W drugim półfinałowym meczu TAURON Pucharu Polski mężczyzn, w legendarnej hali Hutnika w Krakowie, mierzyły się ze sobą zespoły Jastrzębskiego Węgla i Trefla Gdańsk. Podopieczni Andrei Gardiniego w trzech setach pokonali gdańskie lwy i jutro zmierzą się z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle w finale. MVP spotkania został Mohammed AlHachdadi.

Pierwszy set rozpoczął się od prowadzenia Jastrzębskiego Węgla, kiedy to zawodnicy zablokowali czołowego atakującego Trefla, Mariusza Wlazłego. Trzypunktowa przewaga utrzymywała się niemal przez całą partię, a dominacja pomarańczowych była bardzo wyraźna. Przy stanie 10:6 o czas poprosił Michał Winiarski, jednak na nic to się zdało, bo podopieczni Gardiniego stopniowo zwiększali swoją przewagę. W międzyczasie asem serwisowym popisał się Yacine Louati. Gdy wydawało się, ze zwycięstwo Jastrzębskiego Węgla jest przesądzone, bo strata gdańskich lwów wynosiła już sześć punktów, w polu serwisowym zameldował się Kewin Sasak, dzięki któremu gdańszczanie zbliżyli się na trzy „oczka”. Wtedy to włoski szkoleniowiec drużyny z Jastrzębia nie chcąc dopuścić do tego, żeby Trefl rozpędził się jeszcze bardziej, poprosił o chwilę rozmowy ze swoimi zawodnikami. Ostatecznie to właśnie jego podopieczni wygrali partię różnicą trzech punktów.

Początek drugiego seta miał podobny przebieg do pierwszego, dwupunktowe prowadzenie osiągnęli siatkarze Jastrzębskiego Węgla. Gdańskie lwy postawiły na mocną zagrywkę, chcąc odrzucić rywali od siatki, ale w tym elemencie popełniali zbyt dużo błędów.  Przy stanie 14:10, kiedy to sędziowie odgwizdali błąd podwójnego odbicia o czas poprosił Michał Winiarski. Zawodnicy Trefla znacznie odstawali od rywali, nie grali na swoim wysokim poziomie, a pojedyncze udane akcje to było za mało na dobrze dysponowanych przeciwników, 19:15. Gdańszczanie nie potrafili znaleźć recepty na dobrze grających rywali, którzy skutecznie czytali ich grę, 23:18. Set zakończył się blokiem na Bartłomieju Mordylu.

Gdańszczanie w trzecim secie w dalszym ciągu nie potrafili przełamać swojej niemocy, co skrzętnie wykorzystywali zawodnicy Jastrzębskiego Węgla, budując już od początku tej partii czteropunktową przewagę. Gdy na tablicy ukazał się wynik 9:5 o pierwszy czas dla swojej drużyny poprosił trener Trefla. Po przerwie as serwisowy odnotował Moritz Reichert, a Bartłomiej Lipiński skończył atak ze skrzydła, jednak po chwili w podobnej sytuacji posłał piłkę w aut, 12:8. W trakcie seta szkoleniowiec żółto-czarnych dokonał na chwilę podwójnej zmiany, na boisku w miejsce Łukasza Kozuba i Mariusza Wlazłego pojawił się Marcin Janusz i Kewin Sasak. Jednak tego dnia gdańskie lwy nie były w najlepszej dyspozycji i nie potrafiły znaleźć recepty na dobrze grających zawodników Jastrzębskiego Węgla, którzy bronili wiele piłek i grali bardzo cierpliwie, 20:17. Z przebiegu całego spotkania to zawodnicy Gardiniego zasłużyli na udział w finale i jutro zmierzą się z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.

Jastrzębski Węgiel – Trefl Gdańsk 3:0 (25:22, 25:18, 25:19)

Składy zespołów:

Jastrzębski Węgiel: Mohammed AlHachdadi, Jurij Gladyr, Łukasz Wiśniewski, Lukas Kampa, Yacine Louati, Rafał Szymura, Jakub Popiwczak (l) oraz Jakub Bucki

Trefl Gdańsk: Bartłomiej Lipiński, Marcin Janusz, Karol Urbanowicz, Moritz Reichert, Mariusz Wlazły, Pablo Crer, Maciej Olenderek (l) oraz Kewin Sasak, Łukasz Kozub, Bartłomiej Mordyl

inf.własna