W tegorocznym finale Pucharu Polski, rozgrywanym w Hali Orbita we Wrocławiu, mierzyły się ze sobą drużyny ZAKSY Kędzierzyn-Koźle i Jastrzębskiego Węgla. Lepsi okazali się zawodnicy Andrei Gardiniego i to oni mogą cieszyć się ze zdobycia Pucharu Polski. 

Tegoroczny finał Pucharu Polski rozpoczął się od walki punkt za punkt w początkowej fazie seta. Już na starcie ZAKSA pokazała, że jej mocną bronią w tym meczu będzie blok, a Jastrzębski Węgiel może postraszyć zagrywką. Dwa asy z rzędu posłał Dawid Konarski, 4:7. Gdy jastrzębianie odskoczyli na cztery „oczka” o czas poprosił szkoleniowiec kędzierzynian, Andrea Gardini. Po przerwie strata ZAKSY zmniejszyła się do jednego punktu, dlatego tym razem o chwilę rozmowy ze swoimi zawodnikami poprosił Roberto Santilli. Po przerwie asa odnotował Lukas Kampa, a jego koledzy znów powiększyli swoją przewagę – tym razem – do trzech punktów. W połowie seta gra się wyrównała, raz jedna a raz druga drużyna zdobywała po dwa-trzy punkty z rzędu. Emocje sięgały zenitu, żółtą kartką przy stanie 17:17 został ukarany Łukasz Kaczmarek. Gdy ZAKSA wyszła na jednopunktowe prowadzenie szkoleniowiec Pomarańczowych wziął kolejny czas. Za chwilę sędziowie odgwizdali kolejną sporną sytuację na korzyść kędzierzynian, wzburzony Santilli wyraził dosadnie swoją opinię i został ukarany żółtą kartką. Niestety, negatywne odczucia wzięły górę i Jastrzębski Węgiel w końcówce tego seta pogrzebał swoje szanse na zwycięstwo w tej partii, mimo tego, że przez dłuższy czas kontrolował przebieg seta. Asem serwisowym odsłonę zakończył Tomasz Kalembka.

Drugi set rozpoczął się od asa serwisowego Aleksandra Śliwki i skutecznego bloku ZAKSY, 2:0. Chwilę później kędzierzynianie prowadzili już różnicą czterech punktów. Przy stanie 5:1 o czas poprosił Roberto Santilli. Przy stanie 7:1 na boisku zameldował się Wojciech Ferens, który zmienił Christiana Fromma. Jastrzębianie wyraźnie stracili chęci do gry, popełniali proste błędy, nie kończyli ataków, a ZAKSA bezlitośnie wykorzystywała każdą nadarzającą się okazję do powiększenia przewagi, 11:4. Z uśmiechem na ustach kończyli piłki w najbardziej nieprawdopodobny sposób. Dwiema fantastycznymi kiwkami popisał się Benjamin Toniutti. W tym momencie to ZAKSA przejęła inicjatywę i kontrolowała przebieg gry, a Jastrzębie nie miało po swojej stronie żadnego argumentu, 17:5. Set zakończył się pewnym zwycięstwem podopiecznych Andrei Gardiniego, którzy wygrali ogromną różnicą punktów.

Początek trzeciego seta to walka jastrzębian z własnymi słabościami, ale skutkująca równorzędną grą z ZAKSĄ, 5:5. Gdy Jastrzębski Węgiel odskoczył na dwa punkty, o czas przy stanie 8:10 poprosił Andrea Gardini. Po przerwie kędzierzynianie szybko odrobili dwupunktową stratę, ale podopieczni Santilliego cierpliwie walczyli o każdy punkt. Przy stanie 17:15 o przerwę poprosił szkoleniowiec Pomarańczowych, widząc, że rywale znów zaczynają budować przewagę. Przy stanie 19:19 na zagrywkę za Lyneela wszedł Christian Fromm, który posłał asa serwisowego. Końcówka tej partii ważyła się do samego końca, walkę na przewagi wygrała drużyna z Jastrzębia i tym samym przedłużyła losy tego meczu.

Tylko początek czwartego seta był walką punkt za punkt obu ekip, bo z czasem ZAKSA zaczęła budować swoją przewagę. Przy stanie 6:3 o czas poprosił Roberto Santilli, wiedząc, że margines błędu jego zespół ma już wyczerpany. Niestety dla jastrzębian, kędzierzynianie byli dzisiaj w znakomitej dyspozycji w polu serwisowym, co znacznie ułatwiało im grę, 8:3. Gdy przewaga ZAKSY wzrosła do sześciu „oczek” o drugi czas poprosił szkoleniowiec Pomarańczowych. Na nic to się zdało, ponieważ jastrzębianie potrzebowali jakiejś serii, która pozwoliłaby im zbliżyć się do rywali. Tymczasem nic takiego się nie wydarzyło. Kędzierzyńska ekipa pewnie wygrała czwartą partię i może cieszyć się ze zdobycia Pucharu Polski 2019.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Jastrzębski Węgiel 3:1 (25:20, 25:13, 25:27, 

Składy zespołów:

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Benjamin Toniutti, Aleksander Śliwka, Rafał Szymura, Łukasz Kaczmarek, Łukasz Wiśniewski, Mateusz Bieniek, Paweł Zatorski (l) oraz Tomasz Kalembka, Przemysław Stępień, Brandon Koppers

Jastrzębski Węgiel: Christian Fromm, Lukas Kampa, Julien Lyneel, Grzegorz Kosok, Dawid Konarski,  Piotr Hain, Jakub Popiwczak (l) oraz Jakub Bucki, Wojciech Ferens, Dawid Gunia

inf.własna