Wtedy przytrafił im się słabszy moment, a Latina zaczęła odrabiać straty. Mimo tego, Piacenza po wyrównanej końcówce (25:23) wyrównała stan meczu. Kolejna partia także rozstrzygała się dopiero w ostatniej fazie. Gospodarze przez większość czasu utrzymywali dwupunktowe prowadzenie. Podopieczni Vincenzo De Pinto zniwelowali je jednak pod koniec seta i po grze na przewagi wygrali 26:24. W czwartej odsłonie to Piacenza znów miała swoje pięć minut, rozpoczynając od prowadzenia 8:3. Rozmiar tej przewagi zmieniał się, ale na czele cały czas byli goście, którym po zwycięstwie 25:21 udało się doprowadzić do tie-breaka. W nim od początku do końca lepiej radzili sobie siatkarze Alberto Giulianiego, którzy triumfowali 15:12 i wyszarpali wygraną 3:2. MVP meczu został wybrany Alessandro Fei, który zdobył 25 „oczek”. Dla gości najlepiej punktowali Yuki Ishikawa (22 „oczka”) i Sasa Starovic (20).

Po słabym meczu z Calzedonią Verona na spotkanie z przedostatnią już w tabeli Biosi Indexa Sora udało się Kioene Padova.  Pierwsza odsłona była bardzo wyrównana. Wynik przez cały czas był otwarty, bo nikt nie osiągnął widocznej przewagi. Końcówkę lepiej zagrali jednak siatkarze Valerio Baldovina, wygrywając 25:23. Goście dobrze rozpoczęli drugą partię, bo od czteropunktowego prowadzenia. Ekipa z Sory nie poddawała się jednak i cały czas próbowała gonić rywali. W konsekwencji obie drużyny musiały walczyć na przewagi. Z tej konfrontacji również zwycięsko wyszli siatkarze Kioene. Podrażnieni na trzeciego seta wyszli gospodarze, którzy nie chcieli zaznać kolejnej porażki. Odskoczyli rywalom na cztery „oczka” i utrzymywali tę przewagę bardzo długo. W końcówce do odrabiania strat poderwali się przyjezdni, ale wygraną wyszarpali jednak podopieczni Mario Barbiero (25:23). Padewczycy nie zamierzali rezygnować z walki o trzy punkty. W czwartej partii z czasem coraz bardziej kontrolowali przebieg gry i ostatecznie zwyciężyli do 21. Statuetka MVP tego spotkania powędrowała do Luigiego Randazzo, którego łupem padło 21 „oczek”. Tyle samo punktów uzbierał po stronie gospodarzy Dusan Petkovic.

Interesująco zapowiadało się spotkanie w Ravennie, gdzie Bunge podejmowało Revivre Milano. Gospodarze w nowym roku nie zachwycają formą, a mediolańczycy także nie notują rewelacyjnych rezultatów. Pojedynek w Pala De Andre rozpoczął się ciekawie. W pierwszym secie oglądaliśmy wyrównaną walkę punkt za punkt, a żadna z ekip nie mogła przez długi czas uzyskać wyraźnej przewagi. Udało się to przyjezdnym w końcówce, kiedy to dzięki małej serii wygrali 25:21. Duży zwrot akcji nastąpił za to w drugiej partii. Przez większość czasu prym wiedli w niej gospodarze, którzy prowadząc 21:16 pewnie zmierzali ku wygranej. Wtedy do walki poderwali się siatkarze z Mediolanu. Ruszyli do odrabiania strat i ostatecznie, po emocjonującej końcówce, to oni zwyciężyli 27:25. Trzecia odsłona upłynęła pod znakiem wyraźnej już przewagi podopiecznych Andrei Gianiego. Goście na samym starcie wypracowali sobie czteropunktowe prowadzenie, które sumiennie utrzymywali. Raweńczycy nie mieli w tej partii większych szans na zwycięstwo i przegrali 25:20, a w całym meczu 3:0. MVP został wybrany Klemen Cebulj z 17 „oczkami” na koncie. Słoweniec był dobrze dysponowany w ataku, którym zdobył aż 15 z nich (60% skuteczności). Jeszcze lepiej w tym elemencie, z 67% skutecznością, radził sobie Nicolas Marechal, który także uzbierał 17 punktów.

Bardzo wyrównany pojedynek obejrzeli nieliczni kibice w PalaValentia, w którym Tonno Callipo Vibo Valentia Damiana Domagały mierzyło się z BCC Castellaną Grotte Miłosza Hebdy. Spotkanie lepiej rozpoczęli przyjezdni, którzy niemal przez cały czas utrzymywali się na dwupunktowym prowadzeniu. Dowieźli je do końca i wygrali do 23. Bardzo podobny przebieg miała też druga partia. Beniaminek po nieudanym początku znów odskoczył na dwa „oczka” i zwyciężył tego seta w takim samym stosunku, jak poprzednio. Gospodarze znaleźli się w trudnej sytuacji i nie mając nic do straszenia postanowili podjąć rękawicę i postarać się przedłużyć to spotkanie. W trzeciej odsłonie przez długi czas oglądaliśmy grę punkt za punkt, a żadna ze stron nie przejmowała inicjatywy. Dopiero w końcówce Vibo odskoczyło i wygrało do 22. Rozpędzeni siatkarze Marcelo Fronckowiaka z przytupem weszli w czwartą partię, od razu wysuwając się na prowadzenie. Powiększali je i wynosiło ono już nawet sześć „oczek”. W ostatniej fazie minimalnie ono stopniało, ale Benjamin Patch i spółka wygrali do 21, doprowadzając tym samym do tie-breaka. W nim lepsi byli gospodarze, którzy odnieśli zwycięstwo do 9. Cały mecz rozegrał Miłosz Hebda, który zdobył 15 punktów – 11 atakiem, trzy blokiem i jeden zagrywką. W każdym z setów na dobrych zmianach pojawiał się Damian Domagała. 19-latek atakował z 67% skutecznością i uzbierał cztery „oczka”. Statuetką MVP nagrodzony został Jacopo Massari. Zespół z Castellany Grotte dzięki zdobytemu punktowi opuścił ostatnie miejsce w tabeli.

Komplet wyników 18. kolejki Serie A:

Gi Group Monza – Sir Safety Conad Perugia 0:3 (22:25, 18:25, 20:25)
MVP: Aaron Russell

Diatec Trentino – Cucine Lube Civitanova 1:3 (13:25, 26:28, 25:20, 14:25)
MVP: Tsvetan Sokolov

Azimut Modena – Calzedonia Verona 3:0 (25:21, 25:20, 25:15)
MVP: Andrea Argenta

Wixo LPR Piacenza – Taiwan Excellence Latina 3:2 (18:25, 25:23, 24:26, 25:21, 15:12)
MVP: Alessandro Fei

Bioxi Indexa Sora – Kioene Padova 1:3 (23:25, 28:30, 25:23, 21:25)
MVP: Luigi Randazzo

Bunge Ravenna – Revivre Milano 0:3 (21:25, 25:27, 20:25)
MVP: Klemen Cebulj

Tonno Callipo Vibo Valentia – BCC Castellana Grotte 3:2 (23:25, 23:25, 25:22, 25:21, 15:12)
MVP: Jacopo Massari

Tabela po 18. kolejce Serie A (kolejno: punkty, wygrane i przegrane mecze):

oprac. własne
fot: legavolley.it