Po 281 dniach przerwy, spowodowanej pandemią koronawirusa, reprezentacja mężczyzn wróciła do hali, by rozegrać towarzyskie mecze z ekipą Niemiec. Oba sparingi rozgrywane są w hali widowisko-sportowej MOSIR w Zielonej Górze. W pierwszym spotkaniu lepsi okazali się podopieczni Vitala Heynena.  

Skutecznym atakiem ze skrzydła mecz rozpoczął Maciej Muzaj. Przez kilka kolejnych akcji Niemcy przejęli nieznacznie inicjatywę i prowadzili nawet różnicą trzech punktów, 2:5. Polacy, głównie za sprawą Fornala i Kwolka, zaczęli odrabiać straty i doprowadzili do remisu, 8:8. Mocne zagrywki i ofiarne obrony dały rywalom znów oddech, kiedy odskoczyli na trzy „oczka”, 9:12. Na środku popisał się kilka razy Krick, który m.in. w pojedynkę zablokował atak ze środka Hubera. Przez dalszą część tego seta, podopieczni Andrei Gianiego utrzymywali trzypunktową przewagę, 12:15. Prezentowali się lepiej w polu serwisowym, dzięki czemu też odrzucili Biało-czerwonych od siatki, 14:19. Punktem bezpośrednio z zagrywki popisał się doskonale znany z plusligowych parkietów, Ruben Schott, 15:21. Do końca tej partii Niemcy nie oddali wypracowanej wcześniej przewagi i zasłużenie wygrali pierwszego seta, 18:25.

Pośród ekipy Biało-czerwonych najwięcej punktów zdobył Tomasz Fornal (6), Bartosz Kwolek i Norbert Huber zanotowali po cztery punktowe ataki. Po drugiej stronie siatki natomiast najskuteczniejszym graczem był Moritz Karlitzek (8). Drugi set rozpoczął się od walki punkt za punkt, 3:3. Drużyny grały spokojnie, ale nie ma się czemu dziwić, w końcu rozbrat z siatkówką trwał bardzo długo, a treningi w domu czy samo zgrupowanie nie pozwala na zaprezentowanie poziomu, do jakiego przyzwyczaili nas kadrowicze. Polacy w tej partii wzmocnili zagrywkę, dzięki czemu po niemieckiej stronie zaczęły pojawiać się błędy w przyjęciu, 10:8. Dobrze na boisku prezentował się Tomasz Fornal i Maciej Muzaj. Żadna z drużyn nie potrafiła jednak zbudować przewagi większej niż jedno „oczko”, 17:16. Losy tego seta decydowały się w końcówce, kiedy to lepsi okazali się również podopieczni Andrei Gianiego, 23:25.

Po dwóch setach najwięcej punktów w reprezentacji Polski miał w dalszym ciągu Tomasz Fornal (12), natomiast w niemieckiej ekipie znakomicie spisywali się Moritz Karlitzek (12) i Simon Hirsch (11). W trzeciej partii Vital Heynen dokonał zapowiadanych zmian i wypuścił całkowicie inną szóstkę. Na boisku pojawili się Leon, Bednorz, Kłos, Łomacz, Kurek i Zatorski (l). Jedynie na środku został Norbert Huber. Biało-czerwoni odskoczyli rywalom na pięć punktów, 8:3. W naszej ekipie dobrze zaczął funkcjonować blok. Przy stanie 9:3 o czas poprosił szkoleniowiec gości, Andrea Giani. Na nic jednak to się zdało, bo przewaga polskiej ekipy wzrosła do ośmiu „oczek”, 12:4. W tym momencie jakby zatrzymała się gra reprezentantów Polski, co szybko wykorzystali Niemcy, zmniejszając stratę do czterech punków. Jednak nie zdołali oni podtrzymać dobrej dyspozycji i to Biało-czerwoni pewnie trzeciego seta, 25:17.

Czwarty set rozpoczął się ponownie od walki punkt na punkt. Od stanu 4:4 inicjatywę przejęli Biało-czerwoni, którzy odskoczyli na pięć „oczek”, 9:4. Przewagę tę utrzymywali w dalszej części partii, wykorzystując błędy rywali. Gdy asem serwisowym popisał się Linus Weber, podopieczni Gianiego rzucili się do odrabiania strat, czego efektem było zbliżenie się do Biało-czerwonych do stanu 15:14. Ostatecznie to nasi siatkarze mogli cieszyć się ze zwycięstwa w tej odsłonie. Ostatni punkt bezpośrednio z zagrywki zdobył Bartosz Bednorz, 25:22.

W hali widowisko-sportowej MOSIR w Zielonej Górze o zwycięstwie zadecydować miał tie-break. Przy stanie 3:2 skutecznym pojedynczym blokiem popisał się Bartosz Bednorz, 4:2. W kolejnej akcji sprytnie na siatce rywali oszukał Karol Kłos. Przy czteropunktowym prowadzeniu Biało-czerwonych, 6:2, o czas poprosił szkoleniowiec reprezentacji Niemiec. Rozmowa z zawodnikami jednak nie przyniosła oczekiwanego rezultatu, bowiem przy zmianie stron w dalszym ciągu różnicą czterech punktów prowadziła reprezentacja Polski, 8:4. Poza zepsutymi zagrywkami i zerwanym atakiem Leona, Polacy nie popełniali więcej błędów i w tie-breaku pewnie pokonali rywali.

Polska – Niemcy 3:2 (18:25, 23:25, 25:17, 25:22, 15:10)

Składy zespołów:

Polska: Maciej Muzaj, Fabian Drzyzga, Bartosz Kwolek, Tomasz Fornal, Jan Nowakowski, Norbert Huber, Damian Wojtaszek (l) oraz Wilfredo Leon, Karol Kłos, Grzegorz Łomacz, Bartosz Bednorz, Bartosz Kurek, Paweł Zatorski (l)

Niemcy: Tobias Krick, Ruben Schott, Simon Hirsch, Moritz Karlitzek, Jan Zimmermann, Florian Krage, Julian Zenger (l) oraz Johannes Tille, Lukas Maase, Linus Weber, Anton Brehme, Tim Stohr (l)

inf.własna