Już jutro rozpocznie się kolejny sezon Serie A, która przez wielu uznawana jest za najmocniejszą ligę świata. Nowe rozgrywki zapowiadają się bardzo ciekawie i na pewno dostarczą nam ogromnej dawki emocji. Przygotowaliśmy więc zapowiedź, w której znajdziecie kilka przydatnych faktów przed startem włoskiej ekstraklasy. 

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że losy mistrzostwa Włoch po raz kolejny rozstrzygną się pomiędzy wielką czwórką – Cucine Lube Civitanova, Trentino Volley, Sir Safety Conad Perugia oraz Azimutem Modena. Kolejność drużyn w tym zestawieniu nie jest przypadkowa, bo właśnie tak wyglądała końcowa klasyfikacja zeszłego sezonu Serie A. Zespoły te miały okazję ze sobą rywalizować już tydzień temu w Superpucharze Włoch. Trofeum wywalczyli siatkarze z Perugii, którzy w czterech setach pokonali Trentino Volley i Cucine Lube. Turniej rozgrywany w Civitanovej Marche z pewnością przyniósł odpowiedzi na wiele pytań, ale czy będzie miał przełożenie na ligowe parkiety? Tego dowiemy się za jakiś czas.

Obrońcą tytułu mistrza Włoch jest Cucine Lube. Za ekipą z Maceraty fantastyczny sezon – zdobyli wspomniane Scudetto, a w styczniu sięgnęli po Puchar Italii. Do pełni szczęścia i potrójnej korony zabrakło im jedynie triumfu w Lidze Mistrzów, w której uplasowali się na najniższym stopniu podium. Jeśli chodzi o personalia, w Cucine Lube w porównaniu do poprzednich rozgrywek zaszła przede wszystkim zmiana na stanowisku trenera. Dotychczasowy szkoleniowiec, Gianlorenzo Blengini, całkowicie poświęcił się reprezentacji Włoch, a jego miejsce w klubie zajął Giampaolo Medei, który ostatnio prowadził francuskie Tours. Mistrzom Italii udało się utrzymać cały podstawowy skład. Odeszło jednak dwóch ważnych przyjmujących, Denys Kaliberda i Klemen Cebulj, którzy często pomagali drużynie w trudnych momentach. W ich miejsce pozyskano zaś doskonale wszystkim znanego Taylora Sandera oraz młodego Sebastiano Milana. Szeregi Lube opuścili też drugi libero, Nicola Pesaresi i rezerwowy rozgrywający, Antonio Corvetta. Zastąpią ich Andrea Marchisio i Tsimafei Zhukouski, który ostatnio występował w Berlin Recycling Volleys. Pomimo porażki w finale Superpucharu Włoch, obrońców tytułu na pewno stać na powtórzenie rezultatów z zeszłego sezonu.

Przed rozpoczęciem rozgrywek bardzo ciekawie prezentuje się drużyna Trentino Volley. W ekipie wicemistrza Włoch doszło do prawdziwej rewolucji kadrowej. W zespole zostało tylko trzech zawodników z ubiegłego sezonu, ale nazwiska siatkarzy, których sprowadzono do Trydentu, robią naprawdę duże wrażenie. Ekipę Angelo Lorenzettiego wzmocnili tacy gracze, jak Luca Vettori, Uros Kovacevic i Eder Carbonera. Oprócz tego pozyskano też m.in. Jana Kozamernika, Nicholasa Hoaga czy Aidana Zingela, którzy z pewnością również będą prezentować bardzo wysoki poziom. Nie może to jednak dziwić, bo trzeba pamiętać, że Trentino wciąż odbudowuje swoją potęgę. W końcu tradycja czterokrotnych klubowych mistrzów świata zobowiązuje do walki o najwyższe cele na każdym froncie. Jeśli chodzi o ubiegły sezon, drużyna Lorenzettiego w każdych rozgrywkach zajmowała drugą pozycję. Czy to w Serie A, czy to w Pucharze Włoch, czy w Pucharze CEV – za każdym razem kończyło się na srebrnym krążku. Po takich wynikach ambicje trydenckiego zespołu z pewnością są podrażnione i w nadchodzących zmaganiach mogą pokusić się o jeszcze więcej.

W dobrych nastrojach do nowego sezonu przystąpią gracze Sir Safety Conad Perugia. Obecny rok jest bowiem dla tego klubu najlepszy w historii. W kwietniu po raz pierwszy sięgnęli po medal Ligi Mistrzów, a w maju wywalczyli brązowe krążki mistrzostw Włoch. Oprócz tego, tydzień temu zanotowali wspomniany triumf w Superpucharze Italii, rozbudzając tym samym jeszcze bardziej nadzieje swoich kibiców na kolejne sukcesy. Perugię do tych świetnych wyników prowadza takie postacie, jak Ivan Zaytsev, Luciano De Cecco, Aleksandar Atanasijevic czy Marko Podrascanin. Trenera Lorenzo Bernardiego z pewnością cieszy też fakt, że do gry po kontuzji wrócił Aaron Russell. Amerykanin pokazał się z  fantastycznej strony w Superpucharze Włoch i został wybrany MVP finałowego spotkania. Perugia od kilku lat stale utrzymuje się w czołówce i kto wie, być może w przyszłym sezonie pokuszą się nawet o pierwsze w historii Scudetto.

Powtórki z ubiegłego sezonu na pewno nie chcą za to kibice Azimutu Modena. W poprzednim, pomimo bardzo obiecującego na papierze składu, nie udało się tej drużynie obronić mistrzostwa i Pucharu Włoch, a w Lidze Mistrzów nie zdołali awansować do turnieju finałowego. Po nieudanym okresie w Modenie zaszły duże zmiany. Na ławce trenerskiej niebiesko-żółtych zasiądzie nie kto inny, jak sam Radostin Stojczew. Drużynę postanowili jednak opuścić Kevin Le Roux, Nemanja Petrić i Luca Vettori, którzy byli jej bardzo ważnymi ogniwami. Faktem stał się za to wielki powrót, bo barwy Azimutu znów będzie reprezentował Bruno Rezende. Oprócz niego, do zespołu dołączyli też Giulio Sabbi, Tine Urnaut czy Daniele Mazzone. Ponadto, władze niebiesko-zółtych zmienili logo oraz klubowy design, w Modenie postawiono na nowoczesność. Innowacyjne rozwiązania mają pomóc wrócić drużynie na właściwe tory. Już niedługo przekonamy się, czy dwunastokrotni mistrzowie Italii faktycznie odbudują się po nie najlepszym sezonie.

Walka, rzecz jasna, nie będzie jednak toczyć się tylko w ścisłej czołówce. Za jej plecami czai się już bowiem kilka zespołów, które będą miały na celu sprawienie paru większych niespodzianek. Taką ekipą jest na przykład Wixo LPR Piacenza, która za wszelką cenę będzie starała się dotrzymać kroku potentatom. Choć z reguły wiadomo, że nazwiska nie grają, to w szeregach czerwono-białych znajdziemy niejednego uznanego zawodnika. W drużynie Alberto Giulianiego występują bowiem Simone Parodi, Leonel Marshall, Michele Baranowicz czy Allesandro Fei. Mocnym punktem zespołu jest też bez wątpienia Trevor Clevenot, który ma za sobą udany sezon reprezentacyjny. To wszystko sprawia, że ekipa mistrza Włoch z 2009 roku wygląda bardzo obiecująco i może stać się czarnym koniem tych rozgrywek. Nie będzie to jednak jedyny kandydat na to miejsce, bo aspirację do niego zgłasza także Calzedonia Verona.

W ubiegłym sezonie siatkarze z Verony w fazie zasadniczej uplasowali się na piątej pozycji, jednak w play-offach o jej obronę odpadli w półfinale z Bunge Ravenna. Zespół w czasie okienka transferowego przeszedł niemałą przebudowę. Odeszło kilka ważnych postaci – Uros Kovacevic i Aidan Zingel przenieśli się do Trentino, Michele Baranowicz przeszedł do wspomnianej Piacenzy, a Andrea Giovi podpisał umowę z Emma Villas Sienna, występującym w Serie A2. Do żółto-niebieskich dołączyło za to kilka ciekawych nazwisk. Pozyskano Thomasa Jeaschke, którego doskonale znamy z Asseco Resovii, Alena Pajenka, Irańczyka Mohammada Manavinezhada, Lucę Spirito czy Nicolę Pesaresiego. Najgłośniej było natomiast o transferze Emanuele Birarelliego, dziewięciokrotnego medalisty mistrzostw Włoch. Fani Calzedonii mają nadzieję, że nowi zawodnicy będą utrzymywać wysoki poziom i drużyna będzie prezentować się na równi z czołówką.

Kolejną drużyną, na którą trzeba będzie bacznie zwracać uwagę, jest Revivre Milano. Zespół ten prowadzi Andrea Giani, legenda włoskiej siatkówki, który na początku września sięgnął z reprezentacją Niemiec po srebro mistrzostw Europy. W Mediolanie wykreowała się naprawdę interesująca ekipa, która może sporo namieszać w tym sezonie. Duży wpływ na taki stan rzeczy miały transfery tego klubu, które zapowiadają się bardzo obiecująco. Revivre wzmocnił Klemen Cebulj, który dotychczas występował w Cucine Lube, a z Azimutu Modena przyszedł Matteo Piano. Ponadto, do drużyny dołączyli też Ruben Schott i Nimir Abdel-Aziz, którzy także nie są anonimowi na arenie międzynarodowej. Trzeba przyznać, że działacze z Mediolanu podczas okienka transferowego wykonali kawał dobrej roboty. Niedługo okaże się, jak to wszystko będzie wyglądało w praktyce.

Nie można również zapomnieć o Bunge Ravenna. W ubiegłych rozgrywkach – pomimo nie najlepszej fazy zasadniczej, którą zakończyli na dziewiątej pozycji – zespół ten, wygrywając play off-y, uplasował się na piątym miejscu. W okienku transferowym drużynę z Ravenny opuściło kilka niezwykle ważnych ogniw, jak na przykład Julien Lyneel, Maurice Torres i Luca Spirito. W ich miejsce ściągnięto Santiago Ordunę, który ostatnio występował w Modenie, Nicolasa Marechala czy Tiziano Mazzone, byłego środkowego Trentino. Trudno jednak powiedzieć, jak Bunge poradzi sobie bez wspomnianych już kluczowych wcześniej siatkarzy, na których w ubiegłym sezonie opierała się ich gra. Trzeba również pamiętać, że teraz drużynie dojdą występy w europejskich pucharach, które wielu klubom przez nadmierne eksploatowanie ważnych graczy wcale nie pomagają, a wręcz przeciwnie – szkodzą. Czy zespół z Rawenny także będzie do nich należał? Odpowiedź poznamy już wkrótce.

Warto też wspomnieć, ze w nadchodzącym sezonie na parkietach Serie A będziemy mieli okazję oglądać dwóch Polaków. Mistrz świata juniorów, Damian Domagała, przeszedł do Tonno Callipo Calabria Vibo Valentia, a Miłosz Hebda z Trefla Gdańsk przeniósł się do beniaminka włoskiej ekstraklasy, Bcc Castellana Grotte. Obaj mieli już okazję wystąpić w swoich nowych klubach w Pucharze Włoch, ale zarówno zespół Domagały jak i Hebdy przegrał swoje spotkanie i odpadł z rozgrywek.

źródło: inf. własna, legavolley.it
fot: cev.lu