Dwudziesta trzecia kolejka Serie A przeszła już do historii. Miały w niej miejsce Derby dell’A22, w których znów lepsze okazało się Trentino. Bardzo cenne zwycięstwo odnieśli siatkarze Revivre Milano. Wygrali też mistrzowie Włoch i obecny lider Serie A.

Drugie w tym sezonie ligowym Derby dell’A22 odbył się w PalaPanini. Azimut Modena chciał zrewanżować się siatkarzom z Trydentu za porażkę w pierwszej rundzie, ale to przyjezdni lepiej rozpoczęli mecz. Niemal na samym początku zbudowali sobie kilkupunktową przewagę i wszystko wskazywało na to, że dowiozą ją do końca. Stało się jednak inaczej, bo w ostatniej fazie seta przebudzili się modeńczycy, którzy w spektakularny sposób odwrócili losy partii i wygrali 28:26. Drugie starcie również przebiegało pod kontrolą Trentino, jednak tym razem podopieczni Angelo Lorenzettiego nie mieli tak wyraźnej zaliczki. Ostatecznie o zwycięstwie w tej odsłonie znów decydowała gra na przewagi, w której lepsi okazali się wicemistrzowie Italii, również wygrywając do 26. W trzeciej partii stroną przeważającą początkowo była Modena. Wszystko zmieniło się jednak bardzo szybko, bowiem parę minut później wynik był już korzystny dla ekipy z Trydentu, która w efekcie zwyciężyła 25:22. Modeńczycy, nie chcąc przegrać za trzy punkty, wyszli zmobilizowani na czwartego seta i tym razem ich przewaga nie podlegała już żadnym dyskusjom. Od początku mieli wyraźne prowadzenie, a rywale nie potrafili im zagrozić. Siatkarze Radostina Stojczewa wygrali bez najmniejszych problemów (do 17) i doprowadzili do tie-breaka. W nim więcej argumentów mieli goście, którzy triumfowali 15:13. MVP spotkania został wybrany Uros Kovacevic, który uzbierał najwięcej punktów – 23. Po stronie Modeny najlepszy w tym aspekcie był Tine Urnaut – 22 „oczka”.

Dużo mniej emocji mieliśmy w PalaFlorio, gdzie BCC Castellana Grotte podejmowało Sir Safety Conad Perugię. Zdecydowanymi faworytami tego starcia byli przyjezdni i udowodnili to na parkiecie. Pierwsza partia była najbardziej wyrównana, bo mimo wyraźnej przewagi Block Devils gospodarze nie składali broni i udało im się dogonić zdobywców Pucharu Włoch. W końcówce siatkarze Perugii znów jednak odskoczyli i wygrali do 21. Na drugą odsłonę w barwach gospodarzy na boisko nie wyszedł Miłosz Hebda, który w poprzednim secie zdobył trzy punkty. Polak doznał urazu i nie mógł kontynuować gry. Podopieczni Lorenzo Bernardiego postanowili jeszcze bardziej uwidocznić swoją wyższość nad beniaminkiem i plan ten udało im się zrealizować. Stopniowo powiększali przewagę i pewnie zwyciężyli 25:18. Trzecie starcie to była już istna dominacja Perugii. Rozpoczęli tego seta od prowadzenia 8:2, a kilka minut później było już 16:4. Gospodarze nie mieli w tej partii żadnych argumentów, by nawiązać wyrównaną walkę z faworyzowanymi rywalami i sromotnie przegrali do 12. Warto zwrócić uwagę na statystyki w zagrywce, ponieważ przyjezdni w trzech setach posłali aż 16 asów, przy ledwie czterech rywali. Nagroda MVP powędrowała do Ivana Zaytseva, który uzbierał 12 „oczek”.

Ciekawie zapowiadało się spotkanie pomiędzy Cucine Lube Civitanova a Calzedonią Verona. Oczekiwania kibiców spełnił jednak w zasadzie tylko pierwszy set. Bardzo dobrze spisywali się w nim podopieczni Nikoli Grbicia, którzy postawili się mistrzom Włoch i uzyskali trzy „oczka” zaliczki. Biancorossi szybko je odrobili, ale wygrana nie była tak oczywista i w konsekwencji doszło do gry na przewagi. W niej górą byli siatkarze z Civitanowej, triumfując 27:25. Potem Juantorenie i spółce poszło już sprawniej. W drugiej partii wyrównany był tylko początek, kiedy to na minimalnym prowadzeniu byli jeszcze werończycy, ale później do głosu doszli mistrzowie Włoch. Lube zaczęło wyraźnie przeważać na parkiecie i bezproblemowo wygrało do 19. Trzecia odsłona od razu układała się po myśli podopiecznych Giampolo Medei, którzy odskoczyli na trzy „oczka”. Potem tę przewagę tylko powiększali i w konsekwencji znów zwyciężyli 25:19. Tytułem MVP wyróżniony został Tsvetan Sokolov. Bułgar atakował ze skutecznością 66% i uzbierał w sumie 21 punktów, najwięcej w całym spotkaniu. W drużynie Calzedonii najlepszym punktującym był Toncek Stern – 11 „oczek”.

W niedzielny wieczór w PalaBianchini Taiwan Excellence Latina podejmowała Gi Group Monzę. Premierowa odsłona przebiegała zdecydowanie pod dyktando przejezdnych. Spokojnie kontrolowali przebieg gry i bardzo pewnie zwyciężyli do 14. Lepszy początek drugiej partii zanotowali podrażnieni gospodarze. Siatkarze Vincenzo Di Pinto z biegiem czasu stracili jednak prowadzenie i o losach seta rozstrzygała gra na przewagi. W niej rzutem na taśmę lepszy okazał się zespół z Latiny – 26:24. Podopieczni Miguela Angela Falaski nie dawali za wygraną i w trzecie starcie weszli mocnym uderzeniem. Stale powiększali przewagę i wynik w pewnym momencie brzmiał 16:11 dla gości. Pięciopunktowa zaliczka Michala Fingera i spółki utrzymała się i wygrali oni do 20. W czwartym secie obserwowaliśmy bardzo zaciętą walkę. Gi Group chciało zwyciężyć za trzy punkty, a Latina nie zamierzała do tego dopuścić. Po wielu zwrotach akcji górą okazali się być przyjezdni, którzy zwyciężyli w emocjonującej końcówce – 26:24. Najwięcej punktów w tym spotkaniu zgromadził Donovan Dzavoronok – 24 (60% w ataku, trzy asy). Czech został też wybrany MVP. W ekipie z Latiny tego dnia najlepiej spisywał się Sasha Starovic – 19 punktów.

Zbyt wielu emocji nie było w pojedynku między Tonno Callipo Vibo Valentią a Bunge Ravenną. Już na samym starcie było widać wyraźną przewagę podopiecznych Fabio Soliego, którzy szybko wyszli na pięciopunktowe prowadzenie. Z biegiem czasu tylko je powiększali, gospodarze byli bezradni i w efekcie Bunge rozbiło zespół z Vibo Valentii do 12. Siatkarze Marcelo Fronckowiaka o wiele bardziej powalczyli w kolejnej odsłonie, kiedy to przez długi czas nie dawali odskoczyć gościom na wyższą przewagę. W drugiej fazie seta raweńczycy uzyskali jednak bezpieczną zaliczkę i znów wygrali, tym razem do 22. Trzecie starcie wyglądało podobnie jak pierwsze, bo drużyna z Rawenny zdecydowanie dyktowała warunki. Gospodarze nie mieli nic do powiedzenia i przegrali, tak jak w premierowej odsłonie, do 12. Najwięcej „oczek” w tym jednostronnym spotkaniu uzbierał Paul Buchegger – 19. Czternaście atakiem (64% skuteczności), jeden blokiem i cztery zagrywką. Mecz w wyjściowym składzie rozpoczął Damian Domagała, który zdobył cztery punkty.

Duże znaczenie dla układu tabeli miało spotkanie Revivre Milano z Kioene Padovą. Z wysokiego C to spotkanie rozpoczęła ekipa z Mediolanu, która po kilku minutach prowadziła 8:4. Przewaga ta cały czas rosła i ostatecznie Revivre w bardzo dobrym stylu wygrało pierwszą partię 25:18. Prawdziwe emocje zaczęły się jednak dopiero później. W drugiej partii ton grze nadawali padewczycy i gdy prowadzili 16:7, mogło się wydawać, że pewnie zmierzają po łatwe zwycięstwo. Nic bardziej mylnego. Siatkarze Andrei Gianiego zmobilizowali się i w fantastycznym stylu wyszarpali tę partię, wygrywając 26:24. Bardzo podobny przebieg miała kolejna odsłona. Kioene znów miało wysoką, ośmiopunktową zaliczkę w środku seta, a zespół z Mediolanu znów poderwał się do walki. Tym razem szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechylili goście, triumfując do 24. Rozpędzeni takim obrotem spraw mediolańczycy chcieli rozstrzygnąć losy meczu w czwartej partii i z czasem wyszli na kilkupunktowe prowadzenie. Tym razem to Matteo Piano wraz z kolegami nie mogli go utrzymać i po raz trzeci w tym pojedynku kibice oglądali grę na przewagi. Ta była najbardziej emocjonująca i zakończyła się zwycięstwem gospodarzy – 28:26 i w całym meczu 3:1. Statuetka MVP powędrowała do Klemena Cebulja, który zdobył 29 „oczek”. Drugi rankingu najlepiej punktujących był Luigi Randazzo. Przyjmujący Kioene zgromadził ich 16.

Z ostatnią w tabeli Biosi Indexą Sora przyszło się mierzyć we własnej hali siatkarzom Wixo LPR Piacenza. W pierwszym secie wszystko poszło zgodnie z oczekiwaniami, bo gospodarze nie dali drużynie z Sory żadnych szans. Dominowali na parkiecie i rozgromili bezradnych gości do 12. W drugiej partii Biosi Indexa postawiła się i przez pewien czas kontrolowała grę. Później jednak otrząsnęła się Piacenza i to ona znów wyszła zwycięsko – tym razem 25:22. Trzecia odsłona to już wyrównana gra. Podopieczni Alberto Giulianiego mieli chwile słabości i nie wszystko im wychodziło, co wykorzystali rywale. Przyjezdni przycisnęli w końcówce i wygrali do 21. Uniesieni sukcesem od prowadzenia rozpoczęli także czwartego seta, ale gospodarze powoli opanowywali sytuację. Nie mogli co prawda odskoczyć na wyraźny dystans, ale zwyciężyli 25:22 i zapisali na swoim koncie trzy punkty. MVP spotkania został wybrany Alessandro Fei, który punktował 19 razy. Najwięcej „oczek” w tym pojedynku uzbierał jednak siatkarz Biosi Indexa, Dusan Petkovic (22).

Komplet wyników 23. kolejki Serie A:

Azimut Modena – Diatec Trentino 1:3 (28:26, 26:28, 22:25, 25:17, 13:15)
MVP: Uros Kovacevic

BCC Castellana Grotte – Sir Safety Conad Perugia 0:3 (21:25, 18:25, 12:25)
MVP: Ivan Zaytsev

Cucine Lube Civitanova – Calzedonia Verona 3:0 (27:25, 25:19, 25:19)
MVP: Tsvetan Sokolov

Taiwan Excellence Latina – Gi Group Monza 1:3 (14:25, 26:24, 20:25, 24:26)
MVP: Donovan Dzavoronok

Tonno Callipo Vibo Valentia – Bunge Ravenna 0:3 (12:25, 22:25, 12:25)
MVP:  Santiago Orduna

Revivre Milano – Kioene Padova 3:1 (25:18, 26:24, 24:26, 28:26)
MVP: Klemen Cebulj

Wixo LPR Piacenza – Biosi Indexa Sora 3:0 (25:12, 25:21, 21:25, 25:22)
MVP: Alessandro Fei

Tabela Serie A po 23. kolejce (kolejno: punkty, wygrane i przegrane mecze):

oprac. własne
fot: CEV