Trefl Gdańsk w minioną niedzielę, w hali ERGO ARENA, pokonał ukraińską drużynę Barkom Każany Lwów w pierwszej kolejce PlusLigi. Najlepszym zawodnikiem tego spotkania wybrany został Piotr Orczyk, przyjmujący żółto-czarnych, który opowiedział o przebiegu wygranego pojedynku, budowaniu drużyny i celach na rozgrywki w sezonie 2022/2023.

Emilia Kotarska: Nowy sezon Plusligi, nowy klub, wygrana w trzech setach i od razu statuetka MVP. Gratuluję dobrego meczu. Lepszego początku nie mogłeś chyba sobie wymarzyć?

Piotr Orczyk: Dziękuję. Jestem bardzo zadowolony, przede wszystkim z wyniku, jaki odnieśliśmy jako drużyna. Wygraliśmy bez straty seta. Pewnie wielu ludzi stawiało nas w roli faworytów tego meczu, ale wszyscy wiemy, jak wygląda pierwsza kolejka sezonu i sam jego początek. Wszystkiego można się spodziewać, bo wielokrotnie różnie to już wyglądało, tym bardziej, że dopiero w dzień meczu trenowaliśmy po raz pierwszy na parkiecie głównej hali, stąd można powiedzieć, że graliśmy prawie jak na wyjeździe. Cieszę się jednak, że zdołaliśmy się w tym wszystkim odnaleźć. Pokazaliśmy charakter i nie odpuszczaliśmy żadnej piłki. Byliśmy wystarczająco agresywni, zagraliśmy dobrą siatkówkę i odnieśliśmy cenne zwycięstwo.

Drużyna Barkom Każany jest wielką niewiadomą tego sezonu. Dość długo ważyły się losy, czy wystąpi w PlusLidze. Przed meczem dużo mówiło się o leworęcznych atakujących. Czy zespół ze Lwowa zaskoczył Was czymś szczególnym?

Byliśmy dobrze przygotowani do tego meczu. Realizowaliśmy nasze założenia taktyczne. Oczywiście, w jakimś stopniu musieliśmy zmienić ustawienia bloku z powodu leworęcznych atakujących. Jednak w swoich szeregach mamy również leworęcznych skrzydłowych, więc byliśmy nieźle przygotowani na taki scenariusz. Może troszkę za dużo poobijali nas w bloku, ale ostatecznie byliśmy wystarczająco skuteczni w ataku. Udało nam się też kilka razy zatrzymać ich akcje. To było kluczowe w tym meczu.

Z jakiego elementu możecie być dzisiaj najbardziej zadowoleni? Może jest coś, co wcześniej na treningach nie wychodziło tak jak powinno, a dzisiaj podczas meczu wychodziło już zdecydowanie lepiej?

Myślę, że bardzo dobrze zaprezentowaliśmy się w naszym side-oucie. Byliśmy bardzo skuteczni i szybko kończyliśmy nasze akcje po przyjęciu. W takim przypadku wystarczyło dołożyć trochę w kontrataku i zatrzymać parę razy niewygodnych atakujących. To zaważyło na wyniku. Dało nam luźną głowę i pomogło stworzyć przewagę, dzięki czemu grało nam się łatwiej. Dodatkowo, w elemencie zagrywki i przyjęcia byliśmy lepszą drużyną.

Okres przygotowawczy za Wami, pierwszy wygrany mecz na koncie. Czego jeszcze brakuje do właściwej formy i tego, żeby złapać odpowiedni rytm meczowy?

Myślę, że przede wszystkim brakuje nam właśnie rytmu meczowego. Trudno było w ostatnim tygodniu przygotowań znaleźć sparingpartnera. Ostatecznie udało się rozegrać mecz z Aniołami Toruń, podczas gdy pozostałe plusligowe drużyny grały między sobą. Wydaje mi się, że jednak mimo wszystko, tego rytmu meczowego brakuje jeszcze każdej z drużyn. To przyjdzie z czasem. Potrzebujemy też zgrania, więc cały czas musimy szukać połączenia na linii rozgrywający – atakujący i w systemie blok – obrona. Jest wiele takich elementów, nad którymi musimy pracować. Na tym będziemy się skupiać w najbliższych dniach. Chcemy być coraz lepszą drużyną i coraz lepszym kolektywem.

Jak układa się współpraca z Igorem Juriciem? Co Go wyróżnia na tle trenerów, z którymi miałeś okazję pracować do tej pory?

Podoba mi się jego pracowitość i to, że widać, iż daje z siebie wszystko. Spędza dużo czasu nad nagraniami z treningów czy meczów i analizuje naszą grę. Stara się odnajdywać smaczki i elementy, gdzie jeszcze nie funkcjonujemy wystarczająco dobrze i musimy to poprawiać. To mi zawsze imponuje wśród trenerów, a Igor to ma. Poza tym jest sympatycznym człowiekiem, z którym można porozmawiać nie tylko o siatkówce. Lubi dyscyplinę. Jako drużyna fajnie się w tym odnajdujemy i rozumiemy. Z drugiej strony mam też wystarczająco dużo swobody. Wszystko to układa się w jedną całość.

Co będzie charakteryzować Trefla Gdańsk w tym sezonie?

Chciałbym, żebyśmy z racji nazywania nas „gdańskimi lwami”, walczyli na boisku właśnie jak lwy, żebyśmy nie odpuszczali żadnej piłki. W tym meczu nie było trudniejszych sytuacji, ale one w tym sezonie na pewno się jeszcze pojawią, a w takich kryzysowych momentach trzeba właśnie pokazywać lwi pazur. Będziemy walczyć do końca. Jeśli przeciwnik okaże się siatkarsko mocniejszy, to po prostu odniesie to zwycięstwo, ale ono nie przyjdzie mu łatwo, nie dostanie go za darmo w Gdańsku i za darmo w meczu przeciwko nam.

Przyszedłeś do Gdańska z pewnymi oczekiwaniami na ten sezon. Co chciałbyś osiągnąć indywidualnie jako zawodnik i wspólnie z drużyną?

Tak jak wspomniałem, oczekuję lwiego pazura. Liczę na to, że będziemy pokazywać się z dobrej strony jako drużyna i będziemy odnosić jak najwięcej zwycięstw. Pierwszym celem jest na pewno walka o fazę play-off, tak jak dla większości drużyn. Myślę, że możemy się do tej grupy zespołów zaliczać. Jeśli spełnimy te wymagania, to później będziemy się martwić co dalej (śmiech).

Jakie jest Twoje ulubione miejsce w Gdańsku? Plaża czy jednak znaleźć inny raj?

Bardzo lubię swoje mieszkanie (śmiech). Lubię w nim odpoczywać. Często też razem z żoną i psem wychodzimy na spacer po Parku Reagana i plaży, ponieważ mieszkamy bardzo blisko tych rejonów. Tak naprawdę rzut kamieniem od tych miejsc, dlatego też dużo czasu spędzamy na świeżym powietrzu, podziwiając ładne widoki, bo to nas pozytywnie nastraja.

Czyli można powiedzieć, że szybko zaaklimatyzowaliście się w Gdańsku?

Zdecydowanie tak. Bardzo podoba mi się Gdańsk. W końcu po wielu latach grania w mniejszych miasteczkach, trafiłem do dużego miasta przez wielkie „m”. Niczego tutaj nie brakuje. Zawsze można znaleźć ciekawe miejsce na spacer i odpoczynek. Fajnie się tutaj żyje.

Sezon 2022/2023 będzie niezwykle wyczerpujący – 16 drużyn, napięty terminarz i długie wyjazdy. Czego Wam życzyć na starcie tych rozgrywek?

Na pewno dużo siły, dobrej i szybkiej regeneracji, a także skupienia na każdym kolejnym meczu, żeby wykonać skutecznie swoją pracę. Jeżeli te wszystkie warunki będą spełnione, to myślę, że jeszcze wiele meczów wygramy. Tego sobie i mojej drużynie życzę.

Kolejny mecz rozegracie w Suwałkach, gdzie ostatnio wygraliście turniej. Czego spodziewacie się po tym spotkaniu?

Będziemy tam walczyć o zwycięstwo. To jest na pewno drużyna w naszym zasięgu. Podczas ostatniego turnieju nie mierzyliśmy się ze Ślepskiem, więc teraz będzie ku temu okazja. Znamy halę doskonale. Myślę, że szczególnie Bartek Bołądź czeka z niecierpliwością na ten mecz (śmiech). Będzie miał na pewno coś do udowodnienia i zagra dobre spotkanie. Chcemy zaprezentować ciekawą siatkówkę. Jeśli to, co pokażemy w Suwałkach wystarczy do zwycięstwa, będziemy bardzo szczęśliwi, ale na pewno trzeba będzie się napracować, bo to jest groźna drużyna.

z Gdańska Emilia Kotarska

fot. PlusLiga