Reprezentacja Polski pod wodzą Vitala Heynena wkracza w najważniejszy etap przygotowań do kwalifikacji olimpijskich, które rozegrane zostaną w ERGO ARENIE w dniach 9-11 sierpnia. W ramach sprawdzenia dyspozycji Biał0-czerwoni rozegrali dzisiaj w Stegu Arena mecz towarzyski z Holandią. Swój debiut w barwach narodowych zaliczył Wilfredo Leon, który został gorąco przywitany przez kibiców zgromadzonych w Opolu. 

Dzisiejszy mecz był niezwykłym wydarzeniem w życiu Wilfredo Leona, który oficjalnie zadebiutował w reprezentacji Polski, po tym jak 24 lipca 2017 oficjalnie minęła mu dwuletnia karencja. Polacy zaczęli spotkanie bardzo pewnie, od samego początku narzucając swój rytm gry rywalom, 5:3. Fabian Drzyzga mógł w pełni wykorzystywać walory swoich kolegów, często korzystając z usług Leona, który raz po raz potężnymi atakami rozbijał rywali. Na pierwszej przerwie technicznej Biało-czerwoni prowadzili różnicą dwóch „oczek”, 8:6. Potem rywale, wykorzystując rozprężenie naszej drużyny, doprowadzili do remisu, 11:11. Jednak wyrównana gra trwała jedynie chwilę, ponieważ na drugiej przerwie technicznej po ataku środkiem Nowakowskiego, Polska miała znów dwa punkty przewagi. Gdy różnica wzrosła do trzech „oczek” o czas poprosił Roberto Piazza, szkoleniowiec Pomarańczowych. W polu serwisowym postrach siał Aleksander Śliwka, a rywale mieli ogromne problemy przyjęciem jego atomowych zagrywek. Końcówka należała też do naszych siatkarzy, którzy skrupulatnie realizowali taktykę nakreśloną przez Vitala Heynena. Seta zakończył Leon,wykorzystując czwartą piłkę setową.

Najwięcej punktów po naszej stronie zdobył Maciej Muzaj (5), drugi w kolejności był Wilfredo Leon (4). Natomiast po stronie rywali najlepiej punktował Nimir Abdelaziz (5). Drugi set rozpoczął się od dominacji naszej ekipy, która już na samym początku odskoczyła rywalom na cztery punkty. W związku z tym szkoleniowiec Holendrów poprosił o czas, 5:1. Na nic to jednak się zdało, ponieważ Biało-czerwoni w dalszym ciągu utrzymywali przewagę, która na pierwszej przerwie technicznej wynosiła trzy punkty, 8:5. Gra Polaków rozkładała się równomiernie, Fabian Drzyzga z łatwością mógł gubić blok, 14:9. Na drugiej przerwie technicznej strata Pomarańczowych wzrosła już do sześciu punktów, 16:10. Biało-czerwoni do końca tej partii kontrolowali przebieg gry. Technicznymi zagraniami popisywał się Aleksander Śliwka. Set zakończył się błędną zagrywką Abdelaziza, 25:19.

Na trzecią odsłonę Vital Heynen wypuścił zupełnie inną „szóstkę”. Na boisku zameldowali się Bieniek, Kochanowski, Bednorz, Łomacz, Kwolek, Konarski, a dołączył do nich Paweł Zatorski (l). Po dwóch partiach najwięcej „oczek” na swoim koncie miał Wilfredo Leon (9), o dwa mniej zgromadził Maciej Muzaj (7), a o cztery mniej Karol Kłos (5). W początkowej fazie seta gra toczyła się niemal punkt za punkt, 5:5. Jednak na pierwszej przerwie technicznej to rywale prowadzili różnicą dwóch punktów, 6:8. Po czasie pojedynczym blokiem popisał się Kochanowski, w ataku z pipe’a pomylił się Bednorz, 8:11. Dzięki silnemu serwisowi Kwolka i wykorzystanej przechodzącej, Biało-czerwoni wyszli na prowadzenie (13:12) i nie oddali go do drugiej przerwy technicznej, 16:15. Przy stanie 17:15 o czas poprosił Piazza, ale Polacy nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa. O zwycięstwie w tym spotkaniu zadecydowała końcówka trzeciego seta, w której lepsi okazali się reprezentanci naszego kraju. Regulaminowy mecz zakończył skutecznym atakiem Bartosz Bednorz.

W Stegu Arena po trzech zwycięskich setach, została rozegrana dodatkowa partia, zgodnie z tym na co wcześniej umówiły się obie drużyny. Dla podopiecznych Vitala Heynena była to dodatkowa możliwość, żeby poczuć rytm meczowy, bowiem już za kilka dni nasza reprezentacja weźmie udział w XVII Memoriale Huberta Jerzego Wagnera, a sześć dni później rozegra swój pierwszy mecz w Gdańsku w ramach kwalifikacji olimpijskich. W czwartej partii od początku trwała wyrównana walka punkt za punkt, ale to Biało-czerwoni na pierwszej przerwie technicznej prowadzili różnicą jednego „oczka”. Potem szybko odskoczyli na czteropunktową przewagę, 12:8, a tuż przed drugą przerwą techniczną asa serwisowego posłał Bartosz Bednorz, 16:11. Przewaga naszej drużyny nie podlegała dyskusji, królowaliśmy zarówno w zagrywce, bloku czy ataku z pierwszej piłki. To dobry prognostyk przed prawdziwym sprawdzianem, jaki czeka nas w ERGO ARENIE podczas walki o udział w Igrzyskach Olimpijskich.

Polska – Holandia 3:0 (25:20, 25:19, 25:22)
Dodatkowy set: 25:21

Składy zespołów:

Polska: Piotr Nowakowski, Maciej Muzaj, Wilfredo Leon, Fabian Drzyzga, Aleksander Śliwka, Karol Kłos, Paweł Zatorski (l) oraz Damian Wojtaszek (l), Mateusz Bieniek, Jakub Kochanowski, Dawid Konarski, Bartosz Bednorz, Grzegorz Łomacz, Bartosz Kwolek

Holandia: Maarten van Gardener, Thijs Horst Ter, Luuc Van Der Ent, Fabian Plak, Nimir Abdelaziz, Gijs Van Solkema, Just Dronkers (l) oraz Wessel Keemink, Wouter Ter Maat, Gijs Jorna

inf.własna/fot. FIVB