Jeszcze nie opadły emocje po niedzielnym spotkaniu z Asseco Resovią Rzeszów, a przed zawodnikami ONICO Warszawa kolejne ciężkie wyzwanie. W środę zagrają zaległy mecz 24. kolejki PlusLigi z PGE Skrą Bełchatów.

Oba zespoły w tym sezonie spotkały się już dwukrotnie. W pierwszym meczu rozegranym na początku listopada ubiegłego roku  warszawianie przegrali w Bełchatowie w trzech partiach, choć mieli szansę na wygranie przynajmniej jednej z nich, a być może i zmianę wyniku. – Popełniliśmy kilka błędów, które spowodowały, że to właśnie PGE Skra wygrała za trzy punkty. Dwa sety graliśmy na przewagi, więc wszystko mogło się zakończyć zupełnie inaczej. Niestety, nie udało się, ale mimo wszystko jestem zadowolony z postawy drużyny, bo podjęliśmy walkę, a wynik nie do końca odzwierciedla to, co działo się na parkiecie – powiedział po meczu z bełchatowianami Damian Wojtaszek.

W drugim spotkaniu – półfinale Pucharu Polski – również ulegli Skrze w trzech partiach. Tu jednak wypadli słabiej niż we wcześniejszym meczu, jednak z udziału w tym turnieju i sposobu, w jaki doszli tak daleko mogą być dumni.

Czy w środę podopiecznym Stephane`a Antigi uda się w końcu wygrać z wicemistrzami Polski? Na pewno na to ich stać. W tym sezonie prezentują bardzo dobrą formę, o czym może świadczyć trzynaście wygranych z rzędu spotkań. Wprawdzie ostatnio ich forma falowała, jednak po kilku słabszych tygodniach wracają do gry, którą zachwycali i kibiców, i ekspertów siatkówki. Udowodnili to w ostatniej kolejce, wygrywając po raz drugi w tym sezonie z Asseco Resovią Rzeszów za trzy punkty.

– Długo szykowaliśmy się na to spotkanie i chcieliśmy powtórzyć wynik z Rzeszowa. Dzięki naszej determinacji oraz profesjonalizmowi to się udało i przybliża nas do tego, abyśmy byli w najlepszej szóstce – mówił w niedzielę Wojciech Włodarczyk, zdobywca piątej  w tym sezonie statuetki MVP.

Spotkanie z rzeszowianami rozpoczęło siatkarski maraton zawodników Stephane`a Antigi. Poza najbliższym meczem z PGE Skrą Bełchatów, przed świętami czeka ich jeszcze jedno – z Indykpolem AZS Olsztyn. – Takie spotkanie jak to z Rzeszowem podbudowuje przed kolejnym trudnym meczem. Po przegranej w Jastrzębiu wdarło się trochę niepewności i chcieliśmy pokazać, że przed swoją publicznością jesteśmy w  stanie wrócić na dobry tor. Potem będziemy chcieli pokazać, że chcemy kontynuować tę dobrą jazdę i w Olsztynie postawić kropkę na „i”, zdobywając sześć punktów – zakończył Wojciech Włodarczyk.

źródło: onicowarszawa.pl